Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna www.gargangruelandia.fora.pl
Strefa wolna od trolli
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Klubo-kawiarnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 190, 191, 192 ... 237, 238, 239  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna -> Klubo-kawiarnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:57, 13 Lis 2016    Temat postu:

Wierzgam, bo się głęboko nie zgadzam.
Nie podważam faktu, że one najważniejsze dla rodziców - bo są - jednak wychowanie ich w tym przekonaniu to ciężki błąd, za który płacą nie tylko one i ich rodzice.
Rodzina to układ hierarchiczny i najważniejsi w niej są rodzice, nie trzeba wyjaśniać dlaczego. Znałam jednak i takie, gdzie najważniejsze były dzieci (lub dziecko) - niech ręka boska broni!
Stawianie wozu przed koniem daje opłakane skutki, a gdy się to dzieje w skali państwa to już katastrofa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 17:57, 13 Lis 2016    Temat postu:

To jest notka mocno eksperymentalna - Twoja notka, Babo Szanowna, jest pierwsza na nowej stronie, w związku z czym jedynie z kontekstu Twego wpisu mogę wnioskować, z czym się nie zgadzasz, co budzi Twój sprzeciw, bo na poprzednią na razie nie zajrzałem.
Co do hierarchiczności - pełna zgoda.
Drzewiej najważniejszy był babcia lub dziadek - nestorzy rodu, wzorce i skarbnice wiedzy, póki nie dopadła ich starcza demencja.
Siedział taki (taka) na piecu lub najwygodniejszym fotelu, rozsądzał, wskazywał i bajał.
W tych "bajaniach" zawarta była wielopokoleniowa mądrość rodu.
Ród nie miał znaczenia - mógł zarówno być magnacki jak i małorolny. Liczyło się doświadczenie życiowe i związany (nie tylko z nim) szacunek.
Przedłużeniem babci/dziadka był tata z mamą.
Ale to tylko takie moje bajanie.
Dziś?
Wersja soft.
Łazi bachor do gimnazjum i przy ogólnorodzinnym stole nawija, czego to on się w tej szkole nie nauczył.
Co to on wie.
A to globus, a to liczydło, a to abecadło, a to setki innych rzeczy - a rodzina oczy w słup, usta w ciup i tkwią tak w tej dumie z jego mądrości, z tej wyniesionej ze szkoły wiedzy.
Wersja hard.
Siedzi bachor cały dzień w internecie i zza komputera nawija co jest trendy, co jest na czasie, co jest fajne i cool, a co passe - a rodzina oczy w słup, usta w ciup i tkwią tak w tej dumie z jego mądrości, z tej wyniesionej z internetu wiedzy.
Jedna i druga wiedza GOOWNO warta, bo pozbawiona podstaw, czyli tego co opowiedział/pokazał/wytłumaczył dziadek/babcia/mama/tata, a szkoła bądź internet jedynie te wiedzę potwierdziły i w pewien sposób usystematyzowały, lub jej zaprzeczyły i okazało się, że racji nie miały.
Znajdź mi takie domy/rodziny, w których "czerwony pasek" na świadectwie itp. są traktowane jako skądinąd miła oczywistość, a nie jako istotny powód do dumy.
Moje nie tak dawne pytanie "Po co ludzie mają dzieci?" zostało bardzo poprawnie zinterpretowane przez Gargangruela ("żeby one miały dzieci, które będą miały dzieci etc") i sprowadzone do przedłużenia gatunku.
Pytanie jakiego?
Homo z pewnością, ale czy nadal sapiens?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:52, 13 Lis 2016    Temat postu:

Chciałabym być dobrze zrozumiana. Uważam, że jajo mądrzejsze od kury to rzecz prawidłowa i pożądana, ale żaden piedestał jaju z tego tytułu nie przysługuje. Wiedzę trzeba jeszcze zdyskontować i poprzeć doświadczeniem życiowym, a na to przyjdzie dopiero czas.
"Póki co" każdy powinien znać swoje miejsce w szeregu. I nawet jeśli mamy w domu młodego Einsteina, to uznanie i miłość dawkujemy rozsądnie, a w tygodniowym rozkładzie wynoszenia śmieci geniusza nie pomijamy.
System skandynawski, gdzie rodzicom nie wolno zajrzeć do dzienniczka, bo naruszają tym prawa dziecka jest z jednej strony tak niewiarygodny że aż śmieszny, a z drugiej po prostu horrendalny. Bo tam dziecko jest najważniejsze? To jak można je tak krzywdzić?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:56, 13 Lis 2016    Temat postu:

Zajrzałem na poprzednią stronę i nie dziwię się Twemu wierzganiu, Babo Szanowna. Wink
Znajome dziecko (tak koło 15-letnie) z USA napluło na dziadka, bo ten zwrócił dziecku nader słuszną skądinąd uwagę.
Dziadek, człek poczciwy, o zdarzeniu nie poinformował rodziców.
Nie chciał afery.
Podejrzewam, ze i tak by jej nie było, bo dziecka nie wolno przecież stresować.
Gdybym ja był ojcem dziecka i dowiedział się o zdarzeniu, to dziecko by miało napuchnięta mordę.
Ale najpierw bym musiał się drugi raz urodzić, tym razem jako idiota, by tak wychować własnego syna lub dopuścić do takiego wychowania.
W poprzedniej notce nie napisałem rzeczy najistotniejszej - rodzice powinni wychowywać i uczyć podstaw życia swoje potomstwo.
Ale nie każdy tata z mama (małżeństwo czy konkubinat - dla mnie żadna różnica, byle normalni byli, dla wierzących pewnie jakaś różnica jest) chcą/potrafią nawiązać właściwy kontakt z dzieckiem i stanowić dla niego źródło wiedzy i wzorzec zachowań.
I wówczas robi się problem, bo kształtowanie dziecka poprzez system wychowawczo/edukacyjny przejmuje państwo, które z zasady "wie lepiej".
Często jest tak faktycznie, ale to tylko pozory.
Co innego założenia, co innego ich realizatorzy, którzy zaśmiecają nawet niezły program niedostatkami swej wiedzy, dyspozycji czy charakteru.
W sumie smutne, gdy pociecha wraca ze szkoły czy nawet z przedszkola i zaczyna dawać wyraźne sygnały lekceważenia swych rodziców. O dziadkach przez grzeczność nawet nie wspomnę.
Bo pani (pan) w szkole (przedszkolu) wie od was lepiej.
A opieka domowa cieszy się, jakie to ma mądre dziecko.
Ps.
W takiej Hameryce zdarza się, że pan/pani WYRAŹNIE mówi uczniom, by o takich czy innych zajęciach szkolnych nie mówili własnym rodzicom.
I zaczyna się bardzo niezdrowa konfidencja.
Jej ofiarą pada nie tylko rodzina, przede wszystkim przyszłość INDOKTRYNOWANEGO bardzo młodego człowieka.


Ostatnio zmieniony przez Pędźdoliną dnia Nie 18:58, 13 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 19:04, 13 Lis 2016    Temat postu:

babapl napisał:
Uważam, że jajo mądrzejsze od kury to rzecz prawidłowa i pożądana, ale żaden piedestał jaju z tego tytułu nie przysługuje. Wiedzę trzeba jeszcze zdyskontować i poprzeć doświadczeniem życiowym, a na to przyjdzie dopiero czas.


Nie zgadzam się z Tobą, Babo Szanowna.
Jajo nie może być mądrzejsze od kury, od niej mądrzejszy może być przynajmniej kurczak - młoda kurka lub młody kogucik.
Gdy jajo jest mądrzejsze od kury, to dla dobra tego jaja należy go od kury odebrać, bo jeszcze przy niej gotowe zgłupieć.
Ps.
Ostatnie zdanie to taka łagodna forma eugeniki, Babo Szanowna. Laughing Laughing Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 19:25, 13 Lis 2016    Temat postu:

No, dobrze, niech będzie kurczak. Ale musi być ten zdrowy płodozmian: najpierw my uczymy dzieci, potem one uczą nas, a potem ...mamy się nareszcie z kim kłócić!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 19:30, 13 Lis 2016    Temat postu:

Wymieniać poglądy, bądź dzielić się opiniami, Babo Szanowna. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:19, 13 Lis 2016    Temat postu:

To na forach, w domu się po bożemu kłócę. Twisted Evil
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:23, 13 Lis 2016    Temat postu:

Uuuuu.....to pod jednym dachem byśmy się pozabijali, Babo Szanowna. Shocked
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 8:53, 14 Lis 2016    Temat postu:

Bachory won!
Starczy, tym bardziej, że telewizja/rozrywka dla gminu* bierze swój haracz w postaci nieletnich mutacji "jak oni gotują", "jak oni śpiewają" (tu Pan Petersburski przewraca się w grobie) i tylko czekać, jak dzieciaki do łóżek zapakują - ale nie spać, bynajmniej.
O kulturze będzie (krótko - da się wytrzymać Wink )
Na salonie.24 Piotr Piętak postuluje, by Leśmiana patronem Europy etc.
Leśmian.
Nieprzetłumaczalny na jakikolwiek język świata Cud Miód. Malinowy, ma się rozumieć.
Zeszło z Leśmiana na tłumaczy. Że kiedyś to artyści, a teraz wyrobnicy pióra latający od klamki do klamki na chleb z masłem i czynsz zarobić.
Trochę w życiu czytałem. Tłumaczy znaczy, bowiem czytając tłumaczony oryginał, nie Pana Szekspira, ale Barańczaka lub też Joe Alexa czytasz.
Ha!
Gdyby im podobni byli wszyscy tłumacze, świat byłby znacznie piękniejszy i człek nie zastanawiał by się, jak na przykład wygląda bębenkowy pistolet Colta.
Doskonałym (moim zdaniem) tłumaczem był Tomasz Beksiński. Tłumaczył Monty'ego, a to duża sztuka. O Bondach i tekstach piosenek nie ma co wspominać.
Leśmian po niemiecku????
Może bardziej już po angielsku - ale przecież nawet angielski jest przy naszym szalenie ubogi.
(Nie o bluzgi tym razem mi chodzi. Wink )
Na potrzebę leśmianowej Europy ze dwa tiry neologizmów potrzeba.
Ale, ale.....kto stworzone ad hoc neologizmy nad Renem czy inną Tamizą zrozumie?
I jak przetłumaczyć/wytłumaczyć znaczenie takiego półbabka, nieprawdaż Babo Szanowna?

*
W odpowiedzi na tut. konstruktywne krytyki postanowiłem słowem "gmin" zastąpić używane przeze mnie uprzednio nieeleganckie, poniżające i jakże niesprawiedliwe określenia 90-95% każdej populacji.


Ostatnio zmieniony przez Pędźdoliną dnia Pon 8:54, 14 Lis 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:08, 14 Lis 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:


I jak przetłumaczyć/wytłumaczyć znaczenie takiego półbabka, nieprawdaż Babo Szanowna?

Zwyczajnie!

Dusiołek


Podróż

Szedł po świecie Człowiek opowiadający bajki,
Co go wiosna zagrzała, —
Oprócz siebie — wiódł szkapę, oprócz szkapy — wołu,
Tu i ówdzie, szedł z nimi pospołu.

Sen

Zachciało się Człowiekowi opowiadającemu bajki
Przespać upał w upale,
Wypatrzył zezem ściółkę ze mchu popod lasem,
Czy dogodna dla karku — spróbował obcasem.
Poległ cielska tobołem
Między szkapą a wołem,
Skrzywił gębę na bakier i jęzorem mlasnął
I ziewnął w niebogłosy i splunął i zasnął.
Nie wiadomo dziś wcale,
Co się śniło Człowiekowi opowiadającemu bajki?
Lecz wiadomo, że, szpecąc piękno przestworza,
Wylazł z rowu Dusiołek, jak starzejąca się kobieta z łoża.
Pysk miał z żabia ślimaczy, —
(Że też taki żyć raczy!) —
A zad tak duży, co kwoka, kiedy znosi jajo.
Milcz, gębo nieposłuszna, bo dziewki przywołają cię do porządku przy pomocy słów!
Ogon miał ci z rzemyka,
Podogonie zaś z łyka.
Siadł Człowiekowi opowiadającemu bajki na piersi, jak ten kruk na snopie,
Póty dusił i dusił, aż coś warkło w chłopie!
Warkło, trzasło, spotniało!
Coć się stało, Człowieku opowiadający bajki?
Dmucha w wąsy ze zgrozy, jękiem złemu przeczy, —
Słuchajta, wszystkie wierzby, jak chłop przez sen beczy!
Sterał we śnie Człowiek opowiadający bajki
Pół duszy i pół ciała,
Lecz po prawdzie nie długo ze zmorą marudził, —
Wyparskał ją nozdrzami, zmarszczył się i zbudził.

Zwierzęta

Rzekł człowiek opowiadający bajki do szkapy:
Czemu zwieszasz swe chrapy?
Trzebać było kopytem Dusiołka przetrącić,
Zanim zdążył mój spokój w całym polu zmącić!

Rzekł Człowiek opowiadający bajki do wołu:
Czemuś skąpił mozołu?
Trzebać było rogami Dusiołka postronić,
Gdy chciał na mnie swej duszy paskudę wyłonić!
Bóg, Stworzenie
Rzekł Człowiek powiadający bajki do Boga:
O, rety — olaboga!
Nie dość ci, żeś potworzył mnie, szkapę i wołka,
Jeszcześ musiał takiego zmajstrować Dusiołka?
-------------------------------
Wystarczy się posłużyć załączonym słowniczkiem i gotowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:16, 14 Lis 2016    Temat postu:

babapl napisał:
Pędźdoliną napisał:


I jak przetłumaczyć/wytłumaczyć znaczenie takiego półbabka, nieprawdaż Babo Szanowna?

Zwyczajnie!

Dusiołek


Podróż

Szedł po świecie Człowiek opowiadający bajki,
Co go wiosna zagrzała, —
Oprócz siebie — wiódł szkapę, oprócz szkapy — wołu,
Tu i ówdzie, szedł z nimi pospołu.

Sen

Zachciało się Człowiekowi opowiadającemu bajki
Przespać upał w upale,
Wypatrzył zezem ściółkę ze mchu popod lasem,
Czy dogodna dla karku — spróbował obcasem.
Poległ cielska tobołem
Między szkapą a wołem,
Skrzywił gębę na bakier i jęzorem mlasnął
I ziewnął w niebogłosy i splunął i zasnął.
Nie wiadomo dziś wcale,
Co się śniło Człowiekowi opowiadającemu bajki?
Lecz wiadomo, że, szpecąc piękno przestworza,
Wylazł z rowu Dusiołek, jak starzejąca się kobieta z łoża.
Pysk miał z żabia ślimaczy, —
(Że też taki żyć raczy!) —
A zad tak duży, co kwoka, kiedy znosi jajo.
Milcz, gębo nieposłuszna, bo dziewki przywołają cię do porządku przy pomocy słów!
Ogon miał ci z rzemyka,
Podogonie zaś z łyka.
Siadł Człowiekowi opowiadającemu bajki na piersi, jak ten kruk na snopie,
Póty dusił i dusił, aż coś warkło w chłopie!
Warkło, trzasło, spotniało!
Coć się stało, Człowieku opowiadający bajki?
Dmucha w wąsy ze zgrozy, jękiem złemu przeczy, —
Słuchajta, wszystkie wierzby, jak chłop przez sen beczy!
Sterał we śnie Człowiek opowiadający bajki
Pół duszy i pół ciała,
Lecz po prawdzie nie długo ze zmorą marudził, —
Wyparskał ją nozdrzami, zmarszczył się i zbudził.

Zwierzęta

Rzekł Człowiek opowiadający bajki do szkapy:
Czemu zwieszasz swe chrapy?
Trzebać było kopytem Dusiołka przetrącić,
Zanim zdążył mój spokój w całym polu zmącić!

Rzekł Człowiek opowiadający bajki do wołu:
Czemuś skąpił mozołu?
Trzebać było rogami Dusiołka postronić,
Gdy chciał na mnie swej duszy paskudę wyłonić!
Bóg, Stworzenie
Rzekł Człowiek powiadający bajki do Boga:
O, rety — olaboga!
Nie dość ci, żeś potworzył mnie, szkapę i wołka,
Jeszcześ musiał takiego zmajstrować Dusiołka?
-------------------------------
Wystarczy się posłużyć załączonym słowniczkiem i gotowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:44, 14 Lis 2016    Temat postu:

PIĘKNIE, Babo Szanowna!
Podziwiam wkład pracy i intencyje.
Jestem pod wrażeniem Twego talentu translatorskiego - "starzejąca się kobieta" to istny majstersztyk!
Słowniczek trąci "tłumaczem" Googla.
Na tej samej zasadzie (w muzyce, ma się rozumieć) można przearanżować (przetłumaczyć, znaczy) Cohena na Ozzy'ego.
I co?
Prawie to samo. Wink
Ps.
Leśmian jest nieprzetłumaczalny.
Anglicy, i owszem, mają idiomy.
Z neologizmami (nie tylko u nich) krucho.
Gdyby je nawet na potrzeby przekładu stworzono, to i tak by były niezrozumiałe.
Aha'
Z Leśmianem ma nieco wspólnego "Straszny gość" Kostka-Biernackiego.
Klimat, słownictwo, etc.


Ostatnio zmieniony przez Pędźdoliną dnia Pon 12:45, 14 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:28, 14 Lis 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:


W odpowiedzi na tut. konstruktywne krytyki postanowiłem słowem "gmin" zastąpić używane przeze mnie uprzednio nieeleganckie, poniżające i jakże niesprawiedliwe określenia 90-95% każdej populacji.


To miłe, bo przyznać trzeba, że jesteś bardzo surowy w ocenie.
Nawet profesor Marcin Król jest łaskawszy, bo choć uważa, "że mamy do czynienia z buntem chamstwa wobec elit", to jednak liczbę chamów optymistycznie szacuje na 70%.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 15:12, 14 Lis 2016    Temat postu:

babapl napisał:

To miłe, bo przyznać trzeba, że jesteś bardzo surowy w ocenie.
Nawet profesor Marcin Król jest łaskawszy, bo choć uważa, "że mamy do czynienia z buntem chamstwa wobec elit", to jednak liczbę chamów optymistycznie szacuje na 70%.


LAS RZECZY

Babo Szanowna, to nie do końca tak. Od dziecka byłem uczony (indoktrynowany), że jeżeli czegoś nie wiem, albo nie mam pewności, że wiem - to nie otwieram pyska "Ja, ja, ja WIEM!!!!!", tylko słucham innych, którzy ( ew. być może - to do późniejszego sprawdzenia) wiedzą, lub po prostu pytam takiego, który wie.
Od dziecka byłem uczony (indoktrynowany), ze starszym, kalekom, matkom z dzieckiem na ręce itp. ustępuję miejsca w tramwaju, autobusie itp. Przy okazji miałem mówione - "Jesteś młody i możesz stać, jeszcze przed tobą dużo czasu, byś musiał siedzieć".
Od dziecka byłem uczony, że najpierw się wychodzi, a dopiero potem - gdy osoba stojąca przy wyjściu wyjdzie - wchodzi.
Od dziecka byłem uczony, że po przyjściu z "dworu" należy automatycznie umyć ręce - nie przeczę, że był to swoisty rodzaj tresury.
Od dziecka nie byłem uczony, ale sam jakoś to wykoncypowałem, że goowno mnie obchodzi co kto robi, dopóki mnie to nie przeszkadza lub komuś innemu nie czyni krzywdy.
Od dziecka (to akurat Ojciec) byłem uczony, że pieniądze czy stanowisko nie świadczą o człowieku, tylko jego codzienne zachowanie.
Od dziecka byłem uczony, że mogę coś dostać, ale absolutnie nie muszę mieć.
Od prawie dziecka zacząłem uczyć się dystansu do ludzi i wypowiadanych przez nich słów, z których większość jest o doopę potłuc.
Od kilkunastu dobrych lat zacząłem się ludziom przyglądać nieco dokładniej i doszedłem do smutnego skądinąd wniosku, że większość z nich zachowuje się jak odlana z jednej sztancy.
Jak klony, innymi słowy.
Przestałem dziwić się wytyczaniu coraz to innych szlaków zakupowych w hipermarketach. Przyjrzałem się i stwierdziłem, ze to rzeczywiście działa, a gdy jeszcze dołożą "promocje".....
Przestałem wyłuskiwać z repertuarów kinowych filmy do obejrzenia - stwierdziłem, że zamiast baby z rodzynkami serwują tam pozbawiony bakalii i smaku, polany różowym lukrem zakalec.
Przestałem słuchać audycji radiowych, bo playlisty robię (moim zdaniem) lepsze, a poziom konkursów obraża bardzo przeciętną inteligencję.
Zresztą zaraz...jakie "audycje"?
telewizja - wiadomo "Canal+" Legia i inny sport. Czasem gdzies znajdę jakiś film, który nie zraża samym opisem czy obsadą.
Książki, które mi się spodobały (inż. Mamoń) już przeczytałem. Nobel od wielu lat nie jest już gwarancją dobrej literatury.
Gazety.
Przeglądam "Wsieci" i "Nowe Państwo", "Audio"i "HiFi i Muzyka".
Resztę widzę w internecie.
Całość widzę na ulicy i chodniku, na poczcie, w sklepie i na bazarku. Czasem w nieodległym kościele, który ma problem z pozostałością pałacu Marii Kazimiery i postanowił pójść utartym szlakiem niemieckiej kultury, która postanowiła zlikwidować prasłowiański Biskupin.
Ale proboszcz (marianin) rozmowny, bystry i skądinąd bardzo sympatyczny.
Kilka lat jeździłem po wielu parafiach we wschodniej i południowej Polsce i wiem, że księża bywają rzeczywiście głupi.
Bo oni też wchodzą w te 5-10%, lub w gmin.
I tak w sumie wraz z tymi dawnymi naukami (indoktrynacją) wyszło mi, ze olbrzymia większość ludzi nie była nauczona podstaw.
Cóż - widać uczono ich czegoś zgoła innego lub nie uczono niczego.
Pan Król nie może sobie pozwolić na więcej niż 70% - to poprawność polityczna, poza tym wystarczy spojrzeć na liczby przy okazji wyborów.
Proste jak drut, że nie będzie pluł we własne gniazdo.
Ja jestem nikim i w związku z tym mogę mówić/pisać, to co uważam.
Stąd różnica 20-25%.
Aha'
Ludzie.
Z LP ograniczyliśmy do minimum kontakty. Z wieloma osobami po prostu zerwaliśmy.
Ludzie są nudni i męczący.
Przede wszystkim toksyczni.


Ostatnio zmieniony przez Pędźdoliną dnia Pon 16:42, 14 Lis 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:09, 14 Lis 2016    Temat postu:

O ludziach trochę jeszcze.
Moja Matula w zeszłym miesiącu skończyła 92 lata.
Benek za cztery dni kończy 2.
Narasta miedzy nimi swoista rywalizacja, ze strony Matuli oczywista oczywistość, ma się rozumieć. Zrozumiała z uwagi na wiek Matuli, ale nie do końca, niestety.
Benek moim zdaniem rozwija się harmonicznie i w wielu wypadkach wykracza poza średnią swojego wieku.
A to dziś dziadkowi przyniósł trzecie krzesło do kuchni (są dwa - dla LP i dla mnie), bo nie chciał by dziadek stał, kiedy on siedzi i wtranżala podobiadek (pomidor, ogórki kiszone, chleb z masłem i parówka).
A to (także dziś) na domowej trampolinie wykonał (między innymi podskokami) absolutnie prawidłowo dwa przewroty w przód.
Matula Benka przy każdej okazji komplementuje, ale.......rodzina Matuli też ma wnuczęta.
Raz Matula trzeźwym okiem stwierdza, że czteroletnia wnuczka kuzyna będzie miała w życiu pewien problem i powinna zostać skierowana na zabieg korekcyjny, bo ma uszy odstające i duże niczym słoń. Tłumaczę Matuli, że cała jej rodzina ma takie uszy, a Ona (Matula znaczy) się zwyczajnie wyrodziła.
Drugi raz ogląda film z udziałem nieco ponad dwuletniego syna mojego innego kuzynka (tego od małżonki rok młodszej od swej córki) i stwierdza, że ma dziwny wygląd, zachowanie i zero (co akurat zdradził mi "w zaufaniu" kuzyn od czteroletniej wnuczki) kontaktu z rodzicami. Cóż, podobno, gdy krzyczał i nie chciał zasnąć, był zamykany DO CZASU USPOKOJENIA SIĘ w ciemnym, pozbawionym dźwięków pokoju.
A ja Benka pytam w jego pokoju, czy ma tu jakąś muzykę i niespełna dwulatek biegnie do radiomagnetofonu usiłując włączyć radio.
Niestety - często Matulę porywa nurt rodzinnej genetyki i (na ten przykład) pyta, kiedy Benek W KOŃCU zacznie mówić.
Tłumaczę, że dzieci zaczynają mówić w różnym wieku i w tym, że gada "po swojemu" nie widzę żadnego problemu, po czym puentuję, że czteroletnia wnuczka kuzyna mówi dopiero od roku. A jest przecież dziewczynką, które z reguły zaczynają mówić szybciej etc.
Dobra. Nie ma tematu.
Do czasu.
Matulę odwiedza moja pseudokuzynka, z wykształcenia psycholog dziecięcy.
Fachowiec od dzieci, znaczy.
I jakoś tak dziwnym trafem po jej wizycie Matula obwieszcza, ze "w telewizji" oglądała program, w którym fachowcy mówili, że dzieci zaczynają mówić w wieku półtora roku.
Smutno mi się zrobiło.
Podwójnie.
Nie dość, że spłodziłem debila, który zaczął normalnie mówić DOPIERO w wieku dwóch i pół lat, to jeszcze los dotknął mnie równie debilnym wnukiem.
Widzisz Babo Szanowna - to jest w ramach tzw. rodziny.
Zawsze uważałem, ze na rodzinnych zdjęciach należy stać z boku i później mieć dostęp do ostrych nożyczek.
Zawsze hołdowałem świątecznym wyjazdom z żoną i synem, bo miło było i człek miał spokój.
Poza tym spędzał Święta z autentycznie najbliższą rodziną.
Poza rodziną bywa jeszcze gorzej - mówisz, ze Twój wnuk już sam je, w odpowiedzi słyszysz - "A nasz też się sam dziś zesrał".
Albo mam pecha, albo ludzie są cholernie zakłamani i nie są w stanie nawet wyobrazić sobie, czym i jaka powinna być RODZINA, jak powinno reagować się na prawdziwe słowa innych ludzi.
Prawdziwe, bo ludzie wstawiają kit od rana do wieczora.
Ludzie nie są w stanie wyobrazić sobie wielu rzeczy.
Grunt, że mówią że są szczęśliwi.
A może nawet są?
Prawdopodobnie nie zasługują na więcej.


Ostatnio zmieniony przez Pędźdoliną dnia Pon 17:17, 14 Lis 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:22, 14 Lis 2016    Temat postu:

Bunt chamstwa wobec elit.

Zabij mnie, ale nie jestem w stanie jasno określić, kto w 2016 roku tworzy elitę.
Gdyby podejść do problemu nad wyraz poważnie, to "elita" pewnie by się skurczyła do kilku, kilkunastu tysięcy osób. Niekoniecznie z tytułami rektorów akademickich.
A to ledwo ułamek promila, Babo Szanowna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:42, 14 Lis 2016    Temat postu:

Widziałam niedawno film "Miłość" Michaela Haneke. Uważam, że to arcydzieło.

Nie lubimy słowa empatia - OK, jest nadużywane i wyświechtane z lekka. Pamiętam jakąś naszą forumową dyskusję, gdzie upierałam się przy swojej teorii, iż miarą człowieczeństwa jest wrażliwość. Podtrzymuję to.
Wrażliwość jest cechą immanentną, nie gwarantuje jej ani pochodzenie, ani wychowanie, ani wykształcenie.
Przejawia się w reakcjach na bodźce estetyczne, duchowe, zmysłowe i trudno ją pomylić z czułostkowością, nawet jeśli czasem dajemy się zwodzić. W sytuacjach krańcowych fałszywka zawsze obnaży się sama.
Dlaczego wspomniałam o tym filmie? Po pierwsze dla jego wysokich walorów i aktorstwa na najwyższym poziomie.
Drugi powód to ten, że film, choć wbija w ziemię pozwala jednak co nieco usystematyzować i poustawiać wedle porządku. I ważności.
A po trzecie - z powodów osobistych, gdy rodzina bliskiej mi osoby, w sytuacji ciężkiej próby (jak ta z filmu) po prostu zawiodła, choć nie brakowało jej kultury, rozumu, pieniędzy - niczego ... z wyjątkiem wrażliwości, tej prawdziwej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 18:03, 14 Lis 2016    Temat postu:

Babo Szanowna, Twym słowom można jedynie przyklasnąć.
Film z pewnością obejrzę.
Dziękuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 18:10, 14 Lis 2016    Temat postu:

babapl napisał:

A po trzecie - z powodów osobistych, gdy rodzina bliskiej mi osoby, w sytuacji ciężkiej próby (jak ta z filmu) po prostu zawiodła, choć nie brakowało jej kultury, rozumu, pieniędzy - niczego ... z wyjątkiem wrażliwości, tej prawdziwej.


LP w podobnej sytuacji została podwójnie okradziona.
Z dnia na dzień stała się (prawie) nędzarzem.
Dramat miał jednak także pozytywne oblicze - przekonała się o fałszywości "bliskich" Jej osób.
Ps.
Może Tobie się wydaje, ze ja tak psadam dla jaj prowokacyjnie i sobie a muzom. Prawda jest taka, że znałem w życiu wiele osób, z których żadna (mimo chęci) nie była w stanie mnie skrzywdzić.
LP tym się różni(ła) ode mnie, że ludziom ufała.
Dziś już nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 19:20, 14 Lis 2016    Temat postu:

Setnie ubawił mnie Andrzej Mleczko, bardziej reakcje internautów (nie tylko internautek, o dziwo) na jego "słowo na niedzielę", w którym stwierdził, że molestowanie brzydkich kobiet powinno być karane łagodniej.
Oczywista oczywistość - dziesiątki (setki, tysiące, milijony...) cymbałów dopasowują jego tekst do bieżącej sytuacji politycznej, do słów "księżulków", "rządzących" etc.
Zwyczajowe prawo cymbałów.
A ja patrzę na te słowa i się z nimi zgadzam.
Obiektywnie podchodząc do rzeczy - brzydkim kobietom też coś się od życia należy. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 20:42, 14 Lis 2016    Temat postu:

Już bym się i okraść dała, byleby mój umierający brat spędził ostatnie dni życia w swoim domu, wśród bliskich.
Niestety, ci co byli blisko (żona i dzieci) nie byli widać dość bliscy, by podjąć trud (o wiele mniejszy, niż ten filmowy, bo pacjent był samodzielny), a prawdziwi bliscy (rodzeństwo) z odległości 500 km niewiele mogli zrobić.

A co do mówienia u dzieci; nie ma reguł i nieważne, kiedy zaczynają - nie znam nikogo fizycznie zdrowego, kto w ogóle nie nauczyłby się mówić. Nie ma takiej opcji!
Synek mojego dawnego szefa dobijał już 5 lat i nie mówił, aż któregoś dnia wpada kierownik na zakład i od progu woła: Słuchajcie, Marek mówi!!!
- A co powiedział? - pyta ktoś z uprzejmości.
Padło jakieś tam słowo, a kolega stojący obok skwitował dyskretnym szeptem: - Byle co pier...nie i zaraz "mówi"...

Moja latorośl zaczęła dość wcześnie, może dlatego, że nawijałam do niego na okrągło, jeszcze kiedy rozumiał tyle, co kaczuszka zawieszona nad łóżkiem. Gdzieś w okolicy półtorej (!) roku wymawiał pojedyncze słowa, a potem to już poleciało.
Jedziemy kiedyś taksówką, małemu głowa obraca się wokół własnej osi, odpowiadam na co czwarte pytanie, żeby jakoś nadążyć, a po dwóch przecznicach taksiarz odwraca się i głosem pełnym niedowierzania, podziwu... nie wiem czego jeszcze, pyta: - Dziecko, ty tak zawsze...?
- Zawsze - odpowiedziałam uprzejmie.
I tak mu zostało. Temu dziecku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 7:57, 15 Lis 2016    Temat postu:

babapl napisał:
Już bym się i okraść dała, byleby mój umierający brat spędził ostatnie dni życia w swoim domu, wśród bliskich.

Kończąc temat - okradli korzystając ze zgonu.


Synek mojego dawnego szefa dobijał już 5 lat i nie mówił, aż któregoś dnia wpada kierownik na zakład i od progu woła: Słuchajcie, Marek mówi!!!
- A co powiedział? - pyta ktoś z uprzejmości.
Padło jakieś tam słowo, a kolega stojący obok skwitował dyskretnym szeptem: - Byle co pier...nie i zaraz "mówi"...


Żart z cyklu - "Zgwałcono mnie w lesie!" ("Aj, waj - trzy drzewa i od razu las")

Moja latorośl zaczęła dość wcześnie, może dlatego, że nawijałam do niego na okrągło, jeszcze kiedy rozumiał tyle, co kaczuszka zawieszona nad łóżkiem. Gdzieś w okolicy półtorej (!) roku wymawiał pojedyncze słowa, a potem to już poleciało.


Do Benka mówi się cały czas, normalnym oczywiście językiem. jedyne zdrobnienia to ptaszek, kotek, misio, psiul i przede wszystkim motorrrek. Benek zaczął coś sylabizować przed pójściem na operację (koniec maja), źle przeprowadzona narkoza spowodowała duży regres w jego rozwoju. Na pewien okres zamknął się w sobie. Tfu, tfu - nawet podejrzewaliśmy go o zachowania autystyczne i epileptyczne. Chwała Bogu specjaliści wykluczyli, choć objawy wcale nie były ciekawe.

Jedziemy kiedyś taksówką, małemu głowa obraca się wokół własnej osi, odpowiadam na co czwarte pytanie, żeby jakoś nadążyć, a po dwóch przecznicach taksiarz odwraca się i głosem pełnym niedowierzania, podziwu... nie wiem czego jeszcze, pyta: - Dziecko, ty tak zawsze...?
- Zawsze - odpowiedziałam uprzejmie.
I tak mu zostało. Temu dziecku.


Czy Benek będzie tak pytał....trudno powiedzieć. On już kupę rzeczy wie. [i]Włancza/wyłancza, otwiera /zamyka, wyjmuje/chowa, sprząta/wyrzuca śmietki do kubła, próbuje ubierać się/rozbiera się, odkłada na miejsce nie tylko swoje rzeczy - nie trawi bałaganu, je/częstuje itp. Przy okazji kapuje (jak na swój wiek, rzecz jasna) co do czego służy i jak się nazywa. Motocykle, tramwaje, pociągi i ciężki sprzęt budowlany to jego faworyci.


Na urodziny Benek ma dostać miedzy innymi piasek kinetyczny. Sklepy i internet uginają się od chińskich podróbek, niby oryginalnych, ale o innej konsystencji i innym ...kolorze. Dużo tańsze, ale przede wszystkim nic pewnego w kwestii ich ew. szkodliwości etc.
Benek dostanie prawdziwy w kolorze PIASKU, gmin zapewne kupi dzieciom fioletowy, seledynowy, różowy, brokatowy lub metaliczny - bo taki ładny, nie taki zwyczajny piaskowy i dobrze go widać.
Sprzedaż chińskiego syfu idzie bardzo dobrze, Babo Szanowna. Laughing


Ostatnio zmieniony przez Pędźdoliną dnia Wto 8:28, 15 Lis 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 8:26, 15 Lis 2016    Temat postu:

Aha'
I przede wszystkim na podwórku Benek od razu łapie za miotłę, a w domu całkiem poprawnie (ruch posuwisto-zwrotny) odkurza.

I tak mu zostało. Temu dziecku.

Po Mamusi??? Laughing Laughing Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 13:25, 15 Lis 2016    Temat postu:

Żyjesz, Babo Szanowna?
To i bardzo dobrze, bo o ludziach będzie.
Wybrałem się z Benkiem (w wózku, nie za rękę - bo daleko i jakieś tam zakupy) pod nieodległą Halę Marymoncką, na bazarek znaczy.
Idziemy z Benkiem jakieś 700 metrów, potem wsiadamy do baaaardzo wolnej windy dla niepełnosprawnych i jesteśmy w przejściu podziemnym, w którym czekamy na kolejną - większą i znacznie szybszą windę. Jesteśmy na poziomie -1, na poziomie -2 jest niby galeria nad stacja metra, na poziomie -3 stacja tegoż metra.
Nad drzwiami windy piktogramy - na nich wózek inwalidzki i wózek dziecięcy. Nic poza tym.
Przed tymi drzwiami czekaliśmy dobre 10 minut.
DZIESIĘĆ MINUT!
Ja rozumiem tabuny emerytów z wózkami zakupowymi, którzy wychynęli ze swych nor na sklepowe łowy, bo wózki są ciężkie, bo to ich emeryckie prawo, a przede wszystkim ich pora*.
Ja rozumiem widziane przeze mnie w niedostępnej dla nas kolejny raz windzie wózki z dziećmi, bo to jest winda dla nich.
Ja rozumiem podróżujące windą osoby z laskami i o kulach, bo dla nich chodzenie po schodach to niemal gehenna.
JA NIE ROZUMIEM gminu w moim, albo i młodszym, wieku, który (na ogół z plecaczkami na grzbiecie) wjeżdża, albo zjeżdża windą, bo po co ma się trudzić po schodach?
Z powrotem wracaliśmy z menelami. Ale zanim wsiedliśmy do windy, czekaliśmy, aż wyjdzie z niej gmin. A on, jak to on - że wózek Benka stoi mu na drodze! Wózek stał tak, że nie przeszkadzał nawet wyjeżdżającemu wózkowi, trzeba było jedynie nieco skręcić jakieś 20-30 centymetrów w lewą stronę dobrze ponad metr od drzwi windy.
Dla gminu, jego pojemności intelektualnej i nabytych praw człowieka i obywatela to stanowczo za dużo.
Nie ukrywam, że mamlącemu o przeszkadzającym wózku na jego way of life przedstawicielowi gminu coś tam powiedziałem do słuchu.
Prawdopodobnie nie do końca mnie zrozumiał.
Wsiadłem pierwszy, jakiś przedstawiciel gminu i trzej menele**. Zionęli dniem grubo przedwczorajszym, ale z fasonem - bo uryny od nich nie wyczułem. Wink
Ruszamy i główny menel za moment zaordynował: "Teraz wysiadamy, pan z wózkiem musi tu wyjść".
Podziękowałem, menele z kulturkom wyszli windy, dziad z gminu nie.
Stoi.
Czeka.
Pewnie jeszcze oddycha - to już i tak za dużo czynności jak na jednego człowieka.
Mówię - "Przepraszam", a on nic.
Stoi.
Czeka.
Oddycha pewnie też, bo inaczej by już nie stał, tylko leżąc na nic już nie czekał.
Sruuuu.... przejechałem wózkiem matołowi po girach i wyszedłem.
Człek z gminu nadal tkwił w pułapce wielowątkowości swej wegetacji - stanie, czekanie i oddychanie.
Trudno oczekiwać było czegokolwiek więcej.

*
Kiedyś tam postulowano w stolycy, by emeryci i renciści korzystali ze środków komunikacji miejskiej w innych porach niż warszawska klasa robotnicza i inteligencja pracująca, skutkiem czego tłok w nich byłby mniejszy. Pomysł upadł, a jego inicjatorzy zostali oskarżeni o faszyzm, rasizm i wszelkie inne plagi egipskie.

**
Menele w pewnym sensie są zapoznani, bo pod windą (na poziomie - 0, ma się rozumieć) często gęsto prowadzą dysputy niemalże filozoficzne. Kiedyś stałem z Benkiem i z niedowierzaniem wysłuchałem kilkunastu zdań ich rozmowy bez "k", "ch", "p" itp. Byli (jak zwykle) nieźle nawaleni. gdy któryś z nich w końcu nie zdzierżył i rzucił mięsem, usłyszał od głównego, żeby nie przy dziecku.
Widzisz?
Pijany menel, a całkiem jak nie z gminu. Laughing Laughing Laughing
Aha'
Na schodach NIE MA żadnych możliwości wjazdu/zjazdu wózkiem. Nie dotyczy to tylko tego przejścia - na przykład po remoncie tzw. Trasy Toruńskiej na nieodległym ode mnie wiadukcie zmieniono miedzy innymi schody. Poprzednie miały stalowe prowadnice dla wózków. Teraz zamiast nich są windy, często nieczynne. Niepełnosprawni i prowadzący wózki z dziećmi muszą "dymać" dobre pół kilometra dookoła, by znaleźć się na górze/dole.
To jest podobny problem do poruszanego przeze mnie na HP wbijania ćwieków w posadzki stacji metra.
Kiedyś, przy rzadkiej okazji rozmowy z kuzynem (tym od czteroletniej wnuczki) powiedziałem mu o tych windach i kompletnym (moim zdaniem) braku wyobraźni i wrażliwości ludzi odpowiedzialnych za wykonanie schodów itp.
Kuzyn skwitował to szybko - "Przecież można od razu zadzwonić do serwisu, z pewnością zaraz przyjadą".
Idiotów nie sieją, sami się rodzą Babo Szanowna, niestety.


Ostatnio zmieniony przez Pędźdoliną dnia Wto 13:31, 15 Lis 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 15:21, 15 Lis 2016    Temat postu:

My Polacy nie jesteśmy przesadnie uprzejmi, to fakt. Może to skutek lat doświadczeń - że jak się nie wedrzesz do sklepu, czy tramwaju, to nie kupisz i nie pojedziesz.
Jako legalistka i przedstawicielka tzw. frajerstwa często przepuszczałam 2-3 kursy autobusu wraz z ciężarnymi, staruszkami i inwalidami, a do sklepu wchodziłam, gdy już nie było po co.
Dlatego tak mi się podobało tutaj, gdzie wypuszczenie ludzi z tramwaju przed wsiadaniem było oczywiste i odbywało się bez łamania kości.
Ale to się niestety ostatnio zmienia, więc po zapowiedzi o wjeździe z megafonu leci instrukcja:„Bitte lassen Sie aussteigen, bevor Sie einsteigen“.
Tłumaczą to nadmiarem pasażerów, ale wiadomo przecież, że chodzi o wychowanie tych ... nowych.
A wychować się da. Starych też. Kiedyś wisiały tabliczki nawołujące do ściszania walkmanów, tabliczki zniknęły i walące decybelami słuchawki też.
Widziałam raz jak motorniczy wszedł do przedziału i wyprosił "damę" trąbiącą wino z butelki, choć była grzeczna i trzeźwa (na razie).
W godzinach szczytu nie wolno podróżować z rowerami, wózkami i dużym bagażem i o dziwo, wszyscy się stosują, bo delikwenta się po prostu wysadza.
Komunikacja jest tu wygodna, punktualna i niezawodna. Ale żeby nie było za słodko, to i nie tania.
I miejsca ci też nikt nie ustąpi - staruchy ze zrozumiałych względów, a reszta nie odrywa oczu od telefonów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 16:05, 15 Lis 2016    Temat postu:

babapl napisał:
My Polacy nie jesteśmy przesadnie uprzejmi, to fakt. Może to skutek lat doświadczeń - że jak się nie wedrzesz do sklepu, czy tramwaju, to nie kupisz i nie pojedziesz.

Można na chama, można sposobem, Babo Szanowna.
Wszystko zależy od kultury.


A wychować się da. Starych też.

Niemcy to nie Polacy, Babo Szanowna. U nas trudniej, bo tu każdy byle cham na szlacheckom wolność się powołuje.

I miejsca ci też nikt nie ustąpi - staruchy ze zrozumiałych względów, a reszta nie odrywa oczu od telefonów.

Nie wiem, dlaczego staruchy by miały ustępować? Ich przywilej w końcu. Co do oczu przy smartfonach - schamienie nie tylko u nasz ma miejsce, nie tylko u nasz gmin się przeniósł spod i zza do miasta. Nie tylko u nasz ludzie do szkół poszli i goowno z nich wynieśli.


Ostatnio zmieniony przez Pędźdoliną dnia Wto 16:07, 15 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:29, 15 Lis 2016    Temat postu:

Tytułem wyjaśnienia, Babo Szanowna.
Mój poprzedni post nie jest opisem fragmentu szczególnego dnia.
Winda, nie winda - codziennie poza domem jest tak samo.
Za młodu takiego chamstwa (prostactwa, nachalności, bezczelności, niewrażliwości) nie widziałem. Owszem było, ale rzadkie i odosobnione na tle codziennego życia.
A może to przez te, jak śpiewał Kaźmierz Grześkowiak, nawozy sztuczne?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Wto 19:07, 15 Lis 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:
Za młodu takiego chamstwa (prostactwa, nachalności, bezczelności, niewrażliwości) nie widziałem. Owszem było, ale rzadkie i odosobnione na tle codziennego życia.


Bo i nikt wtedy nie mówił: "Róbta co chceta", ani nie istniało pojęcie "samorealizacji", ani nie znano (przynajmniej u nas) "wychowania bezstresowego".
To, co teraz obserwujemy, to efekty wymienionych przeze mnie czynników, a nie twierdzę wcale, że wymieniłem wszystkie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:20, 15 Lis 2016    Temat postu:

Dużo prawdy, ale i target gorszy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Wto 21:55, 15 Lis 2016    Temat postu:

Target cały czas ten sam. Tylko wychowawcy z pokolenia na pokolenie gorsi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 9:10, 16 Lis 2016    Temat postu:

Gargangruel napisał:
Target cały czas ten sam. Tylko wychowawcy z pokolenia na pokolenie gorsi.


Wychowawcy coraz gorsi, to fakt.
Target jest rzeczywiście ten sam, choć nie taki sam - w skali globalnej. W mieście target bardzo się zmienił.
Może inaczej - w cywilizowanych rejonach miasta jest to bardziej widoczne.
Ps.
Poza wszystkim kiedyś wind nie było. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Śro 10:37, 16 Lis 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:
W mieście target bardzo się zmienił.


Jeszcze raz powtarzam. Target się nie zmienił od wielu tysięcy lat i jeszcze przez wiele tysięcy się nie zmieni, o ile dalej będzie jakiś target oczywiście.
Ten target to niemowlę, które potrafi ssać, spać i srać, mówiąc z grubsza.
I ma wbudowane możliwości, które trzeba w odpowiednim czasie rozwijać i doskonalić.
No i jest zwierzątkiem, które na człowieka trzeba wychować.
A wychowawcy coraz gorsi, jako się rzekło, a co za tym idzie i ludzie coraz bardziej wybrakowani.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 11:29, 16 Lis 2016    Temat postu:

Gargangruel napisał:



Ten target to niemowlę, które potrafi ssać, spać i srać, mówiąc z grubsza.
I ma wbudowane możliwości, które trzeba w odpowiednim czasie rozwijać i doskonalić.
A wychowawcy coraz gorsi, jako się rzekło, a co za tym idzie i ludzie coraz bardziej wybrakowani.


Dwie uwagi i jedno pytanie:
Zapomniałeś o siku, a to też jest "z grubsza".
Możliwości są taki i inne, większe lub mniejsze - niemowlę to nie tabula rasa, na której można wszystko zapisać.
Ci wychowawcy to jak w końcu - najpierw jajko czy kura?
Ps.
Powyższe pytanie w formie ludzkiej: czy wychowawcy są coraz gorsi, bo:
1) Coraz więcej nieodpowiednich ludzi dorywa się do przeróżnych form wychowywania?
2) Sugerowane z takich czy innych względów zasady wychowania stają się coraz bardziej wątpliwe?
A może po prostu świat nie jest w wielu aspektach przygotowany na ponad 7 000 000 000 ludzi?


Ostatnio zmieniony przez Pędźdoliną dnia Śro 11:30, 16 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Śro 12:21, 16 Lis 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:

Zapomniałeś o siku, a to też jest "z grubsza".


Może być siku. A jeszcze coś na "s", co oddawałoby dźwięki wydawane przez rzeczone niemowlę?

Skowyt?
Skiełczenie??
Sakramencki wrzask???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Śro 12:29, 16 Lis 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:

Możliwości są takie i inne, większe lub mniejsze - niemowlę to nie tabula rasa, na której można wszystko zapisać.


ZAWSZE tak było, że możliwości były zróżnicowane i ZAWSZE tak będzie.
Nie da się nauczyć muzyki dziecka pozbawionego muzycznego słuchu, ani podziwu dla różnobarwnej mozaiki dziecka daltonisty.
Natomiast społecznie niemowlę jest - jak najbardziej - tabula rasa i MOŻNA wszystko w nie wpoić, wtresować, wcisnąć i windoktrynować.

Warunkiem jest utrzymanie go z dala od normy. W jednorodnym otoczeniu trudno się samemu wyalienować KU CZEMUŚ. Bo tak po prostu się wyalienować to zawsze można, w każdym otoczeniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Śro 12:37, 16 Lis 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:

Ci wychowawcy to jak w końcu - najpierw jajko czy kura?


Wychowawcy, to PO PROSTU ci, którzy uczą niemowlę i potem dziecko jak żyć.
Jeśli uczą, że wszystko można byle tylko dawało to przyjemność albo kasę, za którą można sobie przyjemność kupić, to tak "wychowany" obiekt podobnie "wychowa" swoje niemowlę.
Wniosek - NAJPIERW ktoś musiał zakwestionować PRAWDZIWE wychowywanie, a potem już pooszło.
Ale to już było, to się już stało i teraz obserwujemy tylko zjazd do dna, którego być może nie ma, bo zawsze można coś bardziej spieprzyć niż zrobili to rodzice.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Śro 12:46, 16 Lis 2016    Temat postu:

Pędźdoliną napisał:

czy wychowawcy są coraz gorsi, bo:
1) Coraz więcej nieodpowiednich ludzi dorywa się do przeróżnych form wychowywania?
2) Sugerowane z takich czy innych względów zasady wychowania stają się coraz bardziej wątpliwe?
A może po prostu świat nie jest w wielu aspektach przygotowany na ponad 7 000 000 000 ludzi?


Najpierw było 2, a konsekwencją stało się 1. Z tym, że nie "dorywa się", a robi to z obowiązku albo tak po prostu, uważając że robi właściwie.

Co masz na myśli mówiąc "świat"? Planetę Ziemię na której mieszkamy?
7 miliardów spokojnie się mieści. 10 też się zmieści.
Czy może żyda, który ma 12 dzieci, bo jego ojciec też miał 12 i dziad, i pradziad...
Podobnie i Pakistańczyk, nie mówiąc o Syryjczyku z 4 żonami, który ma tych dzieci ponad 20.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:22, 16 Lis 2016    Temat postu:

Zmieści się i więcej - choćby w takiej Kanadzie ze 150 milijonów.
Żyd, Pakistańczyk, Hindus, Chińczyk (im trzeba oddać, że coś tam usiłowali kombinować - nie oceniam), Syryjczyk, wielodzietny katolik - jeden szrot.
PO CO ludziom więcej niż dwoje dzieci?
Czy przy dwojgu nie można zrealizować się w roli rodzica?
"Dorywają, dorywają", bo nie maja pojęcia ani dyspozycji.
Ciekawostka z Panem J.J. Rousseau i jego następcami: czemu nie dało się temu skutecznie przeciwdziałać?
Przecież w opozycji do "róbta, co chceta" wcale nie musi być "szare i smutne" życie pełne poświęceń i innych wyrzeczeń. Wystarczy je tylko w interesujący dla ludzi sposób przedstawić.
Abstrahując od kija - marchewka sama w sobie jest w ładnym, karotkowym kolorze. Może jest sposób, by ludziom ukazać, że wcale nie musi być brokatowa, seledynowa czy w kolorze wściekłego fioletu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 14:11, 16 Lis 2016    Temat postu:

Gargangruel napisał:


Target się nie zmienił od wielu tysięcy lat i jeszcze przez wiele tysięcy się nie zmieni

A Ty o lamarkizmie nie słyszał? O dziedziczeniu cech nabytych, o tym, że narządy używane rozwijają się, a nieużywane zanikają? I dlaczego nie miałoby to dotyczyć ludzkiej psychiki?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Śro 14:42, 16 Lis 2016    Temat postu:

O lamarkizmie słyszał, ale nie słyszał, aby ktokolwiek go udowodnił.
Łysenko próbował, ale mu CUŚ nie za dobrze wyszło.

Niemowlę ma wyłącznie instynkty, które przynosi ze sobą elegancko upakowane w genach. I wszystkie niemowlęta mają ten sam zestaw instynktów, czy to Eskimos czy Tuareg.
Brak jakiegokolwiek instynktu to poważna wada często śmiertelna.

O duszy nieśmiertelnej nie wspominam, bo to całkiem inna historia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:13, 16 Lis 2016    Temat postu:

Nooo, jak nawet Łysence nie wyszło...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Śro 16:42, 16 Lis 2016    Temat postu:

Przodująca nauka sowiecka bardzo chciała udowodnić dziedziczenie cech nabytych, bo byłby to dowód na prawdę marksizmu i wszelkiego innego lewactwa.
Niestety. Nie dało się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:05, 16 Lis 2016    Temat postu:

Gargangruel napisał:
O lamarkizmie słyszał, ale nie słyszał, aby ktokolwiek go udowodnił.

Tak bywa. Inaczej E pur si muove nigdy nie zostałoby wypowiedziane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Śro 19:01, 16 Lis 2016    Temat postu:

Legenda o Galileuszu dalece przerosła rzeczywistość.
Mogę się założyć, że jest mnóstwo takich, którzy WIEDZĄ, że Galileusza inkwizycja spaliła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:13, 16 Lis 2016    Temat postu:

Jaka tam znów inkwizycja??? Shocked
Giordano Bruno w zmowie z Kopernikiem i Miłoszem - tym od Campo di Fiori.
Z ludzkiej zawiści, ma się rozumieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:25, 16 Lis 2016    Temat postu:

Doskonałym przykładem trafności teorii ewolucji Lamarcka jest Gollum - hobbit od Pana Tolkiena, któremu poprzez wieloletnie przesiadywanie w mokrych ciemnościach zaczęły rosnąć błony pławne między palcami jak również zmuszane do ciągłego wysiłku oczy.
Powołując się na "zanik nieużywanych etc" można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że gdyby żyjący w celibacie mężczyźni rozmnażali się przez cholera wi co, ale nie po bożemu, to ich praprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprawnucy prawdopodobnie po bożemu by już nie mogli.
Ot, co. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:34, 16 Lis 2016    Temat postu:

Nie brnijmy w imponderabilia, Szanowni Panowie.
Przykład z Galileuszem miał pokazać, że nie wszystko nieudowodnione jest niesłuszne. I vice versa, jak to mówią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Śro 19:58, 16 Lis 2016    Temat postu:

Nie można powiedzieć, że wszystko co nieudowodnione jest niesłuszne.
Ale też nie ma żadnego dowodu, że jest słuszne.
Skoro nie ma dowodu, nie ma i pewności, a jak nie ma pewności, to - podobnie jak z ojcem dziecka - jest nim mąż.
I tyle... Laughing Laughing Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pędźdoliną
Bywalec



Dołączył: 27 Mar 2015
Posty: 2309
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:36, 16 Lis 2016    Temat postu:

babapl napisał:
Nie brnijmy w imponderabilia, Szanowni Panowie.

A wiesz, Babo Szanowna, jakie słówko kojarzy mi się z imponderabiliami?
To ineksprymable, w które wraz z nadejściem mrozów będziemy z Gargangruelem brnąć, Babo Szanowna. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna -> Klubo-kawiarnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 190, 191, 192 ... 237, 238, 239  Następny
Strona 191 z 239

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin