Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna www.gargangruelandia.fora.pl
Strefa wolna od trolli
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ostatni dzień demokracji
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna -> Czas kontrrewolucji
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
misiowilk
Gość






PostWysłany: Czw 17:04, 12 Wrz 2013    Temat postu:

Skoro absolutyzm, nawet oświecony jest passé, jeśli na horyzoncie nijak nie sposób dostrzec Mądrego Króla, jeśli piwnica i suterena wysadziły się na pierwsze pientra i regulujom ruchem na klatce schodowej - pytam: za jakie grzechy człek musi mieszkać w takim domu? A...no bo nie ma innego, a nawet gdyby miał, to i tak szczury lub niesprawna instalacja.
Nie ma dobrego ustroju, nie ma dobrego prawa, nie ma dobrych urzędów - jest nieco dobrych ludzi, ale zbyt samotnych i w tym osamotnieniu postrzeganych z reguły ironicznie, szyderczo lub wrogo. Są jacyś idealiści - fakt, dziś już nikt im nie każe kończyć na suchoty, ale nikt też takich nie chce do (partyjnej) roboty, bo obawia się ideowego idioty.
Gnój i bagnisko z bulgotem jamochłonów i innych denno-bagiennych. Dziś! Tu!! Teraz!!! Mieć = Być!!!!! DECYDOWAĆ!!!!!!
O,żesz KURWA MAĆ! Doszło do tego, że nawet mityczna leśniczówka okazuje się zwykłą iluzją, a działka znajomych "pod samym lasem, cisza i spokój" otoczona coweekendowym zachlajem z discopolo, rują i poróbstwem.
Powyższe - to zwykła demokracja przeradzająca się w potworka gorszego od wykpiwanej przeze mnie ochlokracji.
To było lekko. Poważniej następnym razem o tym, że na PRAWDZIWĄ demokrację nie ma miejsca na tym łez padole.


Ostatnio zmieniony przez misiowilk dnia Czw 17:05, 12 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 8:14, 22 Wrz 2013    Temat postu:

UJAWNIAMY. Jak władze Uniwersytetu Warszawskiego rzucają kłody pod nogi tym naukowcom, którzy chcą szukać prawdy w sprawie Smoleńska
opublikowano: 1 kwietnia 2012 roku, 16:05




Na początku artykuł grupy naukowców Uniwersytetu Warszawskiego, który wysłali do uczelnianego kwartalnika "UW". Warto przeczytać, bo sam w sobie jest tego wart:

prof. dr hab. Lucjan Piela (WCh), dr hab. Leszek Plaskota (WMatIM), dr Piotr Romiszowski (WCh), prof. dr hab. Rafał Siciński (WCh), dr hab. Andrzej Sikorski (WCh), dr hab. Janusz Stępińsk (WFiz), dr hab. Leszek Z. Stolarczyk (WCh), prof. dr hab. Henryk Woźniakowski (WMatIM), prof. dr hab. Krzysztof Woźniak (WCh), mgr Adam Chajewski (WCh), prof. dr hab. Zbigniew Czarnocki (WCh), prof. dr hab. Edward Darżynkiewicz, (WFiz), prof. dr hab. Jan S. Jaworski, (WCh), prof. dr hab. Marek K. Kalinowski (WCh), prof. dr hab. Tadeusz M. Krygowski (WCh), prof. dr hab. Krzysztof Meissner (WFiz), dr Krzysztof Pecul (WCh), dr hab. Marek Pękała (WCh)
Polska nauka ma obowiązki względem społeczeństwa polskiego, obowiązki, w których nikt jej nie może wyręczyć. Bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej śledztwo prowadzono, jak powiedział były premier p. Włodzimierz Cimoszewicz, tak jakby była to sprawa włamania do garażu na Pradze. Teraz, po dwóch latach, ta ocena wydaje się niezasłużonym komplementem. Nie wykonano oczywistych procedur, nie przedstawiono wyników badań kinematycznych i laboratoryjnych, unika się jak ognia konfrontacji z wynikami niezależnych badań naukowych, za to ogłasza się domniemania, nawet bez żadnych podstaw, licząc na naiwność lub/i brak wiedzy obywateli.
Nie ma to nic wspólnego z metodologią naukową. Nie możemy się na to zgodzić, bo to obraża nas przede wszystkim jako uczonych - przyzwolenie na to byłoby kompromitacją polskiej nauki, obraża nas także jako obywateli Rzeczypospolitej i Unii Europejskiej, obraża nas jako wolnych ludzi.
Uczeni z dziedziny fizyki i wielu specjalności technicznych, widząc skrajny brak profesjonalizmu dotychczasowych postępowań, podjęli inicjatywę organizacji poprawnych metodologicznie i wykonalnych badań naukowych nad mechaniką zniszczenia samolotu. Nie interesuje ich polityka, ani wielka ani mała, sympatie polityczne takie czy inne, oni chcą zbadać metodami naukowymi coś, co od polityki w ogóle nie zależy: jak z punktu widzenia praw fizyki przebiegało to zdarzenie.
Tej chęci wyświetlenia sprawy nie da się zatrzymać, także ze względu na niezwykłe możliwości dzisiejszej techniki. Nie może być tak, że w swojej pracy możemy badać najsubtelniejsze efekty i widzieć pojedyncze atomy, a nie jesteśmy w stanie zobaczyć i zidentyfikować mikrośladów... farby lotniczej na przekroju drzewa. Po prostu, zobaczmy, najstaranniej jak to możliwe, jak działały te same prawa przyrody, które codziennie wykorzystujemy w naszych badaniach.
Nie wyobrażamy sobie uczonego, który powiedziałby, że te badania nie powinny być prowadzone. A dlaczego nie miałoby być wolno prowadzić takich badań?
Każda katastrofa, jeśli jej przyczyny są wyjaśniane, jest nie tylko tragedią, ale także lekcją i bezcennym materiałem mogącym przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa przyszłych lotów. Dla tych wszystkich, którzy bez badań naukowych wiedzieli już po kilku minutach, co się stało, będzie pouczającą obserwacja, jak naprawdę wygląda metodologia badań naukowych, zasady wnioskowania, jak następuje wyjaśnianie wątpliwości na drodze empirycznej, itd.
Grupa inicjatywna profesorów mechaniki i fizyki z całej Polski chce zintensyfikować i skoordynować już prowadzone kompleksowe badania naukowe i poszukuje jak najszerszego poparcia profesorów i doktorów habilitowanych z zakresu nauk technicznych i ścisłych. To deklaratywne poparcie kompetentnego środowiska jest potrzebne dla uzyskania finansowania badań w wyspecjalizowanych jednostkach badawczych. Deklaracja profesorów i doktorów habilitowanych nauk ścisłych z UW (można zgłaszać się p. prof. Piotra Witakowskiego z AGH (...) byłaby bardzo ważna, bo pokazywałaby, że uczeni uważają, iż zdarzenie mechaniczne trzeba badać metodami naukowymi, a nie zostawiać ustalanie praw fizyki politykom.
"Każdy ma w życiu swoje Westerplatte" - to słowa Jana Pawła II. To jest Westerplatte polskiej nauki, także nasze własne, osobiste Westerplatte badaczy: czy opowiadamy się za rozwiązywaniem problemów z dziedziny mechaniki czy chemii za pomocą badań naukowych czy prawda nas w ogóle nie interesuje.

A jednak... publikacji w kwartalniku UW odmówiono pod wymyślonym powodem. Sprawa jakże symboliczna, pokazująca zarówno wciąż żywe niebezpieczeństwo cenzury, jak i wrogość części środowiska akademickiego do szukania prawdy o 10/04.CDN
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 8:39, 22 Wrz 2013    Temat postu:

Już po odmowie publikacji autorzy artykułu, który padł ofiarą cenzury, skierowali do Senatu Do Senatu Uniwersytetu Warszawskiego list protestacyjny.

Warszawa, dn. 22 marca 2012 r.
Do Senatu Uniwersytetu Warszawskiego
na ręce Delegata Wydziału Chemii do Senatu
p.prof.dra hab. Grzegorza Chałasińskiego
Wysoki Senacie,
sprawa, którą pragniemy przedstawić, dotyczy samej istoty uniwersytetu: wolności wypowiedzi w naszej społeczności.

Dlatego decyzja Senatu Uniwersytetu Warszawskiego będzie miała znaczenie podstawowe nie tylko dla UW, będzie także na pewno punktem odniesienia w przyszłych historycznych ocenach wolności słowa w Polsce/
Grupa osiemnastu pracowników z trzech wydziałów Uniwersytetu Warszawskiego (Chemii, Fizyki oraz Matematyki, Informatyki i Mechaniki)) wysłała do redakcji naszego uniwersyteckiego kwartalnika "UW" krótki artykuł. Artykuł dotyczył inicjatywy profesorów różnych uczelni w Polsce, także naszej uczelni, aby oderwać się od jakiejkolwiek polityki, i wielkiej, i małej, i po dwóch latach zbadać mechanikę katastrofy smoleńskiej rzetelnymi metodami fizyki. Poinformowano nas, że nie możemy w ogóle liczyć na opublikowanie tego artykułu, gdyż "nie wpisuje się on w tematykę pisma", która jakoby ma dotyczyć "rozmaitych aspektów funkcjonowania Uniwersytetu i zmian w szkolnictwie wyższym". To stwierdzenie jest nieprawdziwe: po pierwsze, w piśmie znajdziemy artykuły spoza tej tematyki, po drugie, artykuł, podnosząc sprawy ważkie ogólnie, dotyczy roli naszej akademickiej społeczności (która również poniosła ofiary w tej katastrofie) wobec tych ważkich spraw, zgodnej z Misją UW.
Odmowa publikacji tego artykułu (nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasz list - w załączniku) i to pod tak błahym i wątpliwym pretekstem, nie może być odczytana inaczej niż jako blokada swobody wypowiedzi na forum Uniwersytetu Warszawskiego (w tym przypadku profesorów, doktorów habilitowanych i innych pracowników, wśród nich kilki byłych dziekanów i prodziekanów).
Naturalną droga postępowania, zwłaszcza w środowisku akademickim, jest dyskusja na argumenty ("nie argument siły, ale siła argumentów").
Jest oczywiste, że można się z naszymi poglądami nie zgadzać, ale zarówno zgadzający się, jak i nasi koledzy niezgadzających się z nami mają prawo do wolności wypowiedzi w UW, to podkreśla z największą mocą oficjalny dokument uchwalony przez Senat: Misja UW. Oto jej fragmenty:
"Uniwersytet jest wspólnotą dialogu. Wymiana poglądów, ścieranie się argumentów, otwartość na nowe idee i pomysły wiążą się tutaj nieodłącznie z respektowaniem odmienności i poszanowaniem godności osobistej. W ten sposób Uniwersytet rozwija umiejętności współpracy niezależnie od różnic politycznych, ideowych i wyznaniowych, tworzy też wzory debaty publicznej. (...)
Przyjęta przez Senat Misja Uniwersytetu Warszawskiego jest zobowiązaniem dla wszystkich członków naszej akademickiej wspólnoty. Jest drogowskazem naszych działań oraz podstawą programową Uniwersytetu. Do niej winny się odnosić plany jego rozwoju oraz decyzje władz."
Zamiast dyskusji i dialogu z Misji UW otrzymaliśmy zapis cenzury wewnątrzuniwersyteckiej.
Ten groźny precedens jest śmiertelnym zagrożeniem samej idei uniwersytetu, jest także bardzo wielkim zagrożeniem dla całego społeczeństwa. Ten przypadek to tylko papierek lakmusowy wolności wypowiedzi w Uniwersytecie. Jeśli taki sposób postępowania przejdzie w UW jako norma działań właściwych, to bez żadnej wątpliwości pojawią się zagrożenia na znacznie poważniejszą skalę, być może taką jaką znamy z przeszłości.
Bardzo prosimy Wysoki Senat o wyrażenie swojego stanowiska nie tyle w sprawie tego niezwykłego incydentu (bo już ze względu na presję czasu skierowaliśmy publikację gdzie indziej), ale przede wszystkim w sprawie generalnej: odrzucenia cenzury w Uniwersytecie Warszawskim jako metody postępowania fundamentalnie niezgodnej z Misją UW.
prof. dr hab. Lucjan Piela, były dziekan Wydziału Chemii UW
dr hab. Leszek Plaskota, profesor UW, prodziekan Wydziału Matematyki, Inf. i Mech. UW
dr Piotr Romiszowski - Wydział Chemii UW
prof. dr hab. Rafał Siciński, Wydział Chemii UW
dr hab. Andrzej Sikorski , Wydział Chemii UW
dr hab. Janusz Stępiński, Wydział Fizyki UW
dr hab. Leszek Z. Stolarczyk, Wydział Chemii UW
prof. dr hab. Henryk Woźniakowski, były dziekan Wydziału Matematyki, Inf. i Mech UW
prof. dr hab. Krzysztof Woźniak, Wydział Chemii UW
mgr Adam Chajewski, Wydział Chemii UW
prof. dr hab. Zbigniew Czarnocki, były prodziekan Wydział Chemii UW
prof. dr hab. Edward Darżynkiewicz, Wydział Fizyki UW
prof. dr hab. Jan S. Jaworski, Wydział Chemii UW
prof. dr hab. Marek K. Kalinowski, były prodziekan Wydział Chemii UW
prof. dr hab. Tadeusz M. Krygowski, były prodziekan Wydział Chemii UW
prof. dr hab. Krzysztof Meissner, Wydział Fizyki UW
dr Krzysztof Pecul, Wydział Chemii UW
dr hab. Marek Pękała, Wydział Chemii UW

Publikujemy także list prof. Lucjana Pieli do Jej Magnificencji Rektor UW prof. Katarzyny Chałasińskiej-Macukow:

Warszawa, 7 III 2012 r.
Droga Kasiu,
Chciałbym Cię serdecznie prosić, żebyś jeszcze raz rozważyła Twoją decyzję, co do niepublikowania naszych artykułów w kwartalniku UW, póki sprawy stoją jeszcze w miejscu, póki jeszcze mamy do siebie przyjacielskie uczucia, póki jeszcze możemy wszystko włożyć w tory normalności i zapomnieć, że był jakikolwiek problem.
Twoja decyzja to decyzja o ważnym charakterze ogólnym, a nie szczegółowym (dotyczących jednego czy dwóch artykułów):
CZY WOLNO CENZUROWAĆ W UW WYPOWIEDZI (W TYM PRZYPADKU PROFESORÓW, DZIEKANÓW, PRODZIEKANÓW, POLSKICH NOBLISTÓW, ETC.) CZY NIE?
Przecież to byłoby jak spoliczkowanie tych ludzi. Nasze wypowiedzi mogą Ci się nie podobać, choć dalibóg, chciałbym od Ciebie jako fizyka usłyszeć, z którym fragmentem naszego artykułu się nie zgadzasz. Jeśli tylko zechcesz, możemy to spokojnie przedyskutować. Ty czy także inni mogą nie podzielać naszych stwierdzeń, ale to jest całkiem inne zagadnienie: wtedy właściwą drogą jest polemika z nami na artykuły, nie możesz zabronić nam wygłaszania w UW naszych poglądów. Nawet więcej, nie wolno Ci tego robić. Przecież: "Siła argumentów a nie argument siły", to dla Ciebie nie są chyba puste słowa? W "Solidarności" walczyliśmy przecież o to, aby cenzury nie było.
Przypomnę, co zapisano w Misji UW:
"Uniwersytet jest wspólnotą dialogu. Wymiana poglądów, ścieranie się argumentów, otwartość na nowe idee i pomysły wiążą się tutaj nieodłącznie z respektowaniem odmienności i poszanowaniem godności osobistej. W ten sposób Uniwersytet rozwija umiejętności współpracy niezależnie od różnic politycznych, ideowych i wyznaniowych, tworzy też wzory debaty publicznej. (...)
Przyjęta przez Senat Misja Uniwersytetu Warszawskiego jest zobowiązaniem dla wszystkich członków naszej akademickiej wspólnoty. Jest drogowskazem dla wszystkich członków naszej akademickiej wspólnoty. Jest drogowskazem naszych działań oraz podstawą programową Uniwersytetu. Do niej winny się odnosić plany jego rozwoju oraz decyzje władz."
Jeśli taki sposób postępowania, który zarysowałaś, przeszedłby w UW jako norma właściwych działań, to bez najmniejszej wątpliwości pojawią się w UW i poza UW zagrożenia na dużo poważniejszą skalę, potem i Ty będziesz miała zakneblowane usta. Na UW patrzą oczy całej Polski. Jeśli Ty wprowadzisz cenzurę na UW, to nie przejdzie to bez echa, będzie huk w Polsce i Europie, także sygnał dla całego życia społecznego w Polsce.
Po co masz występować w historii jako autorka cenzury? Nie bój się, Ty jesteś Rektorem tej uczelni, w uczelni ma być swoboda wypowiedzi, a Ty jesteś najważniejszą osobą w UW na jej straży.
Mam nadzieję, że zrozumiesz wagę tego, o czym mówię, i że spokojnie wrócimy do normalności i zapomnimy o incydencie.
Pozdrawiam Cię serdecznie


Jak widzimy, metody działania władzy centralnej zainfekowały także najważniejszą polską uczelnię i niszczą uniwersytecki etos wolności i swobody wypowiedzi.
Pat

[link widoczny dla zalogowanych]

Przypomniałem to swoiste "świadectwo moralności" władz UW nie bez kozery. Dla mnie absolutnym szczytem absurdu i spodlenia rektorów uczelni, jest ich odcięcie się od swoich wykładowców pracujących dla zespołu parlamentarnego.
Mieli możliwość przecież sami włączyć się w takie badania. Dlaczego storpedowali tę inicjatywę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna -> Czas kontrrewolucji Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin