www.gargangruelandia.fora.pl

deHaga · Bywalec Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 675 Przeczytał: 0 tematów

Miejsce na znaleziska z prasy i sieci, które nas poruszyły i mogłyby zainteresować szersze grono odbiorców Gargangruelandii.

Cytaty lub linki proszę opatrywać krótkim (lub długim) komentarzem własnym z uzasadnieniem wyboru lub wskazaniem, co w polecanym tekście warte jest szczególnej uwagi. Jeśli ktoś chciałby po lekturze podyskutować na temat artykułu lub wyrazić swoje zdanie, czy wrażenia - łamy otwarte!

Zapraszam, pozdrawiam i cieszę się na interesujące znaleziska.

deHaga · Bywalec Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 675 Przeczytał: 0 tematów

Dziś w DGP (wytłuszczenia moje) dowiadujemy się o treści odtajnionych akt NATO powstałych w czasie stanu wojennego. Okazuje się, że ewentualna agresja wojsk radzieckich nie dawała Sojuszowi podstawy do działań wojskowych. Bardzo ciekawe są treści dotyczące wyboru Papieża-Polaka i sytuacji Kościoła w Polsce. Cytat:

Same stosunki pomiędzy Kościołem a państwem polskim, zdaniem NATO, były wtedy oparte na dwóch zależnościach: "Kościół potrzebuje państwa tolerancyjnego, państwo potrzebuje wsparcia Kościoła w jego relacjach ze społeczeństwem". Kontrastuje to - głosi notatka - z niemożnością porozumienia państwa z Kościołem co do zasad: "Kościół nie może wyrzec się swojej niezależności i roli strażnika ludzkich wolności, podczas gdy reżim, oparty na wszechwładzy partii w państwie i państwa w społeczeństwie, nie może pogodzić się z konkurencyjną siłą".

Tu mam poczucie déjà-vu: czy rzeczywiście tylko "wtedy"?

Cały tekst w DGP, 2011-07-18 Sikorski z zadowoleniem o odtajnieniu dokumentów NATO o stanie wojennym

deHaga · Bywalec Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 675 Przeczytał: 0 tematów

Ze znalezisk ostatnich dni w sieci polecam artykuł w The Economist, Jul 7th 2011: "Poland's Donald Tusk must not be too ambitious in the rotating EU presidency". Cytat:

EUROPE has not enjoyed a feast like the one in Warsaw on June 30th for a long time: a glittering première of Szymanowski’s “King Roger” at the national opera; a floral carpet made from 14,000 potted plants; open-air concerts across the city. And after midnight the Palace of Culture and Science, Warsaw’s Stalinist landmark, came alight with dazzling fireworks.
So much fuss for so little. The opera programme boasted of Poland “taking over the leadership of the European Union”, but the reality is prosaic. It will run the presidency of the Council of Ministers for six months, a lesser job in a system full of other “presidents”: of the European Commission (the civil service), of the European Council (EU leaders) and of the European Parliament.

Jest to artykuł krytykujący przesadzone zabiegi pijarowskie Tuska, przypominający o czysto symbolicznej roli i po prostu wynikającej z kalendarza unijnej prezydencji, która nie zawiera prawa do sprawowania jakiejś szczególnej władzy, a jedynie zadania administracyjne i koordynacyjne.
Polecam, bo jesteśmy w Polsce przytłumieni biciem sztucznej piany i przyda się sprawdzić, jak widzi się nadgorliwość Tuska (za niemałe pieniądze podatnika) z dystansu za granicą.

Gargangruel

Witam.
Mam pytanie zasadnicze - Czy "czarne nicki" są przewidziane do udziału w dyskusji, czy nie?
Jeżeli są przewidziane, to będę musiał przenieść ten wątek do innego forum.

Czy Wy tam macie tłumacza? Czy tak jak w komisji Millera... Laughing

deHaga · Bywalec Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 675 Przeczytał: 0 tematów

Hmm, nie wiem. Może warto spróbować? W razie czego chyba zawsze będzie można tu wrócić? Wink

"Mamy, mamy", ale wydawało mi się, że do angielskiego to niepotrzebne. Rolling Eyes

Gargangruel

No to przenoszę. Do "oparów".
A tłumacz to "nam" niepotrzebny, ale im...?

deHaga · Bywalec Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 675 Przeczytał: 0 tematów

Dzięki. Jeśli ktoś będzie potrzebował tłumacza, niech da znać!

bywalec · Gość

Agnieszka Radwańska zachęca do odważanego wyznawania wiary chrześcijańskiej i na specjalnym filmie układa z piłek tenisowych napis „Jezus”. W ten sposób słynna polska tenisistka włączyła się w breloczkową akcję Krucjaty Młodych, pod hasłem "Nie wstydzę się Jezusa!”. Kampania, która ruszyła kilka miesięcy temu, zachęca wszystkich do noszenia bezpłatnych breloków z krzyżem (do zamówienia na stronie internetowej akcji) oraz odważnego przyznawania się do swojej wiary – donosi KAI. O włączeniu się znanej polskiej tenisistki do akcji „Nie wstydzę się Jezusa” informują także inne media, m.in. dziennik „Rzeczpospolita” oraz portale Fronda.pl, Interia.pl i Onet.pl.

Może to akcja także dla Ciebie?

deHaga · Bywalec Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 675 Przeczytał: 0 tematów

Oficer, który ujawnił, że na Dalekim Wschodzie żołnierze jedzą karmę dla psów, odpowiada przed sądem we Władywostoku. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia.
Prokuratura i dowództwo wojsk wewnętrznych szybko potwierdziły większość faktów. W tym istnienie feralnych puszek z karmą dla psów i etykietkami „wołowina pierwszej jakości". Choć rzekomo żołnierzy nimi nie karmiono, tylko usiłowano w ten sposób ukryć przed dowództwem popełnione nadużycia – czyli brak w składzie odpowiedniej ilości prawdziwej „tuszonki". Kilka osób zostało pociągniętych do odpowiedzialności. Ogłoszono, że postępowanie zostało wszczęte, jeszcze zanim major wrzucił na YouTube swoje nagranie.
Major został natomiast błyskawicznie wyrzucony z wojska „za złamanie dyscypliny". A następnie, równie błyskawicznie, dowiedział się, że jest oskarżony. Rzekomo miał się dopuścić pobicia dwóch podoficerów – Pawła Łukianina i Siergieja Czernakowa, a jednego z nich nawet kopać po twarzy. ...
Jego adwokat zwraca uwagę, że zeznania jednego z podoficerów, składane kilkakrotnie w trakcie śledztwa, są całkowicie identyczne – jakby przepisywane. Podkreśla też, że podoficerowie złożyli doniesienia nie od razu, tylko kilka miesięcy po domniemanym pobiciu.
Matwiejewowi grozi nie tylko więzienie. Podoficerowie wystąpili też z pozwami o odszkodowanie w wysokości 100 tysięcy rubli (ok. 10 tysięcy złotych).

Ciekawe, ze jakoś te rosyjskie metody nie dziwią.

Całość w Rzepie, Piotr Skwieciński 20-07-2011 Sąd za prawdę o żołnierzach karmionych jak psy

Margarita · Gość

Polecam w numerze z 4-1o lipca br. "Uważam Rze" wywiad braci Karnowskich z Rymkiewiczem.

babapl · Bywalec Dołączył: 23 Mar 2011 Posty: 2400 Przeczytał: 0 tematów

Doradca Komorowskiego zgubił się w Rosji

Profesor Roman Kuźniar i jego towarzysz Jacek Kranz zaginęli wczoraj na północnej ścianie kaukaskiego Elbrusu. Nad ranem odnaleźli ich – całych i zdrowych – ratownicy.

RMF FM podaje, że mężczyźni spędzili całą noc na zboczu najwyższej góry Kaukazu, liczącej ponad 5600 metrów.

Na Elbrus wchodziło wczoraj kilka różnych grup, w tym trójka turystów z Polski. Po sygnałach o pogarszającej się pogodzie zawrócił jeden z nich - Marek Głogoczowski, doświadczony taternik. A Roman Kuźniar i Jacek Krantz postanowili kontynuować podejście.

Wieczorem, około godz. 20 miejscowego czasu, przewodnicy zaalarmowali służby ratownicze o zaginięciu Polaków. Twierdzili, że Polacy nie mieli ze sobą ani żywności, ani ciepłej odzieży.

Z powodu fatalnej pogody nie można było od razu rozpocząć poszukiwań i dopiero dzisiaj rano natrafiono na dwójkę Polaków w okolicach skał Lenza.
Feed: Niezalezna Oryginalny artykuł na niezalezna.pl
...................................
Jaki prezydent taki doradca.

deHaga · Bywalec Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 675 Przeczytał: 0 tematów

Elżbieta Glapiak sprowadza co niektórych naiwnych z nieba na ziemię opisując realia polskiej "prezydencji" w UE:

Czerwiec był miesiącem nadziei, obietnic i oczekiwania. Lipiec był kubłem zimnej wody, kiedy dowiedzieliśmy się na czym polegać będzie nasze przewodnictwo w UE. W budżecie każdego resortu znalazły się pieniądze na specjalne wydatki związane z prezydencją, w Brukseli powstawała okazała siedziba dla polskich urzędników, a w Warszawie organizowano wystawną fetę na otwarcie prezydencji.

Tuż przed pierwszym lipca minister Jacek Rostowski spotkał się z dziennikarzami, aby podzielić się swoimi przemyśleniami na temat przewodzenia i naszej roli w Unii, jaką możemy odegrać w ciągu tych sześciu miesięcy. ... Teraz kiedy strefa euro przeżywa poważne problemy, doświadczenia "zielonej wyspy" mogłyby okazać się bezcenne. ... Już następnego dnia było jednak wiadomo, że było to przedwczesne. Główne mocarstwa strefy nie chcą przy stole Rostowskiego. ... Czy byłoby inaczej, gdybyśmy w 2008 - chyba jedynym roku kiedy istniała taka szansa - weszli do strefy euro? Niespecjalnie. Rostowski uczestniczyłby wprawdzie w spotkaniach eurogrupy 11 i 21 lipca, ale waga jego głosu z pewnością nie byłaby większa niż Niemiec, czy Francji.

Kubeł zimnej wody okazał się lodowaty. Niestety może się okazać, że takich zimnych pryszniców czeka nas więcej. Premier ostentacyjnie stwierdza, że Polska, jako kraj przewodniczący w tym półroczu Radzie UE, może uczestniczyć w spotkaniach Eurogrupy, gdy ta będzie potrzebowała pomocy prezydencji. ... Tak naprawdę jednak dotąd takiego precedensu nie było. ... Bo prezydencja to przede wszystkim obowiązki, a nie przywileje. Do kraju przewodniczącego Unii należy organizowanie jej pracy, przygotowywanie spotkań, co najwyżej może przy tym starać się przesuwać akcenty z jednych spraw na inne i proponować tematy, warte poruszenia. Nie odgrywa pierwszych skrzypiec, raczej pracuje w pocie czoła w tle, aby cały mechanizm zwany europejską wspólnotą pracował bez zgrzytów.

Zaraz na początku naszej prezydencji wskazano nam gdzie nasze miejsce i lepiej, abyśmy go pilnowali. Nie mamy na szczęście takich problemów jak Grecji i pozostałe kraje PIIGS, ale nasza sytuacja daleka jest od idealnej. Najpierw więc posprzątajmy nasze podwórko, uporządkujmy finanse publiczne, pokażmy, że stać nas na trwałe wypełnianie kryteriów z Maastricht. Dopiero gdy tak się stanie będziemy mogli manifestować swoje ambicje i oczekiwać, ze Bruksela będzie się liczyć z naszym zdaniem.

Całość w: Elżbieta Glapiak, Rzepa: Prezydencja Polski a kłopoty euro 25-07-2011

babapl · Bywalec Dołączył: 23 Mar 2011 Posty: 2400 Przeczytał: 0 tematów

Dziennik zamieszcza kolejne rewelacje o sprawcy tragedii w Norwegii: fascynował się polską historią dawną i współczesną, materiały chemiczne zakupił w polskim sklepie, (...) Norweg wymienia również polskie "prawicowe nacjonalistyczne ugrupowania" podając odnośniki do ich stron internetowych. Zalicza do nich Samoobronę RP, Ligę Polskich Rodzin, Narodowe Odrodzenie Polski, Ligę Obrony Suwerenności, Prawo i Sprawiedliwość.
Wszystko to okraszone takim zdjęciem:

To po prostu niesłychane! To kompletny brak odpowiedzialności ze strony pismaków, którzy aż proszą o kolejną tragedię!
Naprawdę brak słów.

Margarita · Gość

Babo to jest potrzebne do DELEGALIZACJI PiS!

Gargangruel

Histeryzujesz bez potrzeby Margarita.

A swoją drogą zaliczenie Samoobrony do "prawicowych" ugrupowań to chyba wyczytał z Wyborczej.

Margarita · Gość

babapl · Bywalec Dołączył: 23 Mar 2011 Posty: 2400 Przeczytał: 0 tematów

Gargangruel

Nie miałem na myśli, że mówienie o delegalizacji PiS jest histerią.
Mówiłem, że łączenie z tym tego Norwega to bzdura. Poczekajcie z tymi opiniami ze dwa dni.

Gargangruel

Jasnowidz · Gość

Wpis usunięty ze względu na Regułę Szóstą.

zniechęcony · Gość

Margarita · Gość

Jutro o godzinie 10.00 będę w Falenicy po gołębie i węgiel drzewny.

Gargangruel

Gargangruel

Margarita · Gość

Gargangruel

Nie wiem czy wyrobię się do 10:00.

Gargangruel

Poniższe dwa cytaty pozostawię bez komentarza. No, może z jednym komentarzem.
Widać tu wyraźnie, czym różni się tekst dla lemingów od rzeczywistości.

Relacja z Dziennika

Wojskowa prokuratura dostała opinię ws. rejestratora Tu-154M
Wojskowa prokuratura otrzymała od biegłych opinię dotyczącą rejestratora Tu-154M zawierającego m.in. informacje o parametrach lotu i działaniu urządzeń samolotu. - Nosimy się z zamiarem stawiania zarzutów w śledztwie smoleńskim- oświadczył we wtorek Naczelny Prokurator Wojskowy gen. Krzysztof Parulski.

Gen. Parulski nie chciał powiedzieć, kiedy śledztwo miałoby wejść w fazę "przeciwko osobom" (co następuje, gdy prokurator przedstawi zarzut osobie podejrzanej), ale pierwszy raz potwierdził, że możliwe są zarzuty w wątku wojskowym.
Prokuratura przesłuchała do tej pory 900 osób. W sprawiekatastrofy smoleńskiej jest 248 tomów akt. "Śledztwo jest prowadzone rytmicznie. Plan został zrealizowany niemal w całości" - mówią przedstawiciele prokuratury wojskowej.
Opinie na temat tzw polskiego rejestratora sporządzali biegli z Warszawy. Chodzi o Rejestrator Szybkiego Dostępu - ATM-QAR - który zawiera m.in. parametry lotu oraz zapisy działania kluczowych urządzeń samolotu.
"Analiza rejestratora ma dla nas znaczenie wręcz fundamentalne" - przyznał płk Ireneusz Szeląg szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak powiedział wyniki badań pokazały jednoznacznie, że zapisy z dwóch rosyjskich czarnych skrzynek i tzw. polskiego rejestratora są tożsame.
Z analiz rejestratora wynika, że pierwsze zetknięcie Tupolewaz ziemią nastąpiło o godzinie 8:41:05. Sekundę później nastąpiło zderzenie samolotu z podłożem. Do tego momentu system nie zarejestrował niesprawności żadnego z urządzeń. Biorąc pod uwagę opóźnienia rejestratorów względem czasu astronomicznego, precyzyjny czas katastrofy określono na godzinę 8.41 i 0,4 sekundy czasu polskiego.
Z informacji prokuratury wynika, że żaden z telefonów pasażerów Tu-154M po katastrofie nie był uruchamiany. Odnotowano tylko połączenia przychodzące.
Jak mówił Naczelny Prokurator Wojskowy gen. Krzysztof Parulski strona polska przekazała 13 wniosków o pomoc prawną: 8 - do Rosji, 3 - do Białorusi, 1 - do USA i 1 - do Danii. Część wniosków została zrealizowana, niektóre są w trakcie realizacji. Polska otrzymała od Rosji 12 wniosków o pomoc prawną. Wysłano do tego kraju 51 tomów akt.

Relacja z Rzeczpospolitej

Zapis urwał się dwie sekundy przed głównym uderzeniem
Po prawie roku badań polscy prokuratorzy mają wyniki analizy tzw. polskiej czarnej skrzynki Tu-154, który rozbił się w Smoleńsku. Przedstawili je dziś na konferencji prasowej
Rejestrator ATM-QAR, który zawiera kluczowe informacje na temat lotu maszyny, trafił do polski tuż po katastrofie, w kwietniu 2010 r. Jednak jego zbadanie zlecono dopiero pół roku później. Producent urządzenia dostarczył prokuratorom ekspertyzę w lipcu - wynika z wypowiedzi szefa NPW generała Krzysztofa Parulskiego.
Ogólne wnioski płynące z przygotowanej dla polskiego śledztwa ekspertyzy przedstawił szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg. Jej główne ustalenie to stwierdzenie, że system rejestratorów parametrów lotu (na pokładzie były takie trzy, a firma ATM dokonała zestawienia zapisów wszystkich trzech rejestratorów) nie odnotował niesprawności któregokolwiek z urządzeń na pokładzie.
Procedura odejścia nie została aktywowana
Dodał, że określono również precyzyjny czas katastrofy. Określono go na godzinę 8:41.0,4 sekundy czasu polskiego, biorąc pod uwagę opóźnienia rejestratorów względem czasu astronomicznego. Samolot uderzył skrzydłem w drzewo o 8:40.59.
- Rejestrator nie wykazał, aby system odejścia w ostatnich sekundach lotu Tu-154M był aktywny - poinformował płk Szeląg. Dodał, że rejestrator zapisuje inicjację całego systemu, a nie tylko naciśnięcie przycisku odejścia.
- Zapisy rejestratorów urwały się około 1,5 - 2 sekundy przed zderzeniem z ziemią - powiedział płk Szeląg. Według biegłych stało się to około 150 metrów przed miejscem, w którym znaleziono główną część wraku, na skutek zaprzestania pracy instalacji elektrycznej. Szeląg dodał, że miejsce, w którym nastąpiła utrata zasilania rejestratorów zostało naniesione przez biegłych na mapę. Punkt ten znajduje się przed drogą (prowadzącą do Mińska), nad którą przeleciał samolot tuż przed katastrofą.
Dopytywany przez dziennikarzy stwierdził, że biegli nie podali przyczyny przerwania zasilania w tym momencie. - Jest to sprawa ciekawa, ale nie nowa - zapewniał.
- Dane z rejestratorów pozwalają bardzo zasadnie stawiać hipotezę, że w momencie, gdy przestały działać, los samolotu i osób, które znajdowały się na jego pokładzie, był już przesądzony - przekonywał Parulski.
Rejestrator był polskiej produkcji. Poza nim w Tu-154 M były jeszcze dwa rejestratory produkcji rosyjskiej. ATM po katastrofie trafiło do Polski i z jego zapisów w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych sporządzone kopie dla badań polskich i rosyjskich. Następnie oryginał tego trzeciego rejestratora został ponownie przekazany do Rosji.
ABW bada wiarygodność osób informujących o przyczynach katastrofy
- Nosimy się z zamiarem stawiania zarzutów w śledztwie smoleńskim, ale to jeszcze przedwczesne - oświadczył gen. Parulski.
Parulski ujawnił, że Rosja do tej pory nie przekazała wszystkich wymaganych dokumentów dotyczących sekcji zwłok. Według niego w śledztwie prokuratury wojskowe przesłuchano do tej pory ponad 900 świadków i zgromadzono większość dokumentów.
Jak mówił, strona polska przekazała 13 wniosków o pomoc prawną: 8 - do Rosji, 3 - do Białorusi, 1 - do USA i 1 - do Danii. Część wniosków została zrealizowana, niektóre są w trakcie realizacji. Polska otrzymała od Rosji 12 wniosków o pomoc prawną. Wysłano do tego kraju 51 tomów akt.
- ABW na polecenie prokuratury wojskowej weryfikuje wiarygodność osób, które przekazują różnorodne informacje dotyczące możliwych przyczyn katastrofy smoleńskiej - poinformował rzecznik NPW płk Zbigniew Rzepa. - Żadnego z tych głosów nie chcemy przeoczyć - dodał.
Poinformował również, że zespół biegłych psychologów pracuje nad sylwetkami psychologicznymi załogi samolotu; w tym "wskazaniem mechanizmów zachowania oraz możliwości zakłóceń czynności psychicznych mogących mieć znaczenie dla rozpatrywanego zdarzenia". Jak dodał, badane jest to w kontekście poprzednich "doświadczeń życiowych" także tych związanych z wykonywaniem obowiązków służbowych, a więc z przewozem najważniejszych osób w państwie.
Prokuratorzy poinformowali także, że zostały przetłumaczone wszystkie materiały otrzymane od strony rosyjskiej, a obecnie tłumaczona jest instrukcja użytkowania Tu-154 M.

Gargangruel

A co na ten temat wiedzą lemingi z Wyborczej?
Oto zestawienie najświeższych wiadomości z godziny 14:44

14.13Breivik: Moja organizacja ma komórki na Zachodzie
13.29Po Oslo. "Straszny dylemat, co z wolnością słowa?"
13.03Dwa lata więzienia za spotkania religijne CHINY
12.39Dziś władze opublikują nazwiska ofiar zamachu
12.27Będzie spotkanie unijnych ekspertów ds. terroryzmu
11.43''Będziemy pamiętać'': Tusk w ambasadzie Norwegii
11.24Kamiński: Sawicka inicjowała. Podała kwotę 100 tys.
10.53Prokuratura dostała opinię ws. rejestratora Tu-154

Nic nie wiedzą.
O, przepraszam. Coś wiedzą:
"PiS straszy PiS-em" - Dudziński krytykuje Kaczyńskiego

Gargangruel

A to zapis z Onetu.
Ostatnie chwile Tu-154M: system "odejście" nie zadziałał
Podczas konferencji prasowej przedstawiciele Naczelnej Prokuratury Wojskowej oraz Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie zaprezentowali aktualny stanu śledztwa w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M. Komentując analizy rejestratorów dokonane przez biegłych płk Ireneusz Szeląg podkreślił, że nie zarejestrowały one żadnych nieprawidłowości w urządzeniach znajdujących się na pokładzie Tu-154M do chwili, gdy prezydencki samolot uderzył lewym skrzydłem w drzewo. Dodał on, że zapisy nie budzą wątpliwości co do ich prawdziwości i są pełnowartościowym dowodem w sprawie.

- Kwestia niesprawności technicznej samolotu została wyeliminowana - dodał gen. Krzysztof Parulski.

Pułkownik Szeląg powiedział również, że określono również precyzyjny czas katastrofy. Określono go na godzinę 8.41 i 0,4 sekundy czasu polskiego, biorąc pod uwagę opóźnienia rejestratorów względem czasu astronomicznego.

Śledczy poinformował także, że według zapisów z rejestratora system automatycznego odejścia nie został aktywowany. - Parametry dotyczące inicjacji systemu "odejście" są dwustanowe. Nie tyle tu chodzi o zarejestrowanie włączenia systemu, co o inicjację działania całego sytemu. Rejestruje się właśnie inicjację całego systemu. Wskaźnik dwustanowy wskazuje, że nie był aktywowany. Rejestrator nie wykazał, aby system działał - uściślił wojskowy śledczy.

Przedstawił on ogólne wnioski płynące z przygotowanej dla polskiego śledztwa ekspertyzy. Jej główne ustalenie to stwierdzenie, że system rejestratorów parametrów lotu (na pokładzie były takie trzy, a firma ATM dokonała zestawienia zapisów wszystkich trzech rejestratorów) nie odnotował niesprawności któregokolwiek z urządzeń na pokładzie.

"Kwestia niesprawności została wyeliminowana" »
"Śledztwo jest prowadzone rytmicznie"

Naczelny Prokurator Wojskowy podkreślił, że śledztwo jest prowadzone "rytmicznie", a jego plan został zrealizowany "niemal w całości". Generał Parulski dodał, że kolejny plan śledztwa zostanie sporządzony po tym, jak do prokuratury wpłynie raport sporządzony przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, na czele której stoi szef MSWiA Jerzy Miller. Premier Donald Tusk zapowiedział wcześniej, że opinia publiczna pozna treść tego raportu najpóźniej 29 lipca.

Do tej pory śledczy z prokuratury wojskowej zgromadzili w postępowaniu dotyczącym katastrofy prezydenckiego Tupolewa 248 tomów akt, z czego 186 tomów stanowią akta jawne, a 62 tomy - wydzielone. Śledczy przesłuchali także ponad 900 świadków i zgromadzili zdecydowaną większość dokumentów, które zaplanowali zgromadzić.

Zarazem Parulski ujawnił, że prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie gromadzi dokumentację medyczną na temat urazów i operacji, jakie przeszły wcześniej osoby, które zginęły w tej katastrofie - co posłuży do sporządzenia polskiej opinii sądowo-lekarskiej na ich temat. Szef NPW powiedział przy tym, że strona polska wciąż nie dostała kompletnej dokumentacji medycznej od strony rosyjskiej.

Na wniosek prokuratury żandarmeria wojskowa zabezpieczyła w siedzibie 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego oryginały pułkowych ksiąg rozkazów, książki lotów oraz osobiste dzienniki lotów pracujących w tej jednostce pilotów. Prokuratorzy wystąpili również o komunikaty dotyczące stanu pogody w konkretnych dniach, kiedy m.in. dokonywane były loty egzaminacyjne. Loty te były niezbędne do uzyskania przez pilotów uprawnień, jak i dopuszczeń oraz ich ważności.

Gen. Parulski: Polska przekazała Rosji 51 tomów akt

Strona polska przekazała Rosji 51 tomów akt w ramach pomocy prawnej w śledztwie dotyczącym katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem - poinformował Naczelny Prokurator Wojskowy gen. Krzysztof Parulski.

Jak mówił Parulski, strona polska przekazała 13 wniosków o pomoc prawną: 8 - do Rosji, 3 - do Białorusi, 1 - do USA i 1 - do Danii. Część wniosków została zrealizowana, niektóre są w trakcie realizacji. Polska otrzymała od Rosji 12 wniosków o pomoc prawną. Wysłano do tego kraju 51 tomów akt.

Płk Szeląg: biegli pracują nad odtworzeniem sylwetek psychologicznych osób

Prokurator Okręgowy płk Ireneusz Szeląg poinformował również podczas konferencji, że prowadzący śledztwo prokuratorzy powołali również biegłych psychologów, którzy pracują nad odtworzeniem sylwetek psychologicznych osób, które 10 kwietnia 2010 r. siedziały za sterami prezydenckiego Tupolewa.

Dodał on, że biegli zostali powołani także po to, by dokonać analizy możliwych zachowań załogi w świetle ich wcześniejszych zachowań przy przewożeniu najważniejszych osób w państwie.

Rejestratory nie zarejestrowały nieprawidłowości »
Także ABW pomaga w śledztwie i na polecenie prokuratury wojskowej weryfikuje wiarygodność osób, które przekazują różnorodne informacje dot. możliwych przyczyn katastrofy smoleńskiej - poinformował płk Zbigniew Rzepa. - Żadnego z tych głosów nie chcemy przeoczyć - dodał.

Z kolei Centralne Laboratorium Kryminalistyczne - dodał Rzepa - obecnie porządkuje pliki na zabezpieczonych nośnikach zawierające zapisy rozmów na wieży w Smoleńsku i rozmowy pilotów.

Prokuratorzy poinformowali także, że zostały przetłumaczone wszystkie materiały otrzymane od strony rosyjskiej, a obecnie tłumaczona jest instrukcja użytkowania Tu-154 M.

"Plon pracy" Macierewicza może pomóc w śledztwie

- Biała Księga posła Macierewicza nie stanowi dowodu w prowadzonym śledztwie, zatem nie powinna być przedmiotem rozważań na tej konferencji prasowej - mówił płk. Szeląg. Jak jednak przyznał Wojskowa Prokuratura Okręgowa "wystąpiła o te materiały".

Jak przyznał śledczy prokuratura, na informację, które płynęły ze strony członków komisji, "nie mogła pozostać obojętna". - Prokuratura zwracała się czterokrotnie z wnioskiem o przekazanie akt przez komisję Sejmową - przyznał Szeląg.

- Z punktu widzenia prokuratury najbardziej istotne są materiały źródłowe. Na przykład jeśli komisja dotarła do jakiegoś świadka, albo komisja uzyskała jakiś dokument, a prokuratura nie, to prokuratura o nie wystąpi. W tym zakresie plon pracy zespołu parlamentarnego może pomóc w śledztwie - przyznał Szeląg.

W katastrofie Tupolewa pod Smoleńskiem 10 kwietnia zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja leciała do Katynia na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę mordu NKWD na polskich oficerach.

bywalec · Gość

Gargangruel

Strasznie dużo w tym Onecie ale jakby to nie to, co najważniejsze.

PS. A w Gazecie narada u Michnika.
Jaki hak i na kogo wyciągnąć.

Margarita · Gość

bywalec · Gość

NIK, który po katastrofie smoleńskiej bada sposób organizacji lotów najważniejszych osób w państwie w latach 2005 – 2010, uznał, że odpowiadał za nią szef Kancelarii Premiera. Taki wniosek płynie z protokołu po kontroli w KPRM, do którego dotarła "Rz". Już w pierwszej części liczącego 266 stron dokumentu kontrolerzy wskazali na personalną odpowiedzialność szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego.

Rzepa, NIK obciążył Arabskiego, 26-07-2011 18:42

Gargangruel

Arabski nie wiedział, że ma organizować wizytę państwową w Smoleńsku.
Biedactwo. Umówił się po dżentelmeńsku z Putinem, że tamten zorganizuje.

bywalec · Gość

Ziemia zaczyna się palić pod nogami, kogoś będą musieli ofiarować. Ciekawe, że Klich (Edmund) szybko zdecydował się kandydować do Senatu.
Immunitecik?

Gargangruel

Immunitet to się ma jak się do Senatu wejdzie, a nie tylko kandyduje. Kto miałby na niego głosować i dlaczego?
Natomiast ziemia się pali i to strasznie.
Dziwię się, że ludzie nie rozumieją wagi informacji o utracie zasilania jeszcze w powietrzu i jeszcze przed osławioną brzozą.
TO NIE MIAŁO PRAWA SIĘ WYDARZYĆ.

bywalec · Gość

Jakieś hipotezy?

sprosto · Gość

Gargangruel

Opieram się na treści podanej w Rzeczpospolitej, a którą cytowałem w wątku "A to Polska właśnie" w Jekyll Parku.

- Zapisy rejestratorów urwały się około 1,5 - 2 sekundy przed zderzeniem z ziemią - powiedział płk Szeląg.
Według biegłych stało się to około 150 metrów przed miejscem, w którym znaleziono główną część wraku, na skutek zaprzestania pracy instalacji elektrycznej. Szeląg dodał, że miejsce, w którym nastąpiła utrata zasilania rejestratorów zostało naniesione przez biegłych na mapę.
Punkt ten znajduje się przed drogą (prowadzącą do Mińska), nad którą przeleciał samolot tuż przed katastrofą.

Tak właśnie powiedzieli eksperci, a prokuratorzy powtórzyli. Nie było w tym miejscu brzóz.

sprosto · Gość

Gargangruel

Dlatego właśnie cytowałem różne portale, aby pokazać czym różnią się informacje podane na konferencji od informacji podanych lemingom przez dziennik i onet.

Jeżeli coś jest niejasne to chętnie wytłumaczę.
2 sekundy to sporo czasu dla samolotu.

sprosto · Gość

Gargangruel

babapl · Bywalec Dołączył: 23 Mar 2011 Posty: 2400 Przeczytał: 0 tematów

Pozwolę sobie przytoczyć fragment wypowiedzi internauty Zbrozło z forum Rzeczypospolitej:

Za chwilę człowiek, który działał w KOR i w opyzycji solidarnościowej zostanie postawiony przed Trybunał Stanu przez komucha, który 3 lata współpracował z innym komuchem Kwaśniewskim Aleksandrem, który czcił pamięć pomordowanych polskich oficerów tak, że nawalił się jak samolot i do limuzyny wsiadał przez bagaznik. Ten sam komuch jako Minister Spraw Wewnętrznych okazał się impotentem a jego PZPR ma krew na rękach polskich studentów, księży i niwinnych ludzi. Czerwone świnie z Orwella wróciły i zajęły folwark.

Cóż, nie wszystko przewidzieliśmy 20 lat temu, a należało...

Gargangruel

Postawiłaś mnie do pionu Elu tą wypowiedzią.
Kategorycznie się z nią zgadzam i nie zgadzam.
Zgadzam się, że należało sprawę doprowadzić do końca.
Nie zgadzam się, co do adresata.

MY.
Nie przewidzieliśMY.
Nie pomysleliśMY.
Nie zrobiliśMY.

Kto to jest MY, Elu?
To najtrudniejsze pytanie z trudnych.

Kto MY są?

deHaga · Bywalec Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 675 Przeczytał: 0 tematów

Zgadzam się ze zdaniem Gargangruela.
Ponadto uważam, że obecny podział tak polityków, jak i samych Polaków dokonuje się przez ich stosunek do Nocnej Zmiany. Jak to się wszystko uprościło! Ciekawe pozostaje jedynie stanowisko i polityczna motywacja nieświadomych i ew. obojętnych.
A "MYmanie" doprowadza mnie do szału. "My, Polacy" mawia pewna znajoma i zaraz uzupełnia to (negatywnymi oczywiście) stereotypami. Za każdym razem pytam: Kto?! Ja, moja rodzina, moi przyjaciele? No właśnie MY NIE !

deHaga · Bywalec Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 675 Przeczytał: 0 tematów

deHaga · Bywalec Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 675 Przeczytał: 0 tematów

Nazywanie go bojownikiem o wolność jest obrazą dla prawdziwych bohaterów
Mazowiecki w 1949 przystąpił do organizacji PAX, stworzonej przez znienawidzonego przez społeczeństwo Bolesława Piaseckiego. Czym był PAX, wiedział w Polsce każdy – organizacja katolików powstała za zgodą NKWD, współpracująca z ruchem „księży patriotów” – całkowicie zależnych od władzy ludowej, przeważnie będących współpracownikami bezpieki. PAX popierał sfingowany proces biskupa Kaczmarka, aresztowanie prymasa Wyszyńskiego i najściślej realizował politykę komunistycznych władz. Został za to zresztą „nagrodzony” – kiedy w 1953 roku po odmowie druku nekrologu Stalina, zamknięto „Tygodnik Powszechny”, to właśnie PAXowi powierzono jego wydawanie. To w jaki sposób zmienił się tygodnik po tym przejęciu i jak zareagowało na zmianę społeczeństwo dosadnie opisał w „Dzienniku” Leopold Tyrmand.

Mazowiecki tkwił w tym wszystkim głęboko i z pełnym przekonaniem. To on opublikował w 1953 roku artykuł krytykujący biskupa Kaczmarka. W tygodniku „Dziś i jutro” wypisywał prawdziwe elaboraty na cześć władzy ludowej. W roku 1953, kiedy po torturach został powieszony, jak pospolity bandzior, gen. Emil Fieldorf „Nil”, kiedy w więzieniach mordowano żołnierzy i żołnierki AK, Tadeusz Mazowiecki pisał na łamach „Dziś i jutro”:
Trzeba pamiętać, że u podstaw przemian społeczno-gospodarczych, jakie się w Polsce dokonały, leży fakt przejęcia steru historii naszego kraju przez władzę ludową, władzę klasy robotniczej, sprawowaną w interesie całego narodu(...) gospodarski trud socjalistycznego narodu polskiego zawiera w sobie wysiłki milionów Polaków wierzących i bezpartyjnych (...) musimy to poczucie współodpowiedzialności za los SOCJALISTYCZNEJ OJCZYZNY, ZA NIEODWARACALNOŚĆ, WIELKOŚĆ, PIĘKNO I ROZWÓJ JEJ PRZEMIAN SPOŁECZNYCH - POGŁĘBIAĆ I CZYNIĆ CORAZ BARDZIEJ DOJRZAŁYM."
"Dziś i Jutro" nr 29, 1953

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych] Mazowiecki wiernie służył PRL-owi, teraz będzie Komorowskiemu, autor: Aldona Zaorska, 29.10.2010
Całość artykułu: [link widoczny dla zalogowanych]

Gargangruel

Wiemy, że Kuroń kombinował z SB od roku, co najmniej, 1986.
Wiemy, że teksty internowanego Michnika ukazywały się we Francji następnego dnia albo nazajutrz.
Wiemy o Bolku.
Wiemy o Bonim.

A co wiedzieliśMY w 1989?

babapl · Bywalec Dołączył: 23 Mar 2011 Posty: 2400 Przeczytał: 0 tematów

Macie rację, przepraszam! To taka moja maniera retoryczna, a może też - zupełnie niesłuszne- podświadome odwoływanie się do kategorii "my, naród".
Rozgrzesza mnie nieco niewykluczanie siebie z tej masy.
Oczywiście, nie mogliśmy WTEDY wiedzieć tego, co dziś, to zrozumiałe. Ale przecież innym się udało odsunąć komunistów od władzy, (przynajmniej na jakiś czas), udało się wyeliminować ludzi związanych ze służbami specjalnymi - do tego nie potrzeba było jakiejś szczególnej wiedzy.
I gdyby się tego dokonało WTEDY, dziś Kalisz byłby kauzyperdą, a nie eksponowanym politykiem, który porządnych ludzi ustawia pod ścianą.