Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna www.gargangruelandia.fora.pl
Strefa wolna od trolli
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiwisekcja EUstacha

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna -> Archiwum tutejsze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Sob 13:12, 30 Kwi 2011    Temat postu: Wiwisekcja EUstacha

Całkiem przypadkiem przeczytałem wywiad z panem Rylskim w Wyborczej.
Rylski to było dla mnie jedynie nazwisko i etykietka - pisarz. Dawno temu zrezygnowałem z czytania literatury współczesnej, polskiej zwłaszcza.
Wywiad wywarł na mnie wrażenie piorunujace. Niektóre akapity czytałem po parę razy, bo nie bardzo chciałem wierzyć własnym oczom.
W końcu jednak uwierzyłem.
W tym wątku zamieszczę swoje refleksje, które mnie "najszły".
Będę to robił w niedużych porcjach. Może na koniec pokuszę się o jakieś podsumowanie.
Można się będzie ze mną kłócić na bieżąco.
A co!

Na początek trochę o języku, bo nie słyszałem takiego od lat.
Znam świat, w jakim żyję, i miałem prawo sądzić, że w mojej powieści znalazło się wystarczająco dużo konserwatywnych, by nie rzec reakcyjnych motywów w przyzwoitej pisarskiej robocie, by tę nagrodę otrzymać.
Jak każdy poganin jestem dobrym chrześcijaninem, ale drugiego policzka nie nadstawię.
Ale to pogląd - jak na polski, barbarzyński standard w tej kwestii - wręcz anarchistyczny.
w niektórych sprawach jestem na prawo od najbardziej zakutych prawicowych pał
To, że Kościół rządzi, albo raczej współrządzi, Polską, jest sprawą słabości i bezradności państwa, a nie siły Kościoła.
niechętne mu społeczeństwa w naszej nowej ojczyźnie, to znaczy Europie
Tak czy owak polski Kościół będzie bardzo powoli, lecz nieuchronnie schodził do roli skansenu
weźmie pod uwagę opinię Gómeza Dávili, nawiasem mówiąc, ciężkiego reakcjonisty

Nie przypuszczałem, że w XXI wieku inteligentny człowiek może uzywać takiego słownictwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Sob 15:21, 30 Kwi 2011    Temat postu:

Prowadząca wywiad dziennikarka usiłuje dociec dlaczego ONI uważali EUstacha za swego.
"A jakie ma pan poglądy? Pytam o to, bo musiał być jednak jakiś powód, poza konserwatywnymi motywami w pana twórczości, dla którego prawica zawłaszczyła pana jako pisarza."

- Poglądy? Zależy w jakich sprawach.
Jestem niezmiennym zwolennikiem kary śmierci za szczególnie okrutne zbrodnie i to jest pogląd, do jakiego nie przyznałoby się dzisiaj prawdopodobnie wielu prawicowców.
Z drugiej strony przyznałbym tyle praw zwierzętom, ile to jest faktycznie możliwe, a w niektórych zrównałbym je z ludzkimi, co z kolei zbliża mnie do radykalnych środowisk proekologicznych.
Uważam, że kobiety mają prawo decydować o własnym życiu w każdym jego okresie, więc i o tym, czy urodzą dziecko, czy nie. Dlatego popieram aborcję i metodę in vitro, a to już lewica.
Ale z kolei nie uważam, by w przedszkolach należało uczyć dziewczynki, jak zakładać prezerwatywy na banany, bo w sprawach obyczajowych preferuję dyskrecję i powściągliwość, a to pogląd konserwatywny.
Umieramy okrutnie i obrzydliwie. Bóg tego od nas nie wymaga, mogę dać na to słowo honoru, dlatego każdemu człowiekowi dałbym wybór między dobrą a złą śmiercią. Chce konać w męczarniach, jego rzecz. Ale to pogląd - jak na polski, barbarzyński standard w tej kwestii - wręcz anarchistyczny.
Mówiąc najogólniej, w niektórych sprawach jestem na prawo od najbardziej zakutych prawicowych pał, w innych na lewo od Mao Tse-tunga, w jeszcze innych umiarkowany, a nie brakuje też takich, co do których nie mam żadnej opinii.(...)


Mimo, że EUstacho usiłuje sprawić wrażenie człowieka o poglądach mocno zróżnicowanych, to nie trzeba wielkiej przenikliwości, aby znaleźć jeden wspólny mianownik dla zaprezentowanych tu poglądów.
Wszystkie NIE SĄ ZGODNE z nauką Kościoła.Charakterystyczne słownictwo też się rzuca w oczy. Prawicowcy, lewica, proekologiczny, konserwatywny, anarchistyczny - to język polityki i to polityki "postępowej" skoro używany jest też termin: "reakcyjny".

Tak zupełnie na marginesie zauważę, że na GP pozostali w zasadzie sami "antykościelni" albo wręcz "antykatoliccy". Tak się jakoś złożyło.


Ostatnio zmieniony przez Gargangruel dnia Sob 15:22, 30 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Sob 18:12, 30 Kwi 2011    Temat postu:

EUstacho o Kościele i wierze.
Cenię też Kościół powszechny jako ponadczasową, zhierarchizowaną i niedemokratyczną instytucję.
Dziennikarka łapie trop:
Której funkcjonariusze chcą mieć wpływ na świeckie aspekty naszego życia.
- Mogą chcieć. Państwo natomiast jest po to, by rozumieć ich argumenty, ale niekoniecznie brać je pod uwagę. To, że Kościół rządzi, albo raczej współrządzi, Polską, jest sprawą słabości i bezradności państwa, a nie siły Kościoła. Ale to nie jest ważne wobec dwóch nowych niebezpiecznych wrogów tej instytucji. Pierwszy to gwałtownie laicyzujące się i niechętne mu społeczeństwa w naszej nowej ojczyźnie, to znaczy Europie. Drugi, groźniejszy - niepojęta doktryna wiary, zderzająca się z coraz dociekliwszymi i niepokornymi owieczkami. Trudno przekonać kogoś rozpiętego między komputerem, wielofunkcyjną komórką a telewizją interaktywną, że podczas każdej mszy świętej, nawet w przysłowiowej Psiej Wólce, chleb zamienia się dosłownie w ciało Chrystusa, a wino dosłownie w jego krew, i na tym polega to niebywałe misterium. Co z tym począć? Przejść obok, zamknąć w cudzysłowie, zrobić perskie oko, jak czynią to niektórzy teologowie, a może uwierzyć? Jak wytłumaczyć dyskotekowej dziewczynie, że niepokalane poczęcie jest możliwe? Czemu to najtrywialniejszy ksiądz posiadł zdolność odpuszczenia nam grzechów, z najcięższymi włącznie, a takiej zdolności pozbawiony jest nasz uduchowiony i subtelny sąsiad?
Polski Kościół znalazł się w opałach, przed którymi broni go brak wyobraźni i konsekwentne milczenie na temat najważniejszych i coraz natrętniejszych pytań, jakie poprzyczajały się już za rogiem. Ale wiecznie tak nie będzie.


Ktoś wreszcie powie: sprawdzam?

- Jeżeli się odważy. Tak czy owak polski Kościół będzie bardzo powoli, lecz nieuchronnie schodził do roli skansenu albo weźmie pod uwagę opinię Gómeza Dávili, nawiasem mówiąc, ciężkiego reakcjonisty, że zadaniem Kościoła nie jest dostosowanie chrześcijaństwa do świata ani świata do chrześcijaństwa. Jego zadaniem jest utrzymanie kontrświata w świecie. Z naszymi proboszczami? Może być trudno.

Trudno nawet się do tego tekstu odnieść. EUstacho sprawia wrażenie, że wiedzę o Kościele i wierze czerpie z Faktów i mitów. Dziwne, bo jest w takim wieku, że powinien chodzić na religię w młodości. Jeszcze z ziemiańskiej rodziny...?
Nie ma tu z czym polemizować. Można tylko przyjąć do wiadomości, że EUstacho jest na bakier z "czarnymi".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Sob 18:54, 30 Kwi 2011    Temat postu:

EUstacho o patriotyzmie.

Jest pan patriotą?

- Jeśli miarą patriotyzmu jest miłość do państwa, w jakim dziś żyjemy, to bardzo umiarkowanym.
Nie mam dobrego zdania na jego temat. Uważam, że jest słabe, rozchwiane, defensywne i neurotyczne. Przesadnie represyjne wobec jednostki i rejterujące przed każdym tłumem. W dodatku uznające za tłum kilkadziesiąt osób, czego najlepszym dowodem jest kompromitująco zakończona próba przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego albo uległość wobec związkowych protestów, jeżeli są tylko wystarczająco brutalne. Gdyby jednak patriotyzm oznaczał przywiązanie do polskości, do polskich pejzaży, zwyczajów, języka, do polskiej tradycji, na przykład ziemiańskiej, to patriotą jestem.


Ciekawa konstrukcja.
Mamy nową ojczyznę Europę. Mamy państwo, w którym dziś żyjemy i które jest niefajne no i mamy pejzaże, zwyczaje, język, tradycje, do których jesteśmy przywiazani i które kochamy.
Zupełnie jak Górnoślązacy.
Mentalność mniejszości żyjącej w obcym kraju.

No i pytanie, które ciśnie się samo. Czy uległość wobec brutalnych związkowych protestów lat 80-tych była błędem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Sob 20:13, 30 Kwi 2011    Temat postu:

EUstacho o Smoleńsku.

- Pompowanie narodowym mistycyzmem, jakąś tanią transcendencją, bardzo bolesnej kraksy komunikacyjnej, wynikającej z kompleksów, frustracji, nonszalancji, braku wyobraźni, podwórkowej brawury i podręcznikowej wręcz niekompetencji, jest nonsensem. To, co się wydarzyło po katastrofie, co się wydarza w związku z nią teraz, i to, co będzie się zdarzać za rok, dziesięć i sto lat, bo ona zawisła już w naszej historii czarną chmurą pełną najgorszych emocji i najniesprawiedliwszych podejrzeń, nie ma żadnego związku ze Słowackim i z naszymi pozostałymi wielkimi romantykami. To jest z innej literatury. A poza wszystkim Smoleńsk to był zakład...

Zakład?

- Tak, Smoleńsk to był zakład z losem. Uda się wylądować na nieprzypominającym niczego lotnisku, w fatalnych warunkach atmosferycznych, czy się nie uda? To był zakład. Los wygrał.

Natomiast robienie z wyprawy smoleńskiej legendy jest nadużyciem. To była wielka tragedia w sensie jednostkowym, ludzie stracili w niej najbliższych, tego przecież nikt normalny nie kwestionuje, natomiast do tego, by stała się legendą, potrzebna jest najszlachetniejsza intencja. Zrębem każdej narodowej tragedii, z której wyrasta legenda, musi być wielki zamiar, wielki uniwersalny projekt, jaki się z przyczyn obiektywnych nie powiódł, którego tutaj nie widziałem. Tu mieliśmy raczej manię wielkości, chęć pokazania, kto jest najważniejszy w państwie, z kim przylatuje do Rosji prawdziwa Polska ze swoimi marszałkami, generałami, senatorami, posłami, biskupami, ze swoją elitą.

Co tu komentować?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:40, 30 Kwi 2011    Temat postu:

Wiesz co, Andrzejku - oszczędź nam cytowania tych wynurzeń.
Ja jestem człowiekiem tolerancyjnym, przynajmniej w tym sensie, że nie odmawiam nikomu prawa do głoszenia własnych przekonań, ale są jednak granice.
Ten bełkot, szczególnie w sprawie Smoleńska nie zasługuje nawet na politowanie - przepraszam, nic innego nie przychodzi mi do głowy!


Ostatnio zmieniony przez babapl dnia Nie 0:19, 01 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Sob 22:00, 30 Kwi 2011    Temat postu: Re: babapl

To są opinie i myśli polskiej inteligencji. Powinniśmy je znać. Raz na parę lat można znieść taki eksperyment.
Pomyśl o tych, którzy regularnie i od lat czytają Wyborczą.
Przecież oni żyją w zupełnie innym kraju niż ja i to w kraju, który naprawdę nie istnieje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
babapl
Bywalec



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 22:39, 30 Kwi 2011    Temat postu:

Jasne. Moja reakcja była tzw. figurą retoryczną i wcale nie chcę Cię namawiać do zaprzestania wiwisekcji. Dzięki temu pogłębiłam swoją wiedzę o tym panu, nie bez wstrząsu, muszę przyznać.
Masz rację: powinniśmy znać poziom naszej elity intelektualnej, aby wiedzieć, kogo sobie inni wybierają na autorytety.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Pon 19:52, 02 Maj 2011    Temat postu:

EUstacho o awangardzie i jej emanacji.

Kogo należy uznać za: "awangardę polskiej klasy średniej, której emanacją jest Platforma Obywatelska "?

- Gości, którzy mijają mnie na drodze w swoich land cruiserach 150 km na godzinę w terenie zabudowanym, pod okiem kamer, nigdy nie tracąc za to praw jazdy. Rodzin, które coraz szczelniej zapełniają hotele w Turcji, Egipcie, Tunezji, Maroku, na Cyprze i w kilku innych miejscach i które robią męczący rejwach w wyczarterowanych samolotach, jakie ich tam dowożą. Mówię o ludziach, których widuję na bokserskich galach, premierach modnych filmów i tych, którzy zapełnią stadiony podczas Euro 2012 bez względu na cenę biletów. O tych, którzy sadowią domy, każdy obowiązkowo inny, otaczające coraz szczelniejszym pierścieniem duże miasta, trzymają te same rasy odpowiednio ostrych psów, odwiedzają siłownie, by swym wyglądem budzić respekt, kombinują w życiu jak koń pod górę, ale przyparci do muru potrafią, kobiety i mężczyźni, pracować jak maszyny. Płacą więc podatki, z których, gdyby mi się nie powiodło, bym korzystał. Złamią każde prawo, zasadę, przepis, dobry obyczaj, jeżeli to im nie pozwoli czuć się jak u siebie. Bo ich imperatywem jest czuć się jak u siebie, gdziekolwiek by to było i kiedykolwiek. Zaczynają mieć pierwsze pieniądze, których jest już za dużo na grilla i piwo, ale za mało na gabinet w brytyjskim stylu. Ale z czasem będzie i gabinet. Mają bezdyskusyjne zalety, jakich nie podziwiam, i wady, jakie mnie złoszczą. Są zaczątkiem klasy średniej, taką pierwszą szlachtą, z którą się nie identyfikuję, ale do której uporczywie weksluje mnie sposób życia i jego infrastruktura. A mówię o tym dlatego, że jest to grupa, bo jeszcze nie klasa, która inteligencję pożre, by nie mieć na widoku swojej antytezy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Pon 20:33, 02 Maj 2011    Temat postu:

EUstacho o Polakach.


Nienawiść dzieli w tej chwili Polaków?
- Jak nigdy od 1989 roku.

(...)
Przekonania, że nad inne narody windują nas nasze nieszczęścia, nie rozumiem. Ale szukam wytłumaczenia.

Bohater pana najnowszej powieści "Na Grobli" znajduje je w młodości.

- On uważa, że jak na Europę jesteśmy rasą młodą i dziką. Podzielam jego pogląd. Przy wszystkich zaletach młodości, jak impet, energia, łatwość uczenia się, pracowitość, talenty, umiejętność konkurowania, uroda - Polki obok Czeszek, Włoszek z północy i Rosjanek z dużych miast są najpiękniejszymi Europejkami - i jak na tryb życia, niebywałe zdrowie, a do tego jeszcze urok, mamy jedną dokuczliwą wadę - niedojrzałość. Brzmi lekko, ale niesie ze sobą ciężkie dysfunkcje i patologie. To z niedojrzałości bierze się na przykład terror, jakim zbiorowa histeria podporządkowuje sobie wszelki umiar i rozsądek.

Co jeszcze pana zdaniem świadczy o naszej niedojrzałości?

- Kłótliwość, która nie jest błahostką, ale koszmarem, w jaki zanurzają się małżeńskie nieporozumienia, rodzinne uroczystości, telewizyjne dyskusje, gminne zebrania, samorządowe ustalenia, parlamentarne procedury, prezydenckie przewagi. Z dołu do góry idzie cholerna polska brzytwa tnąca równo z trawą każdy pogląd inny od własnego. Zamęczające na śmierć. I wbrew pozorom nudne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
podzielam
Gość






PostWysłany: Pon 21:03, 02 Maj 2011    Temat postu:

Mądrze powiedziane. Prawda stara jak .... Polska.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Pon 21:26, 02 Maj 2011    Temat postu:

podzielam napisał:
Mądrze powiedziane. Prawda stara jak .... Polska.


Ale CO mądrze powiedziane?
Że jesteśmy RASĄ młodą i dziką?
Jesteśmy genetycznie najbliżsi Niemcom. Oni też są młodą i dziką rasą?
To kto jest starą i nie dziką?

A może to o cholernej polskiej brzytwie?
Polecam zapoznać się z tekstem Konfederacji Warszawskiej z 1572 albo 1573 roku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Pon 21:41, 02 Maj 2011    Temat postu:

EUstacho o Kaczyńskim i klienteli.

Jarosław Kaczyński? Interesująca postać, nawet literacko, teraz po stracie brata i władzy. Z ciekawością przypatruję się jego niemej twarzy i temu, mam wrażenie, wyobcowaniu z doczesności. On już nie zabiega o władzę ani żaden rząd dusz, jego do czynu pcha już tylko odwet, nie tylko na Platformie, której nie cierpi, nie tylko na Komorowskim, Tusku i Sikorskim, których obwinia za śmierć brata, ale i na tej części narodu, która się na nim nie poznała, nie doceniła, która go zawiodła. Patrzy na swoje ręce, z których raz na zawsze wymknęła mu się Polska, i już się nawet temu chyba nie dziwi. Jest osamotniony, nierozumiany nawet przez swoich najbliższych współpracowników, do czego się publicznie przyznają, ale przez to niebezpieczny. Nie ma już cierpliwości na parlamentarne ustalenia i niekończące się ucieranie spraw, na żadne względy, kurtuazję, uprzejmości, zresztą kiedy ją miał. On jest teraz głodny czegoś spektakularnego, co przynajmniej na chwilę przywróciłoby mu wiarę w sens jego istnienia, już nie tylko w polityce, ale w życiu.

Mam wrażenie, że Kaczyński jest w tej chwili człowiekiem, który poszedłby na każde rozwiązanie w Polsce, nawet najdrastyczniejsze, i lepiej tego nie rozwijać.

Ale kiedy doszedł do władzy, uwiódł pana, nie tylko jako ewentualny bohater literacki.

- Słowo uwiódł jest stanowczo za mocne. Nie głosowałem na niego i na jego partię, nie miałem złudzeń co do kwalifikacji ekonomicznych prezesa i jego ekspertów, ani przez moment nie uważałem, że w czymkolwiek dogada się z Rosją czy z Niemcami, i nie liczyłem, że zajmie się na serio kulturą. Natomiast sądziłem, że ma szansę uczynić z Polski państwo twarde, dosyć scentralizowane, bo nie byłem i nie jestem entuzjastą samorządności, silne, ale sprawiedliwe. Miałem nadzieję, że jest szansa na kraj, w jakim defraudatorzy, pospolici złodzieje, bandyci, szefowie i żołnierze rozpanoszonych gangów poczują się źle, a niepewna, rozproszona, zdegradowana ekonomicznie i socjalnie inteligencja poczuje się odrobinę lepiej. W końcu tak często obydwaj bracia powoływali się na jej etos, dając za przykład siebie i swój żoliborski inteligencki dom. Porzuciłem nadzieję, gdy dostrzegłem, że Jarosław Kaczyński zaczyna realizować swoje fantasmagorie, obsesje i prywatne zemsty. Że kierują nim urojenia, a nie rzeczywistość. Nie powiodło im się w związku z tym w niczym. Trudno znaleźć coś, czego by nie spieprzyli. Budzili w wielu Polakach najgorsze obawy. To w pani gazecie polska inteligentka, kobieta mądra, dobra i piękna, dyrektorka poznańskiego Teatru Ósmego Dnia, stwierdziła, że PiS-u bała się bardziej niż piekła. Jak to się mogło stać? Jak oni mogli do tego dojść? Gdybym był PiS-owskim gołębiem lub jastrzębiem, w tej kwestii rzecz bez różnicy, po takiej wypowiedzi zgubiłbym wszystkie pióra z wrażenia. Ale sytuacja się wyklarowała, prezes i jego pretoria już nikogo nie udają, nikim nieodgadnionym nie są podszyci, nikogo nie próbują zjednać - są na swój sposób uczciwi - odwołują się do tych, którzy nie zawodzą.

To znaczy do kogo?

- Do tych, którym po to, by spać, trawić, uprawiać seks, bawić się i pracować, potrzebna jest nienawiść. I do tych, którzy uważają, że otrzymali od życia mniej, niż im się należało, a prezes i jego partia ich w tym konsekwentnie utwierdza. Dlatego klientela PiS lub tych, którzy przejmą ich aktywa, jest wieczna. Bo zazdrość i nienawiść to dwie wieczne ludzkie namiętności. Ale ponieważ znam osobiście kilkunastu zwolenników tej partii, którymi w życiu nie kierowała nigdy zazdrość i nienawiść ani żadna inna niska emocja, to będę się upierał, że afirmują ją również ludzie stanowiący zagadkę dla samych siebie.


Ta pani "bojąca się PIS bardziej niż piekła", to sztandarowa lewaczka, która w piekło nie wierzy z definicji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Wto 13:35, 03 Maj 2011    Temat postu:

EUstacho o inteligencie i inteligencji.

Czy pan czuje się w Polsce w mniejszości?

- Pochlebiam sobie, że wszędzie się czuję w mniejszości, jak każdy inteligent, którym od czasu do czasu, mam nadzieję, bywam. Ale inteligencja to w moim rozumieniu bardziej kategoria etyczna niż intelektualna. Każdy człowiek o niezawodnym instynkcie moralnym jest inteligentem, dlatego nie tylko w Polsce występuje w ilościach śladowych. W którymś z wywiadów mówiłem, że potrafię sobie wyobrazić menela z Dworca Centralnego, który jest inteligentem, i profesora uniwersytetu, który nim nie jest. Wykształcenie, erudycja, stanowisko, sukcesy, pozycja społeczna nie mają tu nic do rzeczy. Inteligent to sól każdej ziemi, jej absolutnie niezbędny mikroelement, ale nie jest i nigdy nie był żadną warstwą lub klasą społeczną. Inteligencja z samej swojej natury nie jest w stanie stworzyć żadnej klasy, bo nie łączą jej bieżące interesy życiowe. Jest rozproszona i introwertyczna, mylona często z klasą średnią lub absolwentami wyższych uczelni. To jest nieporozumienie upokarzające inteligencję. Ona ma swój etos, swój sens, swoją tradycję i swój wdzięk, ale żadnego realnego wpływu na państwo. Nic a nic.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Wto 13:42, 03 Maj 2011    Temat postu:

I na koniec EUstacho o sobie, artystach, odwadze i innych ważnych rzeczach.

- Człowiek nie jest raz na zawsze ustalony. Zmieniamy się wraz z porami roku, latami, chorobami, jakie się do nas dobierają, złymi i dobrymi zdarzeniami, iluminacjami, jakie nas rozjaśniły lub, co częstsze, ominęły. Zmienia nas nawet nuda. Niech nam nikt nie próbuje odebrać prawa do takich zmian. Co do mnie natomiast, jestem naturą na tyle wygaszoną, a jednocześnie tak uzależnioną od wygody nieprzynależności, że stanie po jakiejkolwiek stronie nie wchodzi w rachubę. Z przyczyny wspomnianej wygody ja nawet nie stoję po swojej stronie.

-(...) każdy utalentowany artysta, w totalitaryzmie miał się nieźle. Bo artysta jest partnerem tyrana i jego lustrem. Tyrania musi mieć jakąś religię i jej mniej czy bardziej sprzedajnych kapłanów. Tyran bez artysty czuje się nieswojo i nieważne, czy tyranem jest pojedynczy człowiek, junta, partia czy gang. To tylko demokracja nie potrzebuje artystów, a pisarzy w szczególności, bo nie potrzebuje ani żadnej religii, ani żadnych kapłanów, ani żadnych luster. Bo ona się w niczym nie przegląda. Demokracja ma lud, który ma demokrację, i to wystarcza.

Ale generalnie pogląd, że o współpracy z każdą tyranią decyduje nędzna triada: korzyść, strach i czasami przekonanie do idei, jest prostacki, to znaczy ordynarny. Bywają twórcy, których letniość unicestwia, szukają wrażeń, nawet strasznych. Trzeba by o tym pogadać z hrabią Aleksym Tołstojem bankietującym ze Stalinem, chociaż nie miał złudzeń co do tego człowieka. W swej hrabiowskiej łaskawości zaproponował Stalinowi nawet bruderszaft. Nie musiał. Stalin i tak by go podziwiał. Trzeba by pogadać z Leni Riefenstahl albo jeszcze lepiej z Knutem Hamsunem lub młodym Malapartem. Nie uważam, że w ich przypadku wchodziła w rachubę jakaś korzyść lub trwoga, raczej chęć przeżycia przygody. Ponurej, okrutnej, nieludzkiej, ale jednak przygody. Ich twórczość tego nie rozgrzesza, ale podsuwa przyczynę.


(...) łączy w sobie kilku co najmniej pisarzy mi bliskich, na których się wychowałem. Jeżeli najwięcej w tej postaci Iwaszkiewicza, choć tutaj skrzętnie mylę tropy, to jest w Aleksie i Bohdan Czeszko, i Andrzejewski, i Breza, no i po co to kamuflować, ja sam, gdyż, bez megalomanii albo i z megalomanią, bywam im równy.

A gdzie pan jest w tej powieści?

- W niepewności co do samego siebie. Od wielu już lat jestem człowiekiem niezależnym od grupy, koterii, idei, religii, pracodawców, codziennych konieczności, przyjaciół i wrogów. I jest to pozycja, jak już wspomniałem, wygodna, osiągnięta dzięki szczęśliwemu zbiegowi kilku okoliczności. Wygodna, więc łatwa. Być człowiekiem zależnym jest trudniej. Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono, jak napisała Poetka. Mnie nie sprawdzono. Więc kiedy, może nie obsesyjnie, lecz często, myślę o swojej hipotetycznej sytuacji autora zaskoczonego na przykład przez stalinizm, to z ręką na sercu odpowiadam, że nie wiem, kim bym był.

Brak odwagi zarzucił pan premierowi. W liście do posła Palikota diagnozował pan, że w Polsce mamy problem asekuranctwa, przesadnej ostrożności, niezrozumiałej oględności i tchórzostwa w wyrażaniu opinii na temat tego, co nadęte.

- Nie wycofam ani jednego słowa ze swej wypowiedzi o odwadze dla pani gazety. Nadal nie jest tania. Więc nie wymagam jej od bliźnich. Cena, jaką się za nią płaci, jest nieproporcjonalna do zysku. Odwaga, proszę pani, to nie jest dobry interes. Rozumiejąc sytuację wszystkich, żeby już nikogo nie obrażać, konformistów, uważam, że w sensie obywatelskim jest to jednak problem. Nie pierwszy, ale problem. Nieszczęsna poprawność polityczna, mająca w intencji zwalczać przesądy, sama zdegenerowała się w jeden wielki przesąd, że o sprawach niewygodnych nie należy mówić, a jeśli już, to zalać to taką lawą słów i banałów, by w nich ugrzęzła. I myśmy to wykuli na blachę. Wystarczy włączyć radio lub telewizor. Nie powtórzymy publicznie za żadne skarby tego, o czym bez ogródek rozmawiamy w gronie rodziny i znajomych. Jak na przykład o wspomnianej już przeze mnie eutanazji, która nie jest żadną pieprzoną łaską, lecz elementarnym prawem każdego beznadziejnie cierpiącego człowieka, jeżeli jej zażąda. Nie poprosi, lecz zażąda. Lubimy zastrzyc uszami, złapać wiatr w nozdrza i zorientować się, czy nasz pogląd jest zgodny z poglądem bliźnich, bo jeśli nie, to zamykamy usta. Lubimy śpiewać w chórach, które fałszują, że zęby bolą.

A pan dałby się namówić na jakiś chór?

- W absolutnie szczególnej okoliczności. Gdy sprawy są na krawędzi.

A jak z pańską odwagą?

- Siebie nie przeskoczę, ale staram się. Nie znajdzie mnie pani wśród sfory, stada, wszelkiej hałastry, która ściga, choć przyznaję ze wstydem, że nie zawsze byłem ze ściganymi. Kilka razy w życiu w niebanalnych sprawach stanąłem obok odważnych, choć byli w mniejszości. Zdarzało mi się świadomie narazić na niechęć lub, co dotkliwsze, kpinę, gdy wymagała tego sytuacja. Nie wypieram z pamięci zdarzeń, w których się nie spisałem, by zawsze pamiętać, co ryzykuję, gdybym zechciał to powtórzyć. I najważniejsze - lubię, jeżeli tylko mam taki wybór, stanąć po stronie tych, którzy przegrali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna -> Archiwum tutejsze Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin