Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna www.gargangruelandia.fora.pl
Strefa wolna od trolli
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Klubo-kawiarnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 184, 185, 186 ... 237, 238, 239  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna -> Klubo-kawiarnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 18:43, 08 Wrz 2016    Temat postu:



2016, to rok DERENIA! Obrodził wszędzie, można kupić naprawdę tanio: duży, jędrny, słodki, idealny na nalewki!



Na moich zdjęciach w słojach 5 kg derenia, 5 półlitrówek spirytusu(95%), 5 butelek (0,5l) wódki 40 %. Będzie dojrzewać, co najmniej miesiąc.
Więcej na wątku szynkowarów..............
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:35, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Jerzy, Ty się ciesz że Mellibruda tu nie zagląda - miałbyś za swoje. Wink
Wygląda ten dereń nad podziw i nad wyraz prześlycznie.
Dużo gadać - ślina cieknie z ryja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Curka Omnipotencja
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2014
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:34, 08 Wrz 2016    Temat postu:

No to powiem bez kozery, że przerobiłam 12 kilogramów z zaprzyjaźnionej plantacji (mają tam kolosalne drzewo) i to po raz pierwszy w życiu! Dwa słoiki 5-litrowe i 4 po 1,6 litra mi wyszły, ale ja robię letką nalewkę wódczano-miodową (miesiąc w wódce, filtrowanie, rozrzedzanie miodkiem i znowu parkowanie na miesiąc). Będzie na Gwiazdkę jak znalazł! Dobrze, że się ujawniłeś Lutnia, bo mam pytanie: co robisz z pozostałym po filtracji owocem, jakiś syrop, czy już się na nic nie nadaje? Dzięki za wszelkie sugestie. Pozdro!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:25, 09 Wrz 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:
Jerzy, Ty się ciesz że Mellibruda tu nie zagląda - miałbyś za swoje. Wink
.


Witaj!
Chodzi o Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych??? Cool

A szkoda! Może potrafiliby wyjaśnić następujące przypadki:
Ponad dekadę temu gościliśmy zaprzyjaźnione małżeństwo z za Wielkiej Wody.

Mieliśmy w spiżarni słój z ponad 10-letnią dereniówkę. Żona na drogę dała IM do podręcznego bagażu półlitrową butelkę tej ambrozji. Kłopoty zaczęły się na lotnisku w Balicach, ale w końcu celnik puścił mówiąc że we Frankfurcie nad Menem to nie przejdzie. Mieli 3 godziny czasu do odprawy, poszli do baru i zamówili jakąś przekąskę i wysączyli całą butelkę tego cymesu. Zapowiedziano odprawę rejsu do NY a ONI OBOJE stwierdzają ze zdumieniem że chociaż umysł lotny jak nigdy, pełne poczucie szczęścia, nie są wstanie wstać z fotela w drink barze. Zadzwonili do nas zaniepokojeni co się dzieje?
Miałem podobne doświadczenie z nalewką na miodzie jaką mnie poczęstował proboszcz parafii (z jaką współpracowaliśmy w okresie Wielkiej Solidarności) do którego z zaufanym Przyjacielem przyszedłem na drugi dzień po wyjściu z internowania. SB po ogłoszenie stanu wojennego robiła rewizję na plebanii, ostukiwali ściany i na strychu odkryli zamurowany świetlik a w nim skrytkę z 4 litrowymi butelkami nalewki spirytusu na miodzie. Zostawili Mu dwie butelki, jedną z nich postawił na stole. Wypiliśmy po dwa naparstki gdy wezwano GO do kancelarii do załatwienia sprawy pogrzebu czy ślubu, a my popatrzyliśmy na siebie i oczekując fatra wypiliśmy po kilka rundek. Gdy pleban wrócił szybko zakończyliśmy wizytę i chociaż głowa trzeźwa, umysł rozsądny i pełen polotu, to nie czujemy nóg i to od kręgosłupa. Proboszcz roześmiał się i oznamił że to za 10-15 minut minie i tak się stało. To samo uspokajająco opowiedziałem Przyjaciołom na Lotnisku w Niemczech..............
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 10:17, 09 Wrz 2016    Temat postu: Curka Omnipotencja

Curka Omnipotencja napisał:
, ale ja robię letką nalewkę wódczano-miodową (miesiąc w wódce, filtrowanie, rozrzedzanie miodkiem i znowu parkowanie na miesiąc).


Witam z lekkim niepokojem. Na wódce nie będzie nalewki z derenia, będzie wyciąg z dereniówki ewentualnie likier. Na dereń potrzebny jest nalew o mocy 60-68% spirytusu inaczej nie będzie ekstrakcji czyli wydobycia wszystkich walorów smakowych owocu. Dużo by o tym pisać.................
Swego rodzaju TINCTURA z derenia, trzymając się terminologii aptekarskiej.....
Wódka może być do owoców miękkich: jeżyna, malina etc. etc...
Ale na pierwszy raz, może być, będzie z czym porównać w następnym roku.

Ja owoców z derenia nie zalewam ponownie, bo to co zostanie po odlaniu nalewu i po zasypaniu cukrem lub zalaniu miodem i ponownym odcedzeniu nie nadaje się do niczego. Pestki z farfoclami..............
Mam gazę z apteki, po wygotowaniu przykrywam nią wysoki garnek i tak chochlą nakładam breję z pestkami i wyżymam chochla pulpy za chochlą.............

Łączę wyciśnięty miąższ z nalewem i czekam na sklarowanie się a następnie wężykiem odciągam do drugiego słoja lub butelek................
Pozdrowienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Curka Omnipotencja
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2014
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 20:58, 09 Wrz 2016    Temat postu:

lutnia napisał:
OBOJE stwierdzają ze zdumieniem że chociaż umysł lotny jak nigdy, pełne poczucie szczęścia, nie są wstanie wstać z fotela w drink barze. Zadzwonili do nas zaniepokojeni co się dzieje?

O to to: w moim otoczeniu ochotników na denatów brak. Nie mam odbiorców na takie pieruny, a na likierki i owszem. Powstała już lista społeczna zamówien na Gwiazdkę.
Dzięki za info!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 9:28, 12 Wrz 2016    Temat postu:

Curka Omnipotencja napisał:

O to to: w moim otoczeniu ochotników na denatów brak. Nie mam odbiorców na takie pieruny, a na likierki i owszem.
Dzięki za info!


To tak jakby rozmawiać ze ślepcem o kolorach.
Warto pamiętać że 0,5l wódki jest 60% wody. Ja mówiłem o starych, dojrzałych nalewkach w których mocy na podniebieniu wogóle się nie wyczuwa, bo jej zwyczajnie nie ma. Litrowa butelka farorza miała nadbutwiałą naklejkę z napisem:
Państwowy Monopol Spirytusowy
Do celów leczniczych i domowych Cool Wink
Pamiętam więcej:
delikatny, słodziutki smak miodku z subtelną nutką kwiatu lipy i cytryny i dopiero w tle na końcu
ożywczy smak alkoholu związany z żywszym obiegiem krwi w organiźmie......

Nie wiadomo kto ją zrobił, czy zamęczony w Dachau przedwojenny proboszcz małej wiejskiej parafii czy Jego niemiecki następca zaraz po ataku Niemiec na Polskę?

Na mój smak nie miała więcej jak 40-45% spirytusu

Pamiętam również smak mojej ponad 10-letniej dereniówki. Owoc był duży, dojrzały ale bardzo kwaśny, bo lato było mokre, raczej chłodne i deszczowe. Soku z 1 kg owocu było sporo, CHIBA z 300 - 400 ml, dlatego po odlaniu nastawu, każde kilo derenia zalałem litrem miodu lipowego od znajomego pszczelarza z Siewierza.
Sądzę że moc nalewki mieściła się w przedziale 28 -32% alkoholu, w smaku nalewki był zupełnie niewyczuwalny......................
Takie nalewki pije się z "naparstka" 0,25ml, wypicie 3 kieliszeczków uchodzi już nieomalże za orgię z nadzwyczajnej okazji czy towarzystwa...............
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:31, 12 Wrz 2016    Temat postu:

lutnia napisał:
dopiero w tle na końcu
ożywczy smak alkoholu


Jerzy, ja rozumiem, ze to w sumie prywatna sprawa, ale czy nie uważasz, ze o tej "ożywczości" powinieneś z kimś porozmawiać? Laughing Laughing Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Curka Omnipotencja
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2014
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:01, 12 Wrz 2016    Temat postu:

Jak pisałam, jestem totalną amatorką, ale kto wie, może się jeszcze rozwinę. 10 lat czekania to jest opcja - tyle czasu by się znalazło. Pomyślę przy następnych zbiorach, a tymczasem dzięki!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 15:01, 12 Wrz 2016    Temat postu:

lutnia napisał:


To tak jakby rozmawiać ze ślepcem o kolorach.

Bożeż Ty mój, a człowiek życie przeżył w tej ślepocie! Kupił uczciwą flachę i za cały luksus musiało wystarczyć to, że w Pewexie. Szczytem wytworności była Pepsi na popitkę.
I się tym upijał, zamiast upajać... Rano kaca rozcieńczył klinem i do wieczora musiało wystarczyć. A wieczorem...da capo al fine.
Ah, jakże ułudne to było szczęście...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Pon 18:00, 12 Wrz 2016    Temat postu:

A ja kiedyś na prywatce - jeszcze w liceum - wypiłem malutką buteleczkę francuskich perfum.
Był to, prawdopodobnie, najdroższy drink w moim życiu, kaprawym zresztą. Laughing
Prywatka była w mieszkaniu państwa doktorostwa. On urolog, ona stomatolog czyli na biednych nie trafiło.
Córka onych urządzała regularnie prywatki na swoje imieniny i jej mina, po konsumpcji rzeczonych perfum, była bezcenna.
Ja długo jeszcze zionąłem kwiatowo lub piżmowo, bo nie pamiętam zbyt dobrze, ale skończyło się dobrze, bo nikt mnie nie zakablował.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:41, 12 Wrz 2016    Temat postu:

babapl napisał:
lutnia napisał:


To tak jakby rozmawiać ze ślepcem o kolorach.

Bożeż Ty mój, a człowiek życie przeżył w tej ślepocie! Kupił uczciwą flachę i za cały luksus musiało wystarczyć to, że w Pewexie. Szczytem wytworności była Pepsi na popitkę.
I się tym upijał, zamiast upajać... Rano kaca rozcieńczył klinem i do wieczora musiało wystarczyć. A wieczorem...da capo al fine.
Ah, jakże ułudne to było szczęście...


Babo Szanowna, Ty masz letkie pióro.
Babo Szanowna, Ty masz (patrz wyżej) bogate doświadczenie.
Nie byłaś co prawda pracownikiem Poczty Polskiej, ale nic nie stoi na przeszkodzie, byś się została polską Bukowską/Chinaską na ten przykład.
Ps.
Co tam się będę obcyndalał:
Piłaś, muzyki klasycznej słuchałaś i coś tam jeszcze w przerwach zapewne robiłaś - nie daj się prosić!
Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:43, 12 Wrz 2016    Temat postu:

Gargangruel napisał:
A ja kiedyś na prywatce - jeszcze w liceum - wypiłem malutką buteleczkę francuskich perfum.


Ty lepiej napisz czym po tym rzygałeś. Shocked
Co by nie mówić - bananowa młodzież to Ty nie byłeś, ale mogłeś za to być pierwszym hipsterem w PRL-u. Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Pon 21:10, 12 Wrz 2016    Temat postu:

A właśnie, że nie rzygałem.
To była naprawdę nieduża buteleczka. Ale swąd dała niezły. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 21:11, 12 Wrz 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:


Piłaś, muzyki klasycznej słuchałaś i coś tam jeszcze w przerwach zapewne robiłaś - nie daj się prosić!
Wink

Pewnie, że robiłam. Zarabiałam na flachę.
A o co mam się nie dać prosić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Pon 21:14, 12 Wrz 2016    Temat postu:

babapl napisał:

A o co mam się nie dać prosić?


Jak to o co!!??
O memuary i to co najmniej w trzech tomach. Laughing Laughing Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Pon 21:24, 12 Wrz 2016    Temat postu:

A teraz trochę horroru.
Franek za 8 dni kończy trzy lata. Byliśmy wczoraj na rodzinnym grillu pod Warszawą i Franek, w pewnym momencie, naciągnął wujka Piotrka na wspólną zabawę.
Zabawa polegała na tym, że Franek koparką ładował piasek w wiaderko, które wujek woził na budowę. Wujek trochę powoził i mu się znudziło.
Rzecze tedy do Franka: Chodźmy zobaczyć co robią rodzice, a Franek, po wnikliwym namyśle: Nie, najpierw skończymy budować, a potem zobaczymy co robią rodzice.
Wujek przełknął ślinę i woził dalej. Jednak okazało się, że koparka się zepsuła i trzeba ją było odwieźć do warsztatu. Wujek ją odwiózł i za chwilę wraca, a Franek na to: Ale koparka jest zepsuta i trzeba ją zreperować. Na to wujek, że już zreperowana. Franek po uważnym przyjrzeniu się powiada: Nie wygląda na zreperowaną.

Zastanawiam się, co Franek wymyśli kiedy już te 3 lata skończy. Question Question
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 21:54, 12 Wrz 2016    Temat postu:

Gargangruel napisał:
babapl napisał:

A o co mam się nie dać prosić?


Jak to o co!!??
O memuary i to co najmniej w trzech tomach. Laughing Laughing Laughing


O to to to!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 23:06, 12 Wrz 2016    Temat postu:

Taki Pamiętnik znaleziony w Polmossie? Chcielibyśta! Wink

A Lutni chcę powiedzieć, że pasjami lubię takie opowieści i ludzi, którzy pielęgnują RYTUAŁY. To coś więcej niż smakowita dereniówka, to poczucie, że świat nie zamienił się jeszcze w globalne czworaki.
Jeszcze nie, na szczęście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Curka Omnipotencja
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2014
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 23:19, 12 Wrz 2016    Temat postu:

Gargangruel napisał:
A teraz trochę horroru.
Franek za 8 dni kończy trzy lata. Byliśmy wczoraj na rodzinnym grillu pod Warszawą i Franek, w pewnym momencie, naciągnął wujka Piotrka na wspólną zabawę.
Zabawa polegała na tym, że Franek koparką ładował piasek w wiaderko, które wujek woził na budowę. Wujek trochę powoził i mu się znudziło.
Rzecze tedy do Franka: Chodźmy zobaczyć co robią rodzice, a Franek, po wnikliwym namyśle: Nie, najpierw skończymy budować, a potem zobaczymy co robią rodzice.
Wujek przełknął ślinę i woził dalej. Jednak okazało się, że koparka się zepsuła i trzeba ją było odwieźć do warsztatu. Wujek ją odwiózł i za chwilę wraca, a Franek na to: Ale koparka jest zepsuta i trzeba ją zreperować. Na to wujek, że już zreperowana. Franek po uważnym przyjrzeniu się powiada: Nie wygląda na zreperowaną.

Zastanawiam się, co Franek wymyśli kiedy już te 3 lata skończy. Question Question


I o to pyta główny rysownik owej tabula rasa, którego miniaturą jest ten zmyślny człowieczek? Laughing Laughing Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Wto 18:46, 13 Wrz 2016    Temat postu:

babapl napisał:
A Lutni chcę powiedzieć, że pasjami lubię takie opowieści i ludzi, którzy pielęgnują RYTUAŁY. To coś więcej niż smakowita dereniówka, to poczucie, że świat nie zamienił się jeszcze w globalne czworaki.
Jeszcze nie, na szczęście.


Tak, to właśnie jest poczucie trwałości tego co wartościowe i ważne. Natomiast nie wiem, czy po nas ktoś to podejmie.
Moje dzieci prawdopodobnie tak, ale całkowitej pewności nie mam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Wto 18:49, 13 Wrz 2016    Temat postu:

Curka Omnipotencja napisał:
I o to pyta główny rysownik owej tabula rasa, którego miniaturą jest ten zmyślny człowieczek? Laughing Laughing Laughing


Rysownik??
Hmmm...
Nie wiem, czy mamy ten sam "rysik" na myśli. Laughing Laughing Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:21, 13 Wrz 2016    Temat postu:

Gargangruel napisał:


Natomiast nie wiem, czy po nas ktoś to podejmie.
Moje dzieci prawdopodobnie tak, ale całkowitej pewności nie mam.

Nie jest tak źle.
Trochę lat temu, gdy jeszcze zapaskudzałam świat papierosami, mój niepalący syn uraczył mnie wykładem, który przypomniałam sobie właśnie teraz.
Otóż w ramach obrzydzania mi mojego nałogu używał różnych metod (np. od dziecka nigdy nie "skoczył mi po fajki").
Wykład był taki, że on, generalnie przeciwnik palenia, ma jednak pewien respekt dla fajczarzy. Fajka to ceremoniał, to staranne przygotowanie, a potem delektownie się przez wiele godzin. Fajka przynajmniej ładnie pachnie i nie pali się jej byle gdzie i byle kiedy.
Papierosy są wulgarne, rozumiesz, wul-gar-ne! Przez swoją dostępność, masowość i pospolitość, przez brak jakiejkolwiek obrzędowości!
Się sięga do pudełka, się zapala i smrodzi oraz sypie popiołem naokoło i wypala dziury w ubraniu.

Cóż, fajczarza ze mnie nie zrobił, ale kiedy wreszcie rzuciłam papierosy uwolniłam się też od poczucia winy, które narastało we mnie z każdą nową paczką, choć Bóg mi świadkiem, starałam się być nieuciążliwym palaczem.*

*Nasza znajoma robiąc gruntowne porządki odsunęła od ściany kanapę i odkryła tam tonę popiołu. Było to po jakimś Mundialu czy czymś równie ważnym i jej ślubny oglądając tv w pozycji leżącej nie chciał się rozpraszać sięganiem do popielniczki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 7:08, 14 Wrz 2016    Temat postu:

babapl napisał:
wulgarne, rozumiesz, wul-gar-ne! Przez swoją dostępność, masowość i pospolitość, przez brak jakiejkolwiek obrzędowości!


Babo Szanowna, zaciekawiłaś mnie użyciem wulgarności, obrzędowość mocno stonowała me dość radosne zainteresowanie.
Do rzeczy powrócę rzeczywistym niebawem.
Aha'
Palę (palę, niestety - bo znów, choć w zminimalizowanym wymiarze powróciłem do nałogu) dobrze ponad 40 lat, papierosy wulgarne bardziej i mniej, a nawet całkiem wulgarności pozbawione, fajka też była w użyciu - myślę, że mogę na temat "wulgarności" palenia papierosów coś tam od siebie ująć/dodać.
Ps.
Syn starał się, jak mógł. Chwała mu za to.[/i]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:25, 14 Wrz 2016    Temat postu:

Niebawem nieco się przedłużyło za sprawą konieczności wezwania pogotowia do mojej Matuli, która (zupełnie nieświadoma bieżącego tematu tut. forum) dołożyła swoją cegiełkę w postaci silnego ataku POChP. Skończyło sie na dwu iniekcjach i środkach uspokajających, zatem mogę wrócić do tematu.
Ceremoniał, o którym wspominał Twój syn Babo Szanowna, to ładnie opisał Pan Tomasz Mann ukazując stosunek Hansa Castorpa do (o ile się nie mylę) Marii Mancini.
Ale to był noblista i nie bedziemy się na niego powoływać, gdy mamy na myśli taką czy inną, ale całkiem zwyczajną procedurę.
Fajka, kapciuch, fuzle. Nie zawsze wędzone śliwki, zamsz czy welwet i dobrego gatunku skóra.
Palenie papierosów nie ma w sobie nic z wulgarności, tak samo jak akt miłosny kobiety i mężczyzny.
Ale ww akt może być zwulgaryzowany do tzw. pie.dolenia.
Niby na jedno wychodzi, ale niespieszne palenie dobrego papierosa (a skąd stara idioto go weźmiesz, skoro już dawno nie robią Cameli, Playersów czy Pall Malli BEZ FILTRA!, a nawet jeśli już o tamtych dawno zapomniałeś to i prawdziwego, ożywczego swą świeżością Salema też nie uświadczysz) nie ma nic wspólnego z zaciąganiem się byle goownem na bazie machorki ściskanym w pożółkłych od nikotyny palcach.
Żadna rzecz sama w sobie nie jest vulgaris, gdy nie dopadnie jej prostacka powszechność i takież istoty danej rzeczy niezrozumienie.
Co do dziur w odzieży, dywanach, wykładzinach, obiciach tapicerskich itp. Twój syn miał 100% racji.
Racji wynikającej z tego, że powszechność nałogu zniszczyła ceremoniał.
Orzeszkowa, której nota bene nie lubię, wspominała o papiérosach palonych przez słabszą płeć jako o czymś ze wszech miar nagannym.
Gdyby znała Bareję, to pewnie by uważała, że "każda palaczka to" zdzira, wywłoka czy inna lampucera.
Ot, takie podejście, ale wcale nie takie czasy.
Konkludując - papierosy są do doopy, tytoń jest do doopy, ale ten smak szlachetnego tytuniu pamięta się latami.....
Ps.
Tytoń należy do psiankowatych. W Tesco mają hybrydę (pomidoro-ziemniak) TomTato. A czemu by nie stworzyć TomTatoTobacco?
Hmmmm.....Szkoda, że z Polmossem się nie rymuje. Wink


Ostatnio zmieniony przez Pędźdoliną dnia Śro 13:34, 14 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:48, 14 Wrz 2016    Temat postu:

Przypadek z Matulą podziałał na mnie legutko refleksyjnie - spojrzałem w niebo (jak Janko Muzykant) i pomyślałem o wieczności.
Nie w sensie Stąd do, ale w ogóle.
????
???
??
?
Hmmm...nic nie trwa wiecznie oprócz pamięci.
Chyba, że i pamięć wypadnie z pamięci kolejnych pokoleń.
Posłuchałem sobie dla zdrowotności i wyciszenia dwie godzinki Black Sabbath z Ozzym lub z Dio oraz Ozzy'ego i na koniec zapodałem ich starutki (1971) After Forever.
Jest nadzieja.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 21:49, 14 Wrz 2016    Temat postu:

Legia: Borussia 0:6.
Duzo!
Ale nie ma tego złego - Legia dopiero się zgrywa, choć co do jakości jej trenera nie mam zamiaru się wypowiadać.
Poza tym jestem w doopę pijany....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Czw 8:58, 15 Wrz 2016    Temat postu:

Kapituła Złotek i Sreberek informuje, że Złotko ze Szmaragdowom Kokardom za wpis numer 35000 otrzymuje Pędźdoliną.

Gratulacje!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 12:55, 15 Wrz 2016    Temat postu:

Gargangruel napisał:
Kapituła Złotek i Sreberek informuje, że Złotko ze Szmaragdowom Kokardom za wpis numer 35000 otrzymuje Pędźdoliną.

Gratulacje!!!


Dziękuje Kerownikowi - takie Złotko to najlepszy dekokt na dzisiejszy Katzenjammer. Evil or Very Mad Wink Evil or Very Mad
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:15, 15 Wrz 2016    Temat postu:

babapl napisał:
lutnia napisał:


To tak jakby rozmawiać ze ślepcem o kolorach.

Bożeż Ty mój, a człowiek życie przeżył w tej ślepocie! Kupił uczciwą flachę i za cały luksus musiało wystarczyć to, że w Pewexie. Szczytem wytworności była Pepsi na popitkę.
.


Szanowna!
Wybacz że odpowiadam dopiero dziś, ale przebywałem w miejscu w którym nie ma jazgotu "wiodących mendiów" i dla zasady internetu............
Nalewka nie była luksusem w PRLu, tym bardziej nie jest teraz. Na rynku było morze kradzionego w zakładach spirytusowych spirytusu(bez którego nie ma godnej nalewki), kto był zainteresowany, zawsze znalazł dojście..................
U nas w domu na Sępolnie we Wrocławiu a potem na Kołłątaja stał zawsze w spiżarni 20l gąsior spirytusu i tylko Antenat miał do niego dostęp.........
Służył do nalewek i celów leczniczych...................
Nigdy nie upiłem się nalewką, nawet wówczas co opisałem u farorza. Nie napisałem o tym że po powrocie do domu czekała na mnie SB która podobnie jak mojego Św.P. Przyjaciela zwinęła i zakuła w kajdanki na oczach Rodziny. Zawieźli nas do izby wytrzeźwień na ulicy Sportowej w Bytomiu, ale lekarz który nas obejrzał stwierdził że jesteśmy trzeźwi i ON nas nie przyjmie do "żłobka". Wściekli ubecy zamknęli nas na noc w żelaznej klatce, jaka była w jednym z pomieszczeń izby. Ten lekarz przyniósł na w nocy swoje kanapki i gorącą herbatę, rano około godziny 10:00 przewieziono nas do komendy na przesłuchanie, pod pretekstem że po wyjściu z internowania nie zgłosiłem się do nich. Powiedziałem ubekowi aby odwrócił akt zwolnienia z obozu z internowania, gdzie jak byk stało że mam się zgłosić właśnie w czasie w jakim byłem aktualnie przesłuchiwany..............................
Zwolniono nas, ale Przyjaciel miał bumelkę gdyż miał nocną szychtę w czasie który spędził w izbie wytrzeźwień. Wpadliśmy na pomysł aby udać się do "żłóbka" po zaświadczenie że spędziliśmy tam noc, szczęśliwie zastaliśmy jeszcze tego lekarza który bez ceregieli wypisał nam na blakiecie izby że spędziliśmy tam noc, bez nalmniejszych oznak na spożycie alkoholu.
Mam ten blankiet do dziś!

P.S. Z Rodziną, z Przyjaciółmi z różnych okazji i bez okazji piłem:
czystą, wyborową, z kłosem, rakiję, palinkę, bimbry z całej wschodniej Europy(pod warunkiem że znałem producenta) etc. etc., również w Pewexie kupowałem te wódki, plus Jasia Wędrowniczka czy whiskacze, zapijając Cocą........................
Całe życie starałem się nie wypijać więcej jak 3 kieliszki wódki(150ml), na więcej pozwalałem sobie tylko wówczas gdy logistycznie miałem zabezpieczony powrót do domu..........................
Tę zasadę wpoił Mi i moim KUZYNOM Antenat i zawsze się sprawdzała......
Pozdrawiam!
Jerzy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:33, 15 Wrz 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:
Legia: Borussia 0:6.
Duzo!

Poza tym jestem w doopę pijany....


Współczuję, jeszcze Real i to w dwupaku Laughing Laughing Laughing
Wszystkie bramki widziałeś?

P.S. Martwi mnie to co wyrabiali kibole Legii.................
Borussia Dortmund nie zasłużyła na to, jeżeli docenia się to co zrobił Jürgen Klopp w tym klubie dla trzech przeciętnych grajków z Polski i to przy wsparciu kibiców. I powszechna krytyka poza Dortmundem w Niemczech, że trener nie daje szansy rodowitym utalentowanym piłkarzom.........
Żenada i wstyd!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Margo
Bywalec



Dołączył: 17 Gru 2014
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 14:35, 15 Wrz 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:
Legia: Borussia 0:6.
Duzo!
Ale nie ma tego złego - Legia dopiero się zgrywa, choć co do jakości jej trenera nie mam zamiaru się wypowiadać.
Poza tym jestem w doopę pijany....



A co będzie się działo w twoim ciele po wizycie Legii w Lizbonie? Strach pomyśleć Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 17:41, 15 Wrz 2016    Temat postu:

lutnia napisał:


Całe życie starałem się nie wypijać więcej jak 3 kieliszki ...

Mój Tata był jeszcze lepszy: wypijał tylko 2 i to od wielkiego dzwonu, a do trzeciego już go trudno było namówić. Nienawidził pijaństwa, jednak apostołem abstynencji nie był, uważając, że każdy ma prawo robić co chce.
Na codzień był mało "rozrywkowy" za to gdy miał nieco w czubie - anioł nie człowiek! Nieraz z rodzeństwem, gdy trzeba było wysłuchiwać reprymend i kazań wzdychaliśmy: nie mógłby ten Tata częściej sobie chlapnąć?...
Ale życie bywa przekorne i czasem te surowe zasady wystawia na próbę.

Zdarzyło się, że w pewien gorący, letni dzień Rodzice wpadli do mnie w trakcie wędrówki po mieście (pewnie po jakimś polowaniu na artykuł pierwszej potrzeby, jak to w PRL-u). Zgrzani, zmęczeni, spragnieni. Młodym dzisiaj trudno w to uwierzyć, ale jakieś soki, Fanty, czy woda mineralna to nie było coś oczywistego... Wiec i ja nie miałam szerokiej oferty - w lodówce była tylko butelka ciemnego piwa. Nie mam pojęcia skąd się tam wzięło, bo nikt z nas nie był piwoszem. Z braku laku napełniłam dwie szklanice zimnym piwem, zapewniając Staruszków, że to niewinny bezalkoholowy napój, zalecany nawet karmiącym matkom (tyle wiedziałam o ciemnym piwie).
Jakież było moje zdziwienie, gdy następnego dnia Mama pyta, czym ja ich napoiłam, bo Tata narobił jej wstydu śpiewając całą drogę w taksówce.
Wyjaśniło się, że onegdaj "rzucili" do sklepu porter i mąż kupił, tak, na wszelki wypadek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:00, 15 Wrz 2016    Temat postu:

"Wstyd i żenada".

Ot co, ale nie wszystko.
Dziś w Łodzi skradziono niepełnosprawnemu wózek z korytarza/klatki schodowej (blokowisko).
Ponoć kibice/kibole BVB wczoraj prowokowali.
Zastanawia mnie w jaki sposób prowokowała Samuela N. dziesięcioletnia dziewczynka wchodząca do księgarni, że zabił ja ciosem siekiery.
Może miał głęboki wstręt do czytania?
Kibole z Łazienkowskiej, złodziej(e) z Łodzi i morderca dziecka z Kamiennej Góry mają ze sobą mnóstwo wspólnego - ludzi jest za dużo.
Zaraz, zaraz....jakich znów ludzi???


Ostatnio zmieniony przez Pędźdoliną dnia Czw 20:18, 15 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 9:17, 17 Wrz 2016    Temat postu:

"Potencjalne zagrożenie dla brytyjskiego społeczeństwa"

To o Polce, która deportowano (ponoć ubraną w szlafrok i w kapciach) z UK, pozostawiając tam trójkę JEJ dzieci.
W dumnym Albionie wczoraj czy -przed dźgnięto nożem Polaka, bo mówił po polsku.
Żadne tam wydarzenie, gorzej, że na Legii podobno (nie "podobno", ale z pewnością bo FARE słyszało, choć nagrania nie pozostawiają wątpliwości, że Borussię "Nutte" z najstarszym zawodem świata w języku Goethego łączono) krzyczano "JUDE"
JUDE
JUDE
Nieprawdopodobne i jakże nieludzkie bestialstwo polskich bandytów.
"Polnische Banditen"....hmmmm....brzmi jakoś tak znajomo.

Z tej "Europy" to najwyższy czas wypie.dalać.
Tak z cicha.,.po angielsku.
Tam tylko Żydy, pedały, skiny lub lewacy i banda zdeprawowanych i rozochoconych bezkarnością urzędasów.
A Bach, Mozart, Schiller, Shakespeare, Haydn, Beethoven, Molier czy Haendel???
Było, minęło i se ne vrati.


Ostatnio zmieniony przez Pędźdoliną dnia Sob 9:20, 17 Wrz 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 9:40, 17 Wrz 2016    Temat postu:

Co poza tym?
Ano, nic oprócz tego, że kilka dni temu minęło 15 lat od ataku na WTC, a dziś mija 77 lat od napaści Sowietów na Polskę.
Ale to tylko takie tam błahostki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 12:07, 17 Wrz 2016    Temat postu:

No dobra, już wystarczy tego przekrzykiwania się! Wink

Z innej mańki.
Co mają wspólnego Lidl z Biedronką, radio i telewizja z filmem Konopielka???
????
???
??
?
No...niby nic.
Niby, ale jednak bardzo wiele.
W Lidlu i Biedronce nie można kupić (nabyć drogą kupna) kisielu.
K I S I E L U.
Owszem, jest budyń i galaretka, ale kisiel występuję jedynie w postaci blitz, czyli błyskawicznej.
Zaliwosz i mosz.
Występują tam "Słodka chwila", "Twój moment", "Twoje pragnienie", "Twoja słodka wyjątkowość", "Kubek radości", "Ekstra Premium Sweet ", "Rozkoszny przysmak ciecia", "Smart Kubek Polaków o 10.00 rano w Polsce" i inne wspaniałości, ale normalnego kisielu nie uświadczysz.
Być może normalny kisiel powszechnie (a co to do K.N! znaczy "powszechnie" - ta powszechność kojarzy mi się ze spożyciem kartof... tfu! - ziemniaczków w naszym kraju, w którym to spożyciu zajmujemy drugie miejsce na świecie po trzodzie chlewnej) kojarzy się ze swą rozwodnioną postacią, stosowaną w czarnych latach PRL-u jako stołówkowo/kolonijna namiastka kompotu?
Być może ucieczka od kisielu jest kolejnym szybkim krokiem w nowoczesność, ku której zmierza współczesny dwunóg.
A może to jednak danina dla Kaziuka Bartosz, Bartoszko, Bartoszewicz!, któremu nie w smak były "talerki" czy inne "pizdryki" i zamiast z talerzy sztućcami wolał lipową łychą żryć z jednej michy.
Łatwiej jest produkować karmę dla łyżkożerców niż nauczyć ich znaczenia przedmiotów typu nóż i widelec.
Łatwiej jest puszczać debilne programy i reklamy w radio i TV niż pochylić się nad edukacją potencjalnego materiału na człowieka.
Bo człowiek już nikomu nie jest potrzebny.
Ostatnio reklamy gadają głosami pańszczyzny ze wschodu.
Akcent i intonacja powodują ból zębów i wypadanie i tak już niezbyt gęstych włosów.
I te nijakie, głupawo wykrzywione mordy.
Swego czasu człowiek sie irytował na Pijanowskiego, że robi "wiochę" kręcąc (wiem, wiem - niejaka Magda Masny kręciła) kołem fortuny.
Fortuna kołem się toczy i dziś nie masz ci już Koła Fortuny ani Milionerów, o Wielkiej Grze nie wspominając. Oglądając tamte programy człowiek musiał jednak trochę lub całkiem serio myśleć.
dziś jeden z drugim dwunóg chłepcząc "Słodki Kubek" czy inna "Colę Zero" bezmyślnie patrzy w ekran telewizora i rechocze Jak oni szczą, Jak oni srają i jak oni bezwstydnie na jego debilizmie fortuny zarabiają.


Ostatnio zmieniony przez Pędźdoliną dnia Sob 12:10, 17 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Curka Omnipotencja
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2014
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 1:13, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:
dziś jeden z drugim dwunóg chłepcząc "Słodki Kubek" czy inna "Colę Zero" bezmyślnie patrzy w ekran telewizora i rechocze Jak oni szczą, Jak oni srają i jak oni bezwstydnie na jego debilizmie fortuny zarabiają.

O jakże masz rację! Swojego czasu ukułam na te bzdury termin zbiorczy Gwiazdy jeżdżą na wrotkach. Nie wiem, czy pamiętasz, ale nawet kisielek próbowano medialnie zdezawuować. Reklama wyśmiewała (starszych wiekiem) zwolenników kisielu czy kompotu i narzucała nowoczesnego leminga ryczącego Tera jest Frugo! Po latach markę schlag trafił (podobno próbuje się ją reanimować), a kisiel przynajmniej ostał się pod płaszczykiem Słodkiego kubka. W dzisiejszych czasach dobre i to... Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 10:27, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Curka Omnipotencja napisał:
W dzisiejszych czasach dobre i to... Rolling Eyes


Wcale nie "dobre", droga Curko.
Twoje stwierdzenie jest przyzwoleniem na zawłaszczenie przez prostackie bydło kolejnego fragmentu całkiem sympatycznego świata.
Sympatycznego nie dla wszystkich?
Najprawdopodobniej tak, ale czy włączając odkurzacz pochylasz się nad podłogą i pytasz o zdanie drobinki kurzu?
Myślę, że nie, bo interesuje Cię jedynie czystość.
Aha'
Powyższe dwa zdania to kolejny przejaw tzw. "faszyzmu", a tak po prawdzie jedynie tęsknoty za sensem, logiką i normalnością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Curka Omnipotencja
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2014
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:42, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Idzie Nowe, ale po tylu latach jazdy na wrotkach i totalnej lemingozy potrzeba czasu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:16, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Curka Omnipotencja napisał:
Idzie Nowe, ale po tylu latach jazdy na wrotkach i totalnej lemingozy potrzeba czasu.


Nie, "nowe" już nie wróci, a to co może przyjść to jedynie ersatz normalności.
Nie ma takiej możliwości, by mogło być normalnie - mogłoby się pojawić wiele pytań, wątpliwości i znikąd zadowalających odpowiedzi.
Prawie pół wieku PRL-u i rewolucja technologiczna zrobiły swoje.
Można wszystko zwalać na J.J Rousseau i jego następców, można winić globalizację i zgniły dekadentyzm czy inny nihilizm, ale to egalitaryzacja jest głównym sprawcą wulgaryzacji życia.
Wszystko staje się powszechne i takie w sumie (lapsus lazuli) vulgaris.
Lepiej nie będzie - bo lepsze jest wrogiem dobrego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:39, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:


Lepiej nie będzie

Czyli "Kochani walczymy o to, żeby było tak jak było"?
Kurde też mi chyba jakoś niepolitycznie wyszło z tym cytatem.

PS, A co do kisielu - mąka kartoflana, cukier, woda, trochę jakichś owoców i gotowe! (moja Mama robiła pyszny z owoców dzikiego bzu).
Albo gotowce z wiejskich sklepików - zawsze sobie zabieram zapas wracając z Polski, bo kisiel uwielbiam (kiedyś był żurawinowy, pycha) a Szwaby go nie znają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:38, 18 Wrz 2016    Temat postu:

babapl napisał:
Pędźdoliną napisał:


Lepiej nie będzie

Czyli "Kochani walczymy o to, żeby było tak jak było"?
Kurde też mi chyba jakoś niepolitycznie wyszło z tym cytatem.

PS, A co do kisielu - mąka kartoflana, cukier, woda, trochę jakichś owoców i gotowe! (moja Mama robiła pyszny z owoców dzikiego bzu).
Albo gotowce z wiejskich sklepików - zawsze sobie zabieram zapas wracając z Polski, bo kisiel uwielbiam (kiedyś był żurawinowy, pycha) a Szwaby go nie znają.


Dobrze Ci wyszło, Babo Szanowna, choć może i nie całkiem "politycznie".
"Tak jak było"to już nigdy nie będzie.
Nie oczekuję cudów i powrotu do epoki kamienia łupanego, w której wyobrażam sobie siebie jako tego, który wynalazł ogień i rokendrola. Wink
Marzy mi się przełom 1980/1981.
Po primo (choć żartobliwie) człowiek był znacznie młodszy i dużo bardziej mu się chciało.
Po wtóre ludzie byli sobie dużo bardziej życzliwi.
Po trzecie pewne sytuacje i zachowania były krępujące, a przyzwoitość i takie na przykład dobrosąsiedztwo nie zostały jeszcze zastępione pustymi empatiami.
Po czwarte ludzie jeszcze mieli pewne pojęcie, gdzie powinno być ich miejsce.
Po piąte ludzi było wówczas mniej (żarcik taki, aczkolwiek).
Wiem, że powyższa wyliczanka to idylliczny bełkot ślepego, ale pisząc to nie myślałem o TW, ubekach i aparacie.
Myślałem o ludziach, którzy mieli nadzieję.
Co do kisielu - domowy żurawinowy THE BEST.
Natomiast jego brak w wymienionych przeze mnie dyskontach (straszna nazwa) świadczy o tym, że Orwell w antykomunizmie również ma się bardzo dobrze.
Ps.
Orwell trochę tu może "od czapy", ale nie tak całkiem do końca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Curka Omnipotencja
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2014
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:07, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:
Marzy mi się przełom 1980/1981.

I żeby wiedzieć to, co wiemy dziś? Taa...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:18, 18 Wrz 2016    Temat postu:

Curka Omnipotencja napisał:
Pędźdoliną napisał:
Marzy mi się przełom 1980/1981.

I żeby wiedzieć to, co wiemy dziś? Taa...


A co by ta wiedza dała?
Najprawdopodobniej spalenie na stosie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
morpork
Bywalec



Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 1958
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:30, 18 Wrz 2016    Temat postu:

babapl napisał:

PS, A co do kisielu - mąka kartoflana, cukier, woda, trochę jakichś owoców i gotowe! .


Znam taką miksturę. Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:43, 18 Wrz 2016    Temat postu:

morpork napisał:
babapl napisał:

PS, A co do kisielu - mąka kartoflana, cukier, woda, trochę jakichś owoców i gotowe! .


Znam taką miksturę. Rolling Eyes


Baba zapomniała o drożdżach - bez nich kisiel nie jest ożywczy. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:46, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Ledwo GGG odleciał ku zapachowi żywicy, zaczęły się remonty i przetasowania na forumie niby niewidoczne, ale jednak. Czasem gołym okiem różnicy nie dojrzysz, dopóki na własnej d. nie poczujesz.
Wyjechał po angielsku - może szlifował język Szekspira przed podróżą na drugi brzeg oceanu?
Cholera go tam wie - w tej całej Kanadzie mówią też i po francusku, ale w ogóle to dziwna kraj ta Kanada, bo z takim atro przecież nawet po naszemu sie nie dogadasz.
Ludzi tam mniej niż u nasz, terenu więcej niż w Stanach - mógłby być raj na ziemi.
Mógłby, ale tak po prawdzie to raju (dla miejscowych, oczywista oczywistość) nawet w Dubaju nie ma.
Ale czy to powinno w ogóle dziwić?
Od wielu lat przeróżni -ologowie piszą bajki o społeczeństwach szczęśliwych.
Kłamstwa wierutne, ale nie z powodu onego "szczęścia".
Społeczeństwa, proszę Szanownych P.T. -ologów to SE możecie wśród słoni, wilków czy surykatek innych poszukać, ale nie wśród zwierząt zwanych ludźmi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 16:20, 21 Wrz 2016    Temat postu:

Ja tam żadnych przetasowań nie dostrzegłam, wkurzała mnie tylko ta tabliczka "Zaraz wracam" co wisiała trzy dni.

A chciałam akurat napisać o wiadomości, która mnie bardzo zasmuciła.
Może właściwszy byłby Salon 24 (miejsce, gdzie Go poznałam) ale po lekturze notek "pełnych żalu" dałam sobie spokój.
Zmarł Niewolnik. Wspaniały rysownik, który zawsze zadziwiał mnie tym, że tak mało rysując, potrafi tak wiele narysować.
Wyczuwałam w Nim człowieka tyleż utalentowanego co skromnego i wychodzi na to, że się nie myliłam.
Dlatego przykro byłoby mi przyłączać się do kondolencji wśród zakochanych w sobie bubków i impertynentów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:45, 21 Wrz 2016    Temat postu:

100% racji, Babo Szanowna.
Niewolnik jedną kreską objaśniał (ukazywał/ośmieszał/propagował/tłumaczył) więcej niż wielu tamtejszych miszczów pjura, cyzelujących swe pseudofilozoficzne pijerdoły w edytorach tekstu.
Pan Adam Wycichowski posiadał rzadki dar nienadużywania środków wyrazu.
Żal, że już Go nie ma wśród nas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna -> Klubo-kawiarnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 184, 185, 186 ... 237, 238, 239  Następny
Strona 185 z 239

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin