Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna www.gargangruelandia.fora.pl
Strefa wolna od trolli
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Biblia" politruków

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna -> Archiwum tutejsze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Pią 22:29, 09 Gru 2011    Temat postu: "Biblia" politruków

NIE DAJ SIĘ ZMANIPULOWAĆ!
„Biblia” politruków i propagandystów

1. Uogólnienie (instantia)
Rozszerzyć wypowiedź przeciwnika poza jej naturalne granice. Interpretować możliwie ogólnikowo, akceptować ją w jak najszerszym sensie. Własną wypowiedź ograniczać i zawężać, albowiem im bardziej uogólnione jest twierdzenie, tym bardziej jest ono narażone na ataki.
2. Dwuznaczność (homonimia)
Rozszerzenie wypowiedzi przeciwnika na pojęcia które oprócz jednakowego brzmienia wyrazu mają mało lub nic wspólnego z rzeczą omawianą; następnie zaś wyraźnie tę wypowiedź obalić by wywołać wrażenie że obaliło się samo twierdzenie.
- Nie jest Pan jeszcze wtajemniczony w misterię filozofii Kanta.
- Ach, misterie! Nie chcę mieć z tym nic wspólnego.

3. Relatywizm – ogólnie (relative - absolute).
Przyjąć twierdzenie wygłoszone w sensie relatywnym jak gdyby było wygłoszone w sensie ogólnym, albo przynajmniej ująć je pod zupełnie innym kątem.
Arystoteles: Murzyn jest czarny, jeśli zaś chodzi o zęby jest biały. Jest zatem czarny i równocześnie nie jest czarny.
4. Nieprzewidywalność
Jeżeli chce się dojść do pewnego określonego wniosku, nie należy dawać przeciwnikowi możliwości jego przewidzenia, lecz starać się, aby przyjął luźne i rozproszone przesłanki (także błędne) wcale tego nie zauważając. Kiedy przeciwnik już zaakceptuje wszystko co potrzebne robi się z nich wniosek przez niego nie spodziewany.
5. Błędne przesłanki
Jako dowód swojej tezy można wykorzystywać przesłanki błędne, bądź argumentować z punktu widzenia przeciwnika. Rozmówca, bowiem, może nie zgodzić się na przesłanki prawdziwe, bądź nie uznaje ich słuszności. Tak samo można obalać błędne twierdzenia przeciwnika za pomocą innych błędnych twierdzeń, które on jednak uważa za prawdziwe. Albowiem skoro ma się do czynienia z określoną osobą, należy stosować jej sposób myślenia.
6. Petitio principii
Użycie tezy dowodzonej jako przesłanki dowodu
1. Zmiana nazwy: honor - dobre imię, dziewictwo - cnota
2. To co jest dyskusyjne jako szczegół, jest łatwiejsze do przyjęcia jako ogólnik
3. Jeżeli dwie rzeczy wynikają jedna z drugiej i jedna daje się dowieść, postulujemy drugą
4. Jeżeli należy dowieść czegoś ogólnego, należy dowieść każdego szczegółu z osobna
7. Pytania
Metoda stosowana szczególnie w czasach antycznych (nazywa się też sokratyczną).
Ten kto postawił tezę i ma jej dowieść stosuje wobec przeciwnika taktykę zapytań; czyniąc to w celu wyzyskania odpowiedzi do udowodnienia własnego twierdzenia. Pytać wiele naraz i obszernie, by ukryć to, na czym najbardziej w odpowiedziach zależy. Argumentację własną przedstawiać szybko, albowiem ci, którzy orientują się powoli, nie mogą dokładnie śledzić biegu rozumowania i przeoczają ewentualne błędy.
8. Złość
Doprowadzać przeciwnika do złości, albowiem w złości nie jest on w stanie prawidłowo rozumować i bronić swoich korzyści. Sprowokować można przez jawnie niesprawiedliwe traktowanie lub przez szykany i w ogóle bezczelne zachowanie się.
9. Kolejność
Pomieszać kolejność wnioskowania (zadając pytania w niewłaściwej kolejności) tak, że przeciwnik pogubi się w wywodzie. Wyzyskiwać jego wypowiedzi, zależnie od tego jak wypadają, do różnych wniosków, nawet przeciwnych.
Zadawać pytania do poszczególnych przypadków, na które przeciwnik prawidłowo odpowie i następnie, bez pytania go, założyć, że zgodził się z tezą, którą potwierdzałyby te przypadki (choć wcale nie musi ona koniecznie z nich wynikać).
10. Rozmówca "Nie"
Jeżeli się spostrzega, że przeciwnik na wszystkie pytania umyślnie odpowiada negatywnie, należy pytać o coś, co jest przeciwieństwem tej tezy, tak jak gdyby chciało się uzyskać odpowiedź pozytywną. Przynajmniej zaś dać mu do wyboru dwa pytania, żeby nie zauważył, na którym z nich nam zależy.
11. Indukcja
Jeżeli stosuje się indukcję ("od szczegółu do ogółu") przy zgodzie przeciwnika w poszczególnych przypadkach, nie trzeba się pytać czy zgadza się na ogólną prawdę z nich wynikającą, lecz należy wprowadzić ją tak jakby była ustalona. Z czasem przeciwnik uwierzy, że się na nią zgodził. Słuchacze natomiast pamiętając pojedyncze pytania zgodzą się z tym również, gdyż liczne dotyczące pojedynczych przypadków pytania "musiały" prowadzić do jakiegoś celu.
12. Pojęcia ogólne
Jeżeli jest mowa o pojęciu ogólnym które nie ma własnej nazwy, lecz musi być określone obrazowo przez porównanie, wybrać porównania, które będą nam pasowały.
Przeciwnik proponuje zmianę – nazywa się ją nowinką
Samemu proponuje się zmianę - istniejący porządek = zacofanie
duchowny = klecha
gorąca wiara = fanatyzm
kłopoty finansowe = bankructwo
przez wpływy i stosunki = przez łapownictwo i nepotyzm
pozytywnie - pobożność, bogobojność obojętnie - kult negatywnie - bigoteria, zabobon
Podobnie inne rzeczy - nadając nazwy pozytywne lub negatywne w zależności od potrzeby.
Jest to subtelne 6-Petitio principii - to, co dopiero ma być dowiedzione, wkłada się w nazwę. Mówca często zdradza swój zamiar przez nazwę jaką wybiera dla danej rzeczy. Ze wszystkich chwytów ten jest używany najczęściej i jakby instynktownie.
Tendencyjne spostrzeganie tych samych cech w odniesieniu do grupy własnej i do grupy obcej.
Grupa własna/grupa obca

asertywny/rozpychający się łokciami
dokładny/drobiazgowy
ostrożny/tchórzliwy
patriota/nacjonalista
pewny siebie/zarozumiały
elastyczny/chwiejny
nieugięty /sztywny
niefrasobliwy/leniwy
pracowity/zaharowany
pełen rezerwy/snob
oddany/fanatyczny
nieustępliwy/małoduszny
prostolinijny/naiwny
sprytny/przebiegły
dociekliwy/wścibski
odważny/nieroztropny
taktowny/nieszczery
13. Teza i antyteza
Dać przeciwnikowi do wyboru między proponowaną tezą a przejaskrawioną antytezą. Antytezę przedstawia się tak jaskrawo, że przeciwnik, żeby nie wpaść w paradoks, musi przyjąć tezę, która przy porównaniu wydaje się sensowniejsza.
Przykład: Jeżeli mówi się, że jakaś rzecz występuje często, pyta się czy rozumie się przez to mało czy dużo przypadków odpowiedź: dużo. Jest to tak, jakby położyć szare obok czarnego i wtedy można je nazwać białym; gdy zaś położyć obok białego - czarnym.
14. Bezczelność
Triumfalnie ogłosić, że dowiodło się czegoś, choć wcale z dyskusji tak nie wynika. Jeżeli przeciwnik jest nieśmiały lub głupi, a dysponuje się bezczelnością i dobrym głosem, to taka sztuka może się świetnie udać.
15. Kłopot z dowodem
Jeżeli wygłosi się twierdzenie paradoksalne, którego dowód sprawia kłopot, przedstawia się przeciwnikowi byle jakie twierdzenie słuszne, aczkolwiek nie oczywiste. Jeżeli przeciwnik przez podejrzenie je odrzuci, doprowadza się go do absurdum i triumfuje. Jeżeli zaakceptuje, ma się plus, bo zgodził się z twierdzeniem. Można także zastosować sposób(14) twierdząc, że w ten sposób nasz paradoks został dowiedziony. Aby tak postępować trzeba być krańcowo bezczelnym.
16. Argumentum ad hominem lub ex concessis
Przy każdym twierdzeniu przeciwnika należy badać czy nie znajduje się ono w sprzeczności z czymś, choćby tylko pozornie, co przeciwnik powiedział lub na co przystał wcześniej, bądź z jego własnym sposobem postępowania.
Jeżeli bronisz samobójstwa dlaczego sam się nie powiesiłeś?
I ty Polak mówisz takie rzeczy!? Itp.

Jakąś szykanę zawsze będzie można wynaleźć.
17. Subtelne rozróżnienie
Kiedy przeciwnik postawił mocny kontrargument można się nieraz uratować wykorzystując podwójne znaczenie tego co już zostało powiedziane, mimo, że początkowo nie o to znaczenie chodziło.
18. Zmiana tematu - mutatio controversiae - zmiana przedmiotu sporu
Gdy przeciwnik chwycił się argumentacji, która zwycięży, to nie wolno dopuścić do tego, lecz trzeba zawczasu przerwać bieg dyskusji, odbiec od tematu lub oderwać od niego uwagę i przejść do innych twierdzeń.
19. Argumenty
Jeżeli przeciwnik żąda konkretnych argumentów przeciwko określonemu szczegółowi jego twierdzenia, a nie znajduje się niczego odpowiedniego, przesuwa się całą rzecz w sferę ogólników, potem zaś występuj przeciwko nim.
Nie należy ufać określonej hipotezie - ludzka wiedza jest omylna (ilustrując przykładami).
20. Wysnuwanie wniosku
Jeżeli uzgodniło się z przeciwnikiem przesłanki nie każe się mu wysnuwać wniosku, lecz wysnuwa się go samemu. Nawet, jeżeli z tych przesłanek brakuje jednej czy dwóch, to uważa się je wszystkie za przyjęte i wysnuwa się swój wniosek.
Fallacia non causae ut causae - potraktowanie czegoś co nie jest przyczyną jako przyczyny.
21. Zwycięstwo nie Prawda
Jeżeli argument przeciwnika uznaje się za pozorny lub sofistyczny lepiej jest go obalić za pomocą kontrargumentu tego samego rodzaju. Można ten argument zniweczyć wykazując jego chwiejność, lecz nie chodzi w dyskusji o prawdę, lecz o zwycięstwo. Jeżeli przeciwnik podaje jakieś argumenty ad hominem, wystarczy je zbijać kontrargumentami ad hominem. Będzie krócej, jeżeli zamiast dyskusji o istocie rzeczy poda się jakieś argumenty ad hominem, jeśli tylko się takie nasuwają.
22. Pokrewne pytanie
Podać to, do czego przekonuje nas przeciwnik za petitio principii, kiedy przekonuje nas do czegoś wątpliwego, spornego. Wydaje się to wtedy bardzo prawdopodobnym dla słuchaczy, bo widzą w tym także problem tak jak w głównym problemie dyskusji. W ten sposób pozbawia się przeciwnika najlepszego argumentu.
23. Opór i przesada
Opór i sprzeczka pobudzają człowieka do przesady. Drażniąc przeciwnika swym oporem można spowodować, że rozszerzy swoje twierdzenie poza bezpieczne granice. Jeżeli odeprze się jego przesadną wypowiedź, to wywoła się wrażenie jakby obaliło się pojęcie pierwotne. Należy uważać na działania przeciwnika mające do przesady skłonić. W razie prób rozszerzenia naszego twierdzenia musi się natychmiast temu zapobiec, sprowadzając je do ścisłego brzmienia - "tyle powiedziałem i nic ponadto".
24. Fabrykowanie konsekwencji
Kiedy przeciwnik użył nieuczciwego argumentu, lepiej jest nie tyle wykazać jego pozorność, ale użyć podobnego argumentu, który postawi przeciwnika w gorszej pozycji niż gdyby się wykazało pozorność jego argumentu.
Przez fałszywe wnioskowanie i przekręcanie pojęć przeciwnika wyprowadza się sztuczne twierdzenia, które nie były zawarte w wypowiedzi przeciwnika, a które są absurdalne albo niebezpieczne. Ponieważ wydaje się jakoby z wypowiedzi przeciwnika wynikały takie twierdzenia, możemy to traktować jako pośrednie obalenie twierdzenia, apagogę.
Jest to fallacia non causae ut causae - potraktowanie czegoś co nie jest przyczyną jako przyczyny.
25. Exemplum in contrarium Przykład przeciwieństwa
Wnioskowanie od szczegółów do ogólności wymaga przywołania wielu przypadków dla oparcia na nich swych twierdzeń; przy dowodzie apagogicznym tj. opartym na niemożliwości twierdzenia przeciwnego wystarcza przywołanie tylko jednego przypadku, który będąc w niezgodzie z nim, twierdzenie to obala. Ten zabieg zwany jest instancją (exemplum in contrarium, instantia). Na przykład twierdzenie: "Wszystkie przeżuwacze mają rogi" - obala jeden jedyny przykład wielbłądów.
Instancja zachodzi przy stosowaniu tezy ogólnej do przypadku, który powinien podpadać pod jej zakres, który jednak jest niezgodny z prawdą, wskutek czego teza zostaje całkowicie obalona.
Gdy przeciwnik stosuje instancję musimy zważać:
1. Czy jego przykład zdarzył się naprawdę?
2. Czy przykład rzeczywiście podpada pod zakres przedstawionej tezy? - co jest często tylko pozorne.
3. Czy przykład rzeczywiście przeczy postawionej tezie, co także jest często tylko pozorne?
26. Retorsio argumenti - odwrócenie kierunku argumentu
Argument, który przeciwnik chciał zastosować dla siebie, może być z powodzeniem zastosowany przeciw niemu.
"To jeszcze dziecko, trzeba mu pobłażać"
"Właśnie dlatego że jest jeszcze dzieckiem należy go ukarać, żeby się jego złe przyzwyczajenia nie zakorzeniły".

27. Nacisk
Jeżeli przy jakimś argumencie przeciwnik wpada w złość, należy na ten argument kłaść specjalny nacisk. Jest dogodne, gdy przeciwnik się gniewa, a może to być też słaby punkt w jego rozumowaniu. Prawdopodobnie będzie można mu bardziej zaszkodzić niż to widać od razu.
28. Ad auditorem - pod publikę
Daje się zastosować głównie wtedy, gdy uczeni dyskutują przed słuchaczami niewykształconymi. Jeżeli nie ma argumentu ad rem, ani ad hominem, to stosuje się argument ad auditorem, tzn. zarzut niesłuszny, którego błędność jednak widoczna jest tylko dla znawcy. Znawcą jest przeciwnik, lecz nie są nimi słuchacze. W ich oczach jest on pobity, zwłaszcza, gdy przez ten zarzut twierdzenie jego zostaje ośmieszone. Ludzie do śmiechu skorzy są zawsze, a śmiejących się ma się po naszej stronie. Aby wykazać nieważność zarzutu, przeciwnik musiałby wdać się w długie wywody i sięgać do podstaw nauki lub innych źródeł; lecz niełatwo znajdą one zrozumienie u słuchaczy.
29. Dywersja
Jeżeli spostrzega się, że zaczyna się przegrywać, rozpoczyna się nagle mówić o czymś innym, jak gdyby to należało do rzeczy i było argumentem przeciwnym. Można to zrobić w ramach przyzwoitości, o ile dywersja dotyczy tematu dyskusji, lub wręcz bezczelnie, jeśli dotyczy to tylko przeciwnika. Widoczne często w pospolitej kłótni - na zarzuty osobiste nie odpowiada się wyjaśnieniami, lecz stawia się takie rozmówcy, pozostawiając na uboczu siebie dotyczące, jakby się z nimi zgadzając. Taka dywersja jest szkodliwa, ponieważ zarzuty nie zostają odparte i słuchacz dowiaduje się wiele złego o obu stronach. Używany faute de mieux - w braku czegoś lepszego.
30. Argumentum ad verecundiam - argument odwołujący się do poważania - autorytety
Wygra się łatwo, mając po swojej stronie jakiś autorytet, który jest szanowany przez przeciwnika; dla niego zaś istnieje tym więcej ważnych autorytetów im bardziej ograniczone są jego wiadomości i zdolności.
Każdy woli wierzyć niż wydawać własny sąd - Unusquisque mavult credere quam judicare - Seneka
Jeżeli przeciwnik stoi na jakimś poziomie, to liczba autorytetów jest niska, bądź nie ma ich wcale. Co najwyżej uzna autorytet fachowców w mało mu znanych dziedzinach nauki, sztuki lub rzemiosła, a i to z nieufnością.
"Prości ludzie mają głęboki respekt dla wszelkiego rodzaju fachowców. Nie wiedzą oni o tym, że kto z pewnej rzeczy robi profesję, ten kocha nie tę rzecz, ale swój zarobek - ani o tym, że kto pewną rzecz wykłada, przeważnie słabo ją zna, albowiem, jeśli ją studiuje gruntownie, nie pozostaje mu zazwyczaj czasu na jej nauczanie. Dla gminu jednak istnieje wiele autorytetów, które szanuje. Jeśli zatem nie znajdujemy autorytetu odpowiedniego, to trzeba posłużyć się pozornym i zacytować co ktoś tam powiedział, choćby w innym sensie lub w innych warunkach. Najskuteczniej działają zwykle takie autorytety, których przeciwnik w ogóle nie rozumie. Ludzie niewykształceni mają szczególny szacunek dla retorycznych kwiatków greckich bądź łacińskich. W razie potrzeby można nie tylko przekręcać cytaty, ale po prostu je fałszować, a nawet podawać takie które są wyłącznie własnym wymysłem."
„Nie ma tak absurdalnego poglądu, którego by ludzie nie przyjęli jako własny, o ile tylko potrafi im się wmówić, że pogląd ten został przyjęty przez ogół. To, co się nazywa zdaniem ogółu jest ściśle rzecz biorąc zdaniem dwóch czy trzech osób i o tym przekonalibyśmy się, gdybyśmy mogli obserwować powstawanie takiego ogólnie przyjętego poglądu.”
"Mało ludzi myśli, ale każdy chce mieć swoje zdanie" - Berkeley.
„Jeśli ma się do czynienia z osobą z gminu, najbardziej wskazane jest używać autorytetów, dobierając ich od słabej strony przeciwnika. Albowiem na nacisk wywierany przez dowody będzie on nieczuły jak jakiś nowy Zygfryd, zrogowaciały w swej niezdolności do myślenia i sądzenia.”

31. Ironia
Jeśli jest się bardzo szanowanym przez słuchaczy i nie znajduje się odpowiedzi na pytania przeciwnika można z subtelną ironią zgłosić swoją niekompetencję.
"To, co Pan mówi, przechodzi moje słabe zdolności pojmowania; być może, że to bardzo słuszne, ale ja tego nie mogę zrozumieć i powstrzymuje się od wydania jakiegokolwiek sądu."
Insynuujemy słuchaczom, którzy nas szanują, że chodzi tu o nonsens. Sposób ten można zastosować jedynie wtedy, gdy się ma pewność, że jest się bardziej szanowanym przez słuchaczy niż rozmówca. Jest to – w zasadzie - podkreślenie własnego autorytetu zamiast argumentów i to w sposób szczególnie złośliwy.
Chwyt odwrotny brzmi:
"Przy Pańskiej wielkiej przenikliwości zrozumiałby Pan to z łatwością, i to tylko moja wina, że rzecz źle przedstawiłem"
Po czym sprawę tak się kładzie łopatą do głowy, że musi ją zrozumieć nolens volens i jasne się stanie, iż jej przedtem rzeczywiście nie rozumiał. Przeciwnik chciał zainsynuować "nonsens", a dowodzi mu się "brak rozumu" i to wszystko z największą grzecznością.
32. Szufladkowanie
Przeszkadzające nam twierdzenie możemy łatwo usunąć lub też uczynić je podejrzanym, zaliczając je do nienawistnej nam kategorii pojęć i to nawet wtedy, gdy zachodzi słabe podobieństwo lub inne luźne powiązanie.
Kiedy twierdzenie przeciwnika podobne jest do jakiejś herezji, błędnej nauki, można mu przyczepić etykietkę nazywając je spirytualizmem, idealizmem itp.
33. Teoria i praktyka
"Może to słuszne w teorii; w praktyce jest to jednak fałszywe"
Stosując taki sofizmat uznaje się przyczyny i przeczy skutkom. Owo twierdzenie zakłada coś, co jest niemożliwe - co jest słuszne w teorii, musi się zgadzać w praktyce. Jeśli nie, musi istnieć błąd w teorii; coś zostało przeoczone i nie uwzględnione, coś jest, zatem, fałszywego w teorii.
34. Słaby punkt
Gdy przeciwnik unika odpowiedzi na jakieś pytanie, stosuje dywersję, zmienia temat, to jest to pewny znak, że natrafiło się (czasami bezwiednie) na jego słaby punkt; jest to jakby względne "zamilknięcie" ze strony przeciwnika. Należy ten słaby punkt atakować i nie puścić przeciwnika z miejsca; i to nawet wtedy, kiedy jeszcze nie widać, na czym właściwie polega ta słaba strona. Innymi słowy, zadać pytanie związane z tematem, na które przeciwnik nie będzie w stanie odpowiedzieć i w ten sposób przekonać wszystkich, że ma się rację.
35. Argumentum ab utili - argument odwołujący się do użyteczności.
Zamiast działać argumentami na rozum, należy zadziałać, o ile to możliwe, na wolę. Jeżeli przekona się przeciwnika, że gdy jego zdanie zwycięży on na tym straci, natychmiast swe przekonania odrzuci. Podobnie postępuje się, jeżeli słuchacze należą do tej samej grupy co my, przeciwnik zaś nie. Kiedy uda się przekonać, że korzystniej dla wszystkich (a przynajmniej słuchaczy, zwolenników), żeby przyjęli takie rozwiązanie (choćby było ono zupełnie błędne).
36. Atak słowami
"Przecz każdy sądzi, gdy usłyszy słowa, że muszą zawierać też sens" Faust I, w. 2565-6 Zdziwienie i oszołomienie przeciwnika potokiem bezsensownych słów (pozornie wyglądających dobrze, z poważną miną). Jeśli jeszcze do tego przeciwnik w skrytości ducha świadomy jest swej słabości, jeżeli jest przyzwyczajony do tego, że nieraz słyszy rzeczy, których nie rozumie, i zachowuje się przy tym jakby je rozumiał, to można mu zaimponować plotąc z poważną miną nonsensy, przy których wszystko mu się w głowie miesza; podajemy je właśnie za najbardziej niezaprzeczalny dowód naszej tezy.
37. Zły dowód
Jeśli przeciwnik ma rację, ale użył błędnej argumentacji, obala się argument i udaje się, że tym samym obaliło się twierdzenie przeciwnika.
Podaje się argumentum ad hominem za argumentum ad rem. Jeżeli ani przeciwnikowi ani słuchaczom lepszy dowód nie przychodzi do głowy, zwycięża się. (chyba najczęstsze zagranie w nieuczciwych dyskusjach).
38. Ad personam – argument ostatni
Jeżeli spostrzega się, że przeciwnik jest silniejszy i że w końcu nie będzie się miało racji, to atakuje się go w sposób osobisty, obraźliwy i grubiański. Porzuca się przedmiot sporu i atakuje się osobę przeciwnika w jakikolwiek bądź sposób.
Z reguły tej korzysta się chętnie gdyż każdy jest zdolny do jej zastosowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Pią 22:33, 09 Gru 2011    Temat postu:

Ten tekst jest kompilacją różnych tekstów, które dawno temu pościągałem sobie z Internetu.
Byłoby dobrze, gdyby wklejać tu co smakowitsze przykłady stosowania tych oszukańczych sposobów.
Cała erystyka to bezczelność i jeszcze raz bezczelność doprawiona wszelkimi możliwymi błędami logicznymi, stosowanymi specjalnie w celu oszukania rozmówcy, którego traktuje się jednocześnie jako przeciwnika i jak idiotę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Pią 20:55, 03 Lut 2012    Temat postu:

Mam tu zadanie pierwsze.
Oto dwa teksty źródłowe:

1. (str. 7): W XIX wieku uwagę na ten fakt zwrócił Karol Marks ("Praca najemna i kapitał"), wskazując przy tym, że formalno prawna wolność umów stanowi narzędzie dyktatu stosowanego przez kapitał wobec klasy robotniczej.
2. (str. 29): Zasada wolności umów stanowiła narzędzie nieograniczonego wyzysku klasy robotniczej (K. Marks, "Kapitał'"')
3. (str. 32): Następny etap rozwoju norm prawa pracy kształtował się już pod wpływem walki klasowej proletariatu. Okres kontrrewolucji położył jednak kres tym zdobyczom.
4. (str. 33): Ruch robotniczy był politycznym reprezentantem interesów proletariatu.
5. (str. 38): Podstawowym motorem rozwoju ochrony pracy, a właściwie całego prawa pracy w państwie kapitalistycznym, była walka klasowa proletariatu. Społeczeństwo socjalistyczne, jak wiadomo, cechuje brak antagonistycznej sprzeczności między pracą a kapitałem.
6. (str. 40): Możliwość dążenia administracji zakładu pracy do realizacji postawionych zadań kosztem naruszenia uprawnień pracowników została dostrzeżona już przez Lenina ("O roli i zadaniach związków zawodowych w warunkach nowej polityki ekonomicznej" w zbiorze pt. "Lenin o związkach zawodowych", str. 345-6). Odegrała ona pewną rolę w kształtowaniu leninowskiej koncepcji związków zawodowych. [...] Może ona służyć zasadzie socjalistycznej sprawiedliwości społecznej nakazującej przyznawać równe uprawnienia za równe obowiązki.
7. (str. 43): Planowanie jest zjawiskiem związanym w sposób nieodłączny z gospodarką socjalistyczną, dlatego też uważane jest za obiektywnie występującą w tej gospodarce prawidłowość (Wojciech Brus, "Ogólne warunki funkcjonowania gospodarki socjalistycznej", W-wa 1961)
8. (str. 51-52): Wymienić trzeba także system wartości charakteryzujący ideologię socjalistyczną, wśród których kluczową rolę odgrywa idea sprawiedliwości społecznej i idea równości, czyli egalitaryzmu.
9. (str. 197): Naruszenie zasad socjalistycznego egalitaryzmu może dać podstawę do uznania odpowiedniej klauzuli umownej za sprzeczną z zasadami współżycia społecznego.
10. (str. 262): Ani planowość, ani dwie pozostałe przesłanki [zasada socjalistycznej sprawiedliwości społecznej i socjalistyczny egalitaryzm] nie stoją w bezpośredniej sprzeczności z zasadą swobody umów.


W ostatnich dniach toczył się w Krakowie proces grupy szpiegów amerykańskich powiązanych z krakowską Kurią Metropolitarną. My zebrani w dniu 8 lutego 1953 r. członkowie krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich wyrażamy bezwzględne potępienie dla zdrajców Ojczyzny, którzy wykorzystując swe duchowe stanowiska i wpływ na część młodzieży skupionej w KSM działali wrogo wobec narodu i państwa ludowego, uprawiali - za amerykańskie pieniądze - szpiegostwo i dywersję.
Potępiamy tych dostojników z wyższej hierarchii kościelnej, którzy sprzyjali knowaniom antypolskim i okazywali zdrajcom pomoc, oraz niszczyli cenne zabytki kulturalne.
Wobec tych faktów zobowiązujemy się w twórczości swojej jeszcze bardziej bojowo i wnikliwiej niż dotychczas podejmować aktualne problemy walki o socjalizm i ostrzej piętnować wrogów narodu - dla dobra Polski silnej i sprawiedliwej.


Pierwszy dotyczy Lecha Kaczyńskiego, a drugi Wisławy Szymborskiej.
Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że drugi tekst został jedynie podpisany przez Szymborską i nie jest najprawdopodobniej Jej autorstwa.
Pierwszy tekst to wszystko, co udało się niezliczonym zastępom wolontariuszy i funkcjonariuszy znaleźć w doktorskiej pracy Kaczyńskiego i co ma jakikolwiek związek z marksizmem.
Zbyt wiele tego nie jest. JEDNA strona znormalizowanego maszynopisu - 1800 znaków.
Zobaczmy co udało się o tych dwóch tekstach napisać politrukowi.

(...) dlaczego warto rozliczać z młodzieńczych prostalinowskich wierszy zmarłą właśnie laureatkę Nobla, a nie wypada rozliczać z wiernopoddańczych komunistycznych wątków w pracy doktorskiej zmarłego również, tyle że jakiś czas temu, prezydenta?

Prawda, że pięknie?


Ostatnio zmieniony przez Gargangruel dnia Pią 20:56, 03 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Pią 21:25, 03 Lut 2012    Temat postu:

Jakie ładne przeciwstawienie: młodzieńcze wiersze kontra wiernopoddańczym wątkom.
Ona miała trzydziestkę kiedy podpisywała i on miał trzydziestkę kiedy pisał.
Ale ona była "młodzieńcza", a on "wiernopoddańczy".

Politruk, panie, to - ho ho - potrafi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Sob 20:03, 04 Lut 2012    Temat postu:

Kapituła Złotek i Sreberek z przyjemnością informuje, że Sreberko za wpis numer 5500 otrzymuje "stary lutnia". Laughing Laughing
Gratulacje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 11:08, 05 Lut 2012    Temat postu:

Gargangruel napisał:
Kapituła Złotek i Sreberek z przyjemnością informuje, że Sreberko za wpis numer 5500 otrzymuje "stary lutnia". Laughing Laughing
Gratulacje.

Dzięki, w dzisiejszym nastroju słowo "stary", trawię tylko w odniesieniu do trunków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 14:09, 05 Kwi 2013    Temat postu:

Czas "odświeżyć" niektóre rozdziały tej biblii politruków i "rewolucyjny romantyzm". Komu to przeszkadzało?

Декрет Саратовского губернского совета народных комиссаров
об отмене частного владения женщинами


Законный брак, имеющий место до последнего времени, несомненно является продуктом того социального неравенства, которое должно быть с корнем вырвано в Советской республике. До сих пор законные браки служили серьезным оружием в руках буржуазии в борьбе с пролетариатом, благодаря только им все лучшие экземпляры прекрасного пола были собственностью буржуев, империалистов, и такою собственностью не могло не быть нарушено правильное продолжение человеческого рода. Поэтому Саратовский губернский совет народных комиссаров, с одобрения Исполнительного комитета Губернского совета рабочих, солдатских и крестьянских депутатов, постановил:
1. С 1 января 1918 года отменяется право постоянного владения женщинами, достигшими 17 лет и до 32 лет.
Примечание. Возраст женщин определяется метрическими выписями, паспортом. А в случае отсутствия этих документов - квартальными комитетами или старостами по наружному виду и свидетельским показаниям.
2. Действие настоящего декрета не распространяется на замужних женщин, имеющих пятерых и более детей.
3. За бывшими владельцами (мужьями) сохраняется право на внеочередное пользование своей женой.
Примечание. В случае противодействия бывшего мужа в проведении сего декрета в жизнь он лишается права предоставляемого ему настоящей статьей.
4. Все женщины, которые подходят под настоящий декрет, изымаются из частного владения и объявляются достоянием всего трудового класса.
5. Распределение заведывания отчужденных женщин предоставляется Совету рабочих, солдатских и крестьянских депутатов, уездными и сельскими по принадлежности...
6. Граждане мужчины имеют право пользоваться женщиной не чаще четырех раз в неделю в течение не более трех часов при соблюдении условий, указанных ниже.
7. Каждый член трудового коллектива обязан отчислять от своего заработка два процента в фонд народного образования.
8. Каждый мужчина, желающий воспользоваться экземпляром народного достояния, должен предоставить от рабоче-заводского комитета или профессионального союза удостоверение о своей принадлежности к трудовому классу.
9. Не принадлежащие к трудовому классу мужчины приобретают право воспользоваться отчужденными женщинами при условии ежемесячного взноса, указанного в п. 7 в фонд 1000 руб.
10. Все женщины, объявленные настоящим декретом народным достоянием, получают из фонда народного поколения вспомоществование в размере 280 руб. в месяц.
11. Женщины забеременевшие освобождаются от своих обязанностей прямых и государственных в течение 4-х месяцев (3 месяца до и один после родов).
12. Рождаемые младенцы по истечении месяца отдаются в приют "Народные ясли", где воспитываются и получают образование до 17-летнего возраста.
13. А при рождении двойни родительнице дается награда в 200 руб.
16. Виновные в распространении венерических болезней будут привлекаться к законной ответственности по суду революционного времени.
Совету поручается вносить улучшения и проводить усовершенствования по данному декрету.

Инициаторами были члены Совнаркома и ЦК РКП(б) Коллонтай и фиктивная жена Ленина Крупская. Опубликование этих декретов встретило большое сопротивление всего народа. Ленин по этому поводу тогда сказал, что это преждевременно и на данном этапе революции может ей сослужить плохую службу. Декрет, готовый к его подписи, был отложен на потом, до более благоприятного времени.
[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 14:38, 05 Kwi 2013    Temat postu:

Dekret Rady Komisarzy Ludowych Saratowskiej Gubernii
o zniesieniu prywatnej własności kobiet.

Obowiązująca do niedawna prawo małżeńskie objawia się jako narzędzie nierówności społecznej, które musi być zniszczone w Kraju Rad do cna.
Obowiązująca do tej pory instytucja małżeństwa była poważną bronią w ręku burżuazji w jej walce z proletariatem, to dzięki niej najlepsze egzemplarze płci pięknej były tylko do dyspozycji burżujów i imperialistów i tego rodzaju stan rzeczy narusza prawidłowy rozwój ludzkości.
Dlatego Rada Komisarzy Ludowych w Saratowie za zgodą Komitetu Wykonawczego rad robotniczych, żołnierskich i chłopów postanawia:(tł.wł.)

1. Od 1 stycznia 1918 roku znosi się prawo do stałego związku z kobietami które osiągnęły wiek od 17 do 32 lat.
Uwaga : wiek kobiety okresla sie zgodnie z wpisem w paszporcie a wypadku braku tego dokumentu ,wiek na podstawie wyglądu określą komitety dzielnicowe lub starostowie

2. Dekret nie dotyczy kobiet zamężnych mających pięcioro lub wiecej dzieci

3 .Dotychczasowi właściciele (mężowie ) zachowują prawo do kontaktów z żoną
uwaga : w przypadku gdyby mąż sprzeciwiał się wejściu w życie tego dekretu utraci to prawo


4. Wszystkie kobiety których dotyczy dekret przestaja być własnością prywatną a stają się własnoscią klasy pracowniczej

5. Zarządzanie dystrybucją kobiet powierza się Radom Robotniczym , Żołnierskim i Chłopskim

6. Obywatele mężczyźni mają prawo do korzystania z kobiet nie częściej niż cztery razy w tygodniu nie dłużej niż trzy godziny

7 Każdy członek pracowniczego kolektywu zobowiązany jest płacić 1 % od swych zarobków na fundusz szkolnictwa

8. Każdy mężczyzna, chcący skorzystać z narodowego mienia (kobiety) powinien przedstawić zaświadczenie od komitetu związkowego o przynależności do klasy pracowniczej

9. Mężczyzna nie należący do klasy pracowniczej nabywa prawo do korzystania z kobiety pod warunkiem comiesięcznej składki (punkt7 ) w wysokości 1000 rub.

10. Wszystkie kobiety uznane tym dekretem jako narodowe mienie otrzymują z funduszu narodowego wsparcie w rozmiarze 280 rub. w miesiąc.

11. Kobiety zachodzące w ciążę zwolnione są ze swych obowiązków wobec państwa na 4 miesiące ( 3 miesiące do i 1 przed porodem )

12. Niemowlęta po upływie miesiąca oddają się pod opiekę "Ludowym Żłobkom", gdzie wychowują się i otrzymują wykształcenie do 17-letniego roku życia

13. W przypadku urodzenia bliźniaków rodzice otrzymują w nagrodę 200 rub.

16. Winni rozprzestrzeniania chorób wenerycznych będa stawać przed sądami rewolucyjnymi .

Radzie poleca się wnosić poprawki i udoskonalać dekret
[link widoczny dla zalogowanych](tł.)

Inicjatorami tego dekretu były członkinie SOVNARKOMU KC KPR(bolszewików) Aleksandra Kołłontaj i pełniąca rolę żony Lenina Nadieżda Krupska. Opublikowanie tego dekretu spotkało się z olbrzymim sprzeciwem mieszkańców Rosji. Z tych przyczyn Lenin powiedział że to ruch przedwczesny, że na obecnym etapie rewolucji może jej zaszkodzić.
Dekret gotowy do jego podpisu odłożono do bardziej sprzyjających czasów(tł.wł)

Precz z okowami katolickiej i chrześcijańskiej, moherowej i zaściankowej instytucji małżeństwa.
Niech żyją związki partnerskie, lesb, pederastów*** i transów!!!!!!!!!!!


***
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez lutnia dnia Pią 14:44, 05 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 0:50, 06 Kwi 2013
PRZENIESIONY
Sob 8:26, 06 Kwi 2013    Temat postu:

теория «стакана воды»

Существовала леворадикальная теория — сразу после Октябрьской революции, раз уж ломали все и сразу, — была предпринята попытка изменения сексуальной морали. Удовлетворение сексуальных аппетитов должно было стать таким же простым, как утоление жажды стаканом воды. Самое интересное, что эту теорию продвигали не только весьма раскрепощенная Александра Коллонтай, но также законная супруга вождя — Н. Крупская и его боевая подруга — И. Арманд)
Но, что удивительно, такой подход молодежи встретил резкое осуждение со стороны Советской власти. Против этой теории выступали Ленин, Луначарский, Цеткин, Свердлов, у которых сохранились дореволюционные моральные нормы в некоторых вопросах.

Ленин высказался против защищаемого женой и ... эээ... подругой взгляда на секс: «Хотя, я меньше всего мрачный аскет, но мне так называемая новая половая жизнь молодежи, а иной раз и взрослых, довольно часто кажется чисто буржуазной, кажется разновидностью доброго буржуазного дома терпимости.
У буржуя, ненавистного нам типа, есть два отношения к женщине: как к жене, его домашней рабыне, и как к проститутке, с которой он сошелся, и ему горя мало, ему не важно, что с ней сталось дальше.
И когда какой-нибудь наш комсомолец или коммунист говорит: знаете, я ведь не буржуй, я не стану вам буржуазную семью основывать, я придерживаюсь теории стакана воды, то он попадает в такое положение, при котором он чисто по буржуазному относится ко всем женщинам на свете, относится как к проституткам».

«Мне приходится еще раз вернуться к половому вопросу, ибо я его разбирал с точки зрения семьи, а теперь разберу его с точки зрения молодежи.
Мы прекрасно понимаем, что мы не можем говорить молодежи: вступайте в брак, устраивайте парную семью, рожайте детей, воспитывайте их за счет труда и забот отца и матери. Они скажут: что вы, в своем ли вы уме? И действительно, в 16—17—20 лет рано этими делами заниматься, это относится к более поздним возрастам. Между тем, половая потребность, говорят они, нас мучит, не дает работать, учиться, толкает нас на поступки, из-за которых потом разыгрываются несчастья, трагедии, в которых гибнут молодые люди и, чаще всего, молодые девушки. Как быть, говорят они, посоветуйте». (А. Луначарский: «О быте: молодежь и теория «стакана воды»)

Сама молодежь выдумала себе ответ, самый непривлекательный, самый неправильный.

Простецкое, нигилистическое, мнимо-научное разрешение вопроса заключалось в том, что молодежь пошла по линии наименьшего сопротивления и заявила: ну что же, это не важно, не стоит над этим много думать. Это — тот же пресловутый стакан воды. Очень приспичила половая нужда, нужно ее удовлетворить. Росказни про любовь, брак — штука буржуазная. Нужно учиться у природы, у жизненной правды; она не знает ни романов, ни усложнений.
Молодежь говорит: пол, удовлетворение пола есть вещь голая, простая, надо отучиться об этом задумываться. А если у девушки возникали сомнения, если она говорила: может быть, это и правильно, может быть, это и научно, но все-таки как же это будет: если ты меня бросишь, а у меня будет ребенок, то что же мне делать? — «Он» отвечал ей: какие мещанские рассуждения! Какая мещанская предусмотрительность! До какой степени ты сидишь в буржуазных предрассудках! Нельзя тебя считать за товарища! И запуганная девушка думала, что она поступает по марксистски, по ленински, если она никому не отказывает. От этого происходили самые настоящие трагедии, самые настоящие беды, самая настоящая гибель женской молодежи.

В комсомольской печати появилось письмо комсомольца. Он написал циркуляр по своей организации, которым разрешались все вопросы; между прочим, вопрос о любви затрагивался в § 4 циркуляра, в котором говорилось: «В этом пункте мы имеем влияние на некоторых членов союза разных стихов и другого хлама, который сочиняли поэты и прочив бумагомаратели о том, что любовь есть украшение личной жизни, а не голое размножение, что она должна быть как яркий букет хороших цветов и прочая „плешь“, между тем любви нет, а есть физиологическое явление природы, и телячьи нежности тут решительно ни при чем».

[link widoczny dla zalogowanych]

To nie był żart, Kołłontaj, Krupska, Inessa Armand taką propagowały moralność, a że nie wyszło..................
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ix
Bywalec



Dołączył: 07 Lut 2012
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 11:59, 06 Kwi 2013    Temat postu:

Myślę, że to odpowiedni wątek.
W mainstreamowych mediach wzmaga się wsteczny homoseksualizm. Po Konopnickiej ("Rota"), "Kamieniach na szaniec" (bohaterstwo i patriotyzm) pojawią się kolejne odkrycia "prawdziwych" orientacji seksualnych u osób, u których pojawić się powinny?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
misiowilk
Gość






PostWysłany: Pon 11:35, 08 Kwi 2013    Temat postu:

Słuszna linia, ale z Kopernikiem może być mały problem - był kobietą.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:58, 08 Kwi 2013    Temat postu: IX

Myślę że po Twoim wpisie, niewielu wie o co chodzi:

Rudy i Zośka parą gejów, antysemityzm w Batorym? Polemiki z artykułem o "Kamieniach na szaniec"
Data dodania: 2013-04-04 11:16:21 Ostatnia aktualizacja: 2013-04-04 18:23:03
PAP
"Kamienie na szaniec" to książka o przyjaźni, zaufaniu i odpowiedzialności, odzwierciedlająca wzorce ówczesnego pokolenia, ukazująca celowość walki - mówią byli żołnierze i historycy, polemizując z opinią badaczki z Instytutu Slawistyki PAN, Elżbiety Janickiej.
Opublikowany we wtorek przez PAP artykuł pt. "Dr Janicka z PAN: mit 'Kamieni na szaniec' domaga się analizy" wywołał duże poruszenie w mediach. Opinie i reakcje na temat tez stawianych przez Janicką w tekście PAP pojawiły się na wielu internetowych portalach.
......................................................................
"Ponieważ rozmawiamy w kulturze homofobicznej, gdzie zakwestionowanie czyjejś heteroseksualnej orientacji nie jest konstatacją, lecz denuncjacją, porównałabym Zośkę i Rudego do Achillesa i Patroklesa, pary legendarnych wojowników" - mówiła Janicka dostrzegając w "Kamieniach na szaniec" wątek miłości homoseksualnej.
Więcej na:
[link widoczny dla zalogowanych]

Aleksander Kamiński CHIBA w grobie się przewraca, okazuje się że splugawić można wszystko, z czego chcielibyśmy czuć dumę. To książka o patriotyźmie, orientacja seksualna nie ma tu nic do rzeczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 14:29, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Cytat:
"Gargangruel]Ta CHAZARKA zdechła w Moskwie we własnym łóżku, zasypana orderami i zaszczytami nie tylko przez Lenina, ale i Stalina. Luna Brystygier miała skąd czerpać wzorce. 50 tysięcy trupów, ta liczba wynika z obwieszczeń wyroków w miejscach publicznych w Sewastopolu i Symferapolu, mówi się że dodatkowe 30 tysięcy ofiar nie było księgowanych. Na zjeździe partii chwaliła się że wykonywała 400 wyroków dziennie, to była jej norma, cóż Błochin w skórzanym fartuchu w Katyniu dochodził tylko do trzystu. Nie sposób o tym pisać.

Kto tak napisał o kobiecie? Że "Chazarka" czyli "Żydowica" i "zdechła"?
A co powiedzieć o innej, która - gdyby mogła - zamykałaby "wrogów" w psychuszce, bo diagnozy do psychuszki wystawiała?

Mnie się nie narażasz, ale narażasz się zasadom, aby do podobnego przykładać jedną miarkę.

Mistrzu!
Bestia nie umiera, jeżeli jakimś cudem uciekła przed osikowym kołkiem to zdycha. Nie napisałem Żydówka z szacunku do setek tysięcy a może i milionów unicestwionych Polskich Żydów, których wymordowali nie tylko Niemcy, ale i komuniści w Sowdepii, często wysługując się potworami pokroju Rozalii Ziemliaczki czy osławionej Dory z Odessy:


Некая женщина-палач, специализирующаяся на расстрелах офицеров. В одних источниках проходит как бывшая актриса Дора Любарская, в других как Дора Евлинская (Явлинская) или Вера Гребенщикова. Её называли «главным палачом одесской чрезвычайки», она якобы казнила от 400 до 700 человек и собственноручно пытала свои жертвы. В газете «Одесский листок» от 24 сентября 1919 года была опубликовано информация об её аресте, а в январе 1920 года она была казнена
[link widoczny dla zalogowanych]

Ja po wpisach Baby.pl i Margo nie mam wiele do dodania.
Miczurinka była dla mnie nickiem a obecnie kobietą z którą figlował Twój przyjaciel. To Twoje forum, o ile uważasz że ma tu pisać, Twoja wola GOSPODARZU, ja jego wpisy będę omijał szerokim łukiem. Zwłaszcza po tym co do mnie napisałeś.


Ostatnio zmieniony przez lutnia dnia Śro 14:42, 10 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 14:41, 10 Kwi 2013    Temat postu:


[link widoczny dla zalogowanych]

Жестокая Роза Залкинд по кличке Землячка
(Okrutna Róża Załkind, ksywa "Ziemlaczka)


Лучшую характеристику Залкинд дал позднее А.И. Солженицын, назвавший ее «фурией красного террора». Уничтожение принимало кошмарные формы, приговоренных грузили на баржи и топили в море. На всякий случай привязывали камень к ногам, и долго еще потом сквозь чистую морскую воду были видны рядами стоящие мертвецы. Говорят, что, устав от бумажной работы, Розалия любила посидеть за пулеметом.
Очевидцы вспоминали: «Окраины города Симферополя были полны зловония от разлагающихся трупов расстрелянных, которых даже не закапывали в землю. Ямы за Воронцовским садом и оранжереи в имении Крымтаева были полны трупами расстрелянных, слегка присыпанных землей, а курсанты кавалерийской школы (будущие красные командиры) ездили за полторы версты от своих казарм выбивать камнями золотые зубы изо рта казненных, причем эта охота давала всегда большую добычу».
За первую зиму было расстреляно 96 тысяч человек из 800 тысяч населения Крыма. Бойня шла месяцами. 28 ноября «Известия временного севастопольского ревкома» опубликовали первый список расстрелянных — 1634 человека, 30 ноября второй список — 1202 человека. За неделю только в Севастополе Бела Кун расстрелял более 8000 человек, а такие расстрелы шли по всему Крыму, пулеметы работали день и ночь. Розалия Землячка хозяйничала в Крыму так, что Черное море покраснело от крови.
Справедливости ради нужно отметить, что Землячка была не единственной фурией красного террора. Знаток женской души Мирабо когда-то говорил по поводу парижского мятежа, что «если женщины не вмешаются в дело, то из этого ничего не выйдет». В России женщины вмешались серьезно. Землячка — в Крыму. Конкордия Громова — в Екатеринославе. «Товарищ Роза» — в Киеве. Евгения Бош — в Пензе. Яковлева и Елена Стасова — в Петербурге. Бывшая фельдшерица Ревека Мейзель-Пластинина — в Архангельске. Надежда Островская — в Севастополе. Эта сухенькая учительница с ничтожным лицом, писавшая о себе, что «у нее душа сжимается, как мимоза, от всякого резкого прикосновения», была главным персонажем ЧК в Севастополе, когда расстреливали и топили в Черном море офицеров, привязывая тела к грузу.
Страшная резня офицеров под руководством Землячки заставила содрогнуться многих. Также без суда и следствия расстреливали женщин, детей, стариков. Массовые убийства получили такой широкий резонанс, что ВЦИК создал специальную комиссию по расследованию. И тогда все «особо отличившиеся» коменданты городов представили в свое оправдание телеграммы Белы Куна и Розалии Землячки, подстрекавшие к массовым расправам, и отчетность по количеству невинно убиенных. В конце концов эту совсем не «сладкую парочку» пришлось убрать из Крыма.

Ее не тронул даже Берия
Więcej na:
[link widoczny dla zalogowanych]

Każdy uczciwy Hebrajczyk znając te fakty, nie bredzi o wrodzonym antysemityźmie Polaków. UCZCIWY!


Ostatnio zmieniony przez lutnia dnia Śro 16:40, 10 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Figlowacz
Gość






PostWysłany: Śro 15:55, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Wybacz Figlowaczu, ale dziś nie pora na takie wpisy. Usunąłem mój i usuwam Twój.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 23:02, 29 Lip 2013    Temat postu:

ix napisał:
Jędruś, może byś się tak wypowiedział w salonie o Powstaniu?


Przyłączam się i ja do tej prośby!
Kilka przemyśleń w TEMACIE. Do końca lat 60 -tych w zasadzie nikt nie kwestionował zasadności wywołania Powstania Warszawskiego, no oprócz "rodzimych" ideologów Sovdepii, dla nich była to inicjatywa "amerykańskich i brytyjskich imperialistów" i ich "polskich sługusów", aby zabrać Armii Czerwonej "owoce" bohaterskiego pochodu na jej drodze do Berlina. Zresztą na rosyjskich nacjonalistyczno - komunistycznych portalach do dziś jest to obowiązująca wykładnia, o ile jest tam mowa o Powstaniu Warszawskim. Ja osobiście skłaniam się do poglądu że była to przemyślana próba zmiany stanowiska teherańskich żuli w osobach R. D. Roosevelta, W. Churchilla i sterującej nimi kamaryli, przy "pomocy" niejako Niemców Hitlera. Powstanie Warszawskie było czy chcemy tego czy nie, "prezentem" dla tych Niemców którzy stawiali na skłócenie tej swoistej koalicji szulerów, z komunistycznym oprawcą J. Stalinem i jakiejś formy wyjścia III Rzeszy z wojny. Nie wierzę aby tego aspektu nie brali pod uwagę Mikołajczyk, Kazimierz Sosnkowski, Jan Jankowski, Bór-Komorowski, Okulicki, Chruściel czy Pełczyński i również w tym widzieli jakąś szansę na powodzenie Powstania. Powtarzam, sukces Powstania Warszawskiego leżał w niemieckim interesie, w tym dokładnie okresie, przy ich już w zasadzie ograniczonych już możliwościach. Warszawa w rękach Polaków, funkcjonujący rząd w Stolicy , dysponujący Armią na Zachodzie i największym ruchem oporu w krajach okupowanych przez Niemców. To byłby cios w ryj Stalina, wcale nie taki prosty do rozwiązania.
To stworzyłoby również problemy wiarygodności Roosevelta, W. Churchilla i stojącej za nimi bandy oprawców, którzy wpierw zbudowali przemysł wojenny w Sovdepii a następnie przerzucili kapitał na zbrojenie hitlerowskich Niemiec.
Myślę że Stalin zatrzymał front aby dobić targu. Uruchomiono Himmlera i ten wbrew oczywistemu niemieckiemu interesowi, tłumi Powstanie Warszawskie, mordując mieszkańców i zamieniając miasto w gruzy.
W zamian Rosjanie dostaną w prezencie najbardziej przygotowany do obrony region Górnego Śląska z jego olbrzymim potencjałem produkcyjnym, zapasami etc. etc. Uczyni to na rozkaz Himmlera, jego najbardziej zaufany przydupas:
Fritz Bracht (ur. 18 stycznia 1899 w Heiden, zm. 9 maja 1945 w Kudowie-Zdroju) – zbrodniarz hitlerowski, gauleiter i nadprezydent Prowincji Górny Śląsk oraz SA-Gruppenführer .
...............................................
W pamiętnikach niemieckiego generała Hansa von Ahlfena, jest taka wypowiedź na temat Brachta: popełniono kardynalny błąd, pozwalając mu decydować o obronie Śląska.(wiki)

Tak myślę, inaczej nie jestem w stanie tego tematu ogarnąć.


Ostatnio zmieniony przez lutnia dnia Pon 23:05, 29 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Wto 0:22, 30 Lip 2013    Temat postu:

Nie lubię gdybać, jeśli chodzi o historię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:40, 30 Lip 2013    Temat postu: Gargangruel

Gargangruel napisał:
Nie lubię gdybać, jeśli chodzi o historię.


"Nie poniał"
To komentarz do prośby wspierającej IXa, czy mego wpisu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Wto 14:52, 30 Lip 2013    Temat postu:

Do Twojego wpisu.
Założenie, że w 1944 roku można było poróżnić Roosevelta ze Stalinem nie wytrzymuje żadnej krytycznej analizy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:06, 30 Lip 2013    Temat postu:

Gargangruel napisał:
Do Twojego wpisu.
Założenie, że w 1944 roku można było poróżnić Roosevelta ze Stalinem nie wytrzymuje żadnej krytycznej analizy.


Do K.N. przecież ja nie o tym!
Po co Mikołajczyk był w Moskwie?
Przekonywał Stalina że Polacy po opanowaniu Stolicy, przekażą ją bolszewikom, jakaś lekcja po Wilnie i Lwowie była przecież do odrobienia a nie była. Jednak ja się TYM ludziom nie dziwię, człowiek ma taką naturę że aż do śmierci łudzi się NADZIEJĄ. Tego nikt i nic nie zmieni.
Przez całe swoje życie w TYCH ROCZNICOWYCH DNIACH szukam odpowiedzi na te dwa pytania!
Po pierwsze: Niemcy mogli zdusić Powstanie w tydzień a tego nie uczynili. Czemu?
Po drugie: Po tygodniu było już wiadomo że Mikołajczyk nic w Moskwie nie uzyskał. Dlaczego nie podjęto decyzji o kapitulacji?

I teraz do tego co TY napisałeś:
Jan Nowak-Jeziorański: Wiedziałem już z własnego doświadczenia, jeszcze sprzed wyjazdu do Londynu, że dowództwo AK i w ogóle dowództwo podzielnia żyje w oderwaniu od rzeczywistości, jeżeli chodzi o stosunek aliantów, bo już to odkryłem w Szwecji, gdzie po raz pierwszy miałem dostęp do prasy angielskiej i przeżyłem wstrząs nieprawdopodobny.
Dowództwu i nam wszystkim zdawało się, że Polska znajduje się w centrum uwagi, że jest pępkiem świata, że Anglicy są wpatrzeni w Polskę. Złudzenie powstało pod wpływem audycji BBC, które nadawane byty z Londynu, ale zawierały nieproporcjonalną porcję wiadomości z Polski i o Polsce. Były w pewnym sensie lusterkiem, który odbijał polskie wyobrażenie i stanowiły złudzenie, że to rząd brytyjski tak myśli, że to Anglicy mają ten stosunek. Było to nieumyślnym, ale bardzo zasadniczym, wprowadzeniem w błąd kierownictwa, które zupełnie fałszywie oceniało stosunek Anglików do tego, co się działo w Polsce. Społeczeństwo nie słuchało Radia Moskwa, słuchało Londynu. Prasę podziemną komunistyczną mało kto czytał, z wyjątkiem dowództwa, które zaczynało dzień od biuletynów, nasłuchu Radia Moskwa, radiostacji Związku Patriotów Polskich i tej podziemnej literatury, którą produkowało PPR. Właśnie dowódcy bali się tego, żeby swoim zachowaniem nie potwierdzić propagandy, że chcą stać z bronią u nogi, że nie chcą atakować Niemców. I to wywarło olbrzymi podświadomy wpływ na myślenie decydentów polskich: jeżeli my tego nie zrobimy, damy wszystkie podstawy do tego, że propaganda, ta z Moskwy i ta z podziemnej prasy komunistycznej, miała słuszność. Ten wzgląd miał ogromny wpływ na podejmowanie decyzji. Obawa przed tym, że potwierdzimy swoim zachowaniem zarzuty przeciwnika.
Przed moim odlotem do Polski, z własnej zresztą inicjatywy, widziałem się ze wszystkimi decydentami polskimi, byłem u premiera, przyłączyłem się do świty generała Sosnkowskiego i z nim razem leciałem do Włoch w nadziei, że to on mi przekaże wyraźny jakiś rozkaz, swoją jasną decyzję. Niestety, spotkał mnie ogromny zawód, bo wprawdzie rozmowa z generałem Sosnkowskim w Algierze była bardzo długa, ale była to analiza, niezwykle inteligentna, wnikliwa analiza sytuacji, bez jakichkolwiek rozkazów, bez jakiejkolwiek decyzji. Można było, właściwie na podstawie tego, co usłyszałem, równie dobrze namawiać do Powstania, jak też przestrzegać przed Powstaniem. Wyszedłem od generała bardzo zaniepokojony, że właściwie jestem zdany tylko na swoją własną ocenę i nie jestem tym, kim powinienem być, to znaczy posłańcem, wysłannikiem, emisariuszem, który przekazuje wyraźny rozkaz, dobrze uzasadniony. Nie było tego. Nie było tego także i u Mikołajczyka, który dzielił się swoimi spostrzeżeniami bardzo obszernie, także ze swoich kontaktów z Sowietami, ale absolutnie nie dawał mi żadnych rozkazów, żadnych decyzji. W pewnej chwili powiedział: "Niech pan im zwróci uwagę na to i na to". Główną troską Mikołajczyka było to, żeby Polacy w kraju nie wyolbrzymiali możliwości pomocy zachodniej, bo on już sam nie miał żadnych złudzeń. Moi rozmówcy po prostu bali się podejmowania decyzji i odpowiedzialności, która by na nich spadła, częściowo ulegając przekonaniu, że ostatecznie tylko człowiek na miejscu potrafi wszystko ocenić. Była więc także niechęć do narzucania z Londynu czegokolwiek dowództwu w Warszawie, co było w moim przekonaniu błędem.
Panowało ogólne przekonanie, że po pierwsze Niemcy są już w stanie nieomal że rozsypki, co było przedwczesne.
Więcej na:http://www.powstanie.pl/index.php?ktory=35&class=text

To co pisze Jeziorański o Anglikach, odnosi się również do Amerykanów.
Szczerze mówiąc liczyłem na Twój wpis w tej materii.
CHIBA od Prażanina należy wymagać więcej, a ON się odgania jak od kąśliwej "muchi"!
Szkoda!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Wto 21:22, 30 Lip 2013    Temat postu:

Napiszę, ale coś zupełnie innego. Już wiele razy wspominałem, że nie potrafię się pasjonować polityką sprzed kilkudziesięciu lat. Zbyt wiele interesów się w tym krzyżuje. Mam na myśli opisy tych zdarzeń i wspomnienia ich uczestników. Nie jest to prawda, sama prawda i tylko prawda.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 21:33, 30 Lip 2013    Temat postu:

Gargangruel napisał:
Nie jest to prawda, sama prawda i tylko prawda.


Jest gdzieś taka? Człek ułomny jest i bardzo dobrze. Świat nieskalanych LUDZI i HEROSÓW jest tylko w sferze sacrum i w mitach..............
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gargangruel
Administrator



Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6691
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU

PostWysłany: Wto 22:19, 30 Lip 2013    Temat postu:

Nie chodzi o herosów. Chodzi o to, że ludzie pisząc wspomnienia czasem usiłują coś osiągnąć, a nie tylko relacjonują fakty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 11:01, 24 Wrz 2013    Temat postu:

Gwiazda: Kaczyńscy wyłamali się z układu
okrągłostołowego i dlatego był
Smoleńsk

Posted on 17 września 2013

Nie lubię czytać wiadomości na Onet.pl, ale wywiad z Panem Andrzejem Gwiazdą jest wart przekazania go dalej.

- Kaczyńscy wyłamali się z układu okrągłostołowego i dlatego był Smoleńsk. Gra toczy się z gangsterami. Ktoś zacierał ślady i komuś ten zamach był na rękę. PO zyskała stanowisko prezydenta, to duża korzyść. A pierwsze podejrzenie pada na tego, kto chciał „wyrżnąć watahę” – powiedział w drugiej części rozmowy z Onetem Andrzej Gwiazda.


Andrzej Gwiazda, fot. Dominik Sadowski/Agencja Gazeta

Z Andrzejem Gwiazdą – współtwórcą Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i NSZZ „Solidarność”, rozmawia Jacek Nizinkiewicz.
Jacek Nizinkiewicz: Czy w dalszym ciągu uważa pan, że Okrągły Stół był błędem?
Andrzej Gwiazda: Okrągły Stół nie był błędem. Był zdradą.
W obradach Okrągłego Stołu uczestniczyli też bracia Kaczyńscy. A raczej Lech Kaczyński, który był bardzo aktywnym uczestnikiem Okrągłego Stołu.
Wiem. Wiele musieli zrobić, żeby nas do siebie przekonać. Wiele dobrego. Kaczyńscy wyłamali się z układu okrągłostołowego i dlatego był Smoleńsk. Gra toczy się z gangsterami.

Rosyjscy politycy są gangsterami, czy polska klasa rządząca?

Obie klasy rządzące, a szczególnie ich specsłużby wykazują takie cechy. Rzymska zasada: „Winny jest ten, kto odniósł korzyść”. Ktoś zacierał ślady i komuś ten zamach był na rękę.

Komu katastrofa smoleńska „była na rękę”?

PO zyskała stanowisko prezydenta, to duża korzyść. A pierwsze podejrzenie pada na tego, kto chciał „wyrżnąć watahę”.

To słowa Radosława Sikorskiego, wypowiedziane podczas jednego z wieców PO…

Myślałem, że to Palikot. Nie pamiętam też, kto powiedział, że „prezydent gdzieś poleci i to się wszystko zmieni”…

Bronisław Komorowski, podobnie jak szef MSZ, tłumaczył już sens swoich słów.

Gdyby prokuratorzy nie mieli kagańca politycznego, to takie wypowiedzi kwalifikują do aresztowania.

Radosław Sikorski i Bronisław Komorowski powinni zostać aresztowani?

No co pan? Przecież mają immunitet. I większość w Sejmie.

Skąd pan wie, że Lech Kaczyński zginał w wyniku zamachu?

Załóżmy, że był to wypadek. Na terenie obcego państwa ginie prezydent wraz z naczelnymi dowódcami wojska i elitą polityków. Podejrzenie o zamach jest nieuniknione. Rządy obu państw, aby oczyścić się z podejrzeń, oddają śledztwo w ręce specjalistów państw trzecich i instytucji międzynarodowych. Zabezpieczają teren katastrofy i wszelkie, nawet najdrobniejsze, ślady. Żadne państwo nie zgodzi się narażać swego prestiżu w obronie jakiegoś kontrolera lotów. W Smoleńsku teren katastrofy zaorano i zasypano piaskiem. Drzewa wokół wycięto, a szczątki samolotu trzymano pod gołym niebem tak długo, aby deszcze zmyły wszelkie ślady chemiczne. Na koniec wrak umyto! To tak, jakby w miejscu zwykłego morderstwa, przed śledztwem umyto podłogi, wypucowano klamki i inne miejsca gdzie mogłyby pozostać odciski palców, zagrabiono ścieżki i trawniki. Niszczenie dowodów przestępstwa wskazuje winnego.

Ale wraku nie przykrywali Rosjanie, mimo wielokrotnych próśb strony polskiej.

O tym słyszę pierwszy raz. Premier Tusk grożąc Polakom wojną z Rosją, jeśli będą się domagać prawdy, jednoznacznie oskarżał o zamach Rosję. Ale ślady zacierali nie tylko Rosjanie.

A kto jeszcze?

Trudno znaleźć przedstawiciela rządu, który nie kłamał, ale na czele kłamców jest minister Kopacz.

Rosjanie wprowadzili w błąd panią minister, która poleciała do Rosji wspierać rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej.

Gdyby minister Kopacz powiedziała: strona rosyjska zapewnia nas, że wszystko jest w porządku, a ja im wierzę bezgranicznie, nie byłoby kłamstwa, a tylko dowód głupoty i niekompetencji dyskwalifikujący awans na marszałka Sejmu. Kopacz wiedziała, że polscy patolodzy nie zostali dopuszczeni do sekcji zwłok. Ale kłamała nie we własnym, lecz w imieniu rządu.

Chciał się pan dowiedzieć kto leży w trumnie Anny Walentynowicz. Kiedy już się pan dowiedział, to co pan pomyślał?

Że zakaz otwierania trumien był celowy. Jeżeli rząd nie zdementował fałszywych tez lansowanych w mediach, tym samym wziął odpowiedzialność za te oszustwa. Janusz, syn Anny Walentynowicz powiedział mi: w Moskwie mama nie miała na twarzy obrażeń, wyglądała jakby spała. Rodzina pani Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej nie mogła zidentyfikować zwłok swej krewnej z powodu zmiażdżenia głowy, natomiast zwłoki p. Anny rozpoznała po rysach twarzy. Po ekshumacji w 2012 r. ciało Anny Walentynowicz miało tylko szczątki głowy, bez twarzy. Co wydarzyło się między kwietniem 2010 r. a wrześniem 2012 r.? Kto profanował zwłoki? Gdzie jest twarz Anny Walentynowicz?

Jak pan zareagował na opublikowanie na rosyjskich stronach internetowych zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej?

Ktoś miał takie zdjęcia, to je opublikował. Nie oglądałem ich.

Kto mógł być tym „ktosiem”?

Każdy, od wysokiej rangi dygnitarza, jawnego lub tajnego, po robotnika do przenoszenia zwłok z telefonem w kieszeni. Zdjęcia mogły też zostać zmontowane np. photoshopem.

Czy publikacja zdjęć zwłok nagiego prezydenta jest upokorzeniem Polski i Polaków?

Nie jest upokorzeniem. Jest być może chamstwem. Internet jest zalany chamstwem, prymitywy zawieszają zdjęcia z ubikacji, dzieci, nagich koleżanek. Dopiero gdy zdjęcia okażą się autentyczne, powstanie kilka pytań: dlaczego nie znalazły się w aktach przekazanych polskiej prokuraturze? Czy pochodzą z akt prokuratury rosyjskiej itd.? Dla nas ważne jest czy te zdjęcia zawierają choćby drobne szczegóły poszerzające naszą wiedzę o przyczynach katastrofy. Prawdę tę musimy składać z dostępnych faktów. Naszym obowiązkiem jest przeanalizować zdjęcia pod tym kątem. Myślę, że ukazanie nagiego ciała prezydenta nie upokarza ani śp. Lecha Kaczyńskiego, ani Polski, ani Polaków. Polaków naprawdę upokarza wybranie rządu, który kłamie i mataczy śledztwo w sprawie domniemanego zamachu na Prezydenta Rzeczpospolitej. Zastanawiać się jakie kto miał intencje jest obecnie bez sensu. Anonimowy internet jest zawodnym źródłem informacji. Każdy może zawiesić co chce bez cienia odpowiedzialności. Dlatego śledząc katastrofę nie korzystałem z internetu. Kiedy jednak w „Uważam Rze” ukazało się zdjęcie brzozy, to przeprowadziłem analizę, z której wynikało, że…

Jak pan przeprowadził tę analizę?

Na podstawie wymiarów słoików z kwiatami i zniczy umieszczonych pod tą brzozą.

I co wynika z pańskich obliczeń?

Brzoza ze zdjęcia została złamana na wysokości nie 7 metrów, ale na 3.7 – 4.5 m, bo taka była dokładność mikroskopu na którym dokonywałem odczytu. O tę brzozę samolot mógł uderzyć przeciwnym skrzydłem niż to, które zostało urwane. Jeśli jakaś brzoza została ścięta, to nie ta brzoza. Mamy do czynienia z dezinformacją totalną i w drobiazgach. A jeżeli chodzi o dezinformację w związku ze śmiercią prezydenta, to każda dezinformacja ma wymiar zdrady stanu lub międzynarodowej agresji. Proces karny przyznaje prawo do kłamstwa tylko jednej osobie: oskarżonemu. Podstawowa teza śledztwa brzmi: ten winny kto kłamie. Sprawa katastrofy smoleńskiej, to nie jest sprawa między PiS a PO. Gdyby w katastrofie zginął prezydent Komorowski, to z równym uporem domagałbym się prawdy. Bo zamach na prezydenta jest zamachem na Polskę. Mocno uzasadnione podejrzenie o zamach stawia zasadnicze pytanie: czy zgadzamy się, żeby spory polityczne były rozstrzygane za pomocą skrytobójstwa? Czy uznajemy morderstwo za narzędzie walki politycznej. Wszyscy ci, którzy nie domagają się wyjaśnienia prawdy o katastrofie smoleńskiej, wszyscy ci, którzy odmawiają uczestnictwa w marszach domagających się prawdy, milcząco zgadzają się, żeby skrytobójstwo było narzędziem polityki. Ci, którym Smoleńsk jest obojętny, tym samym dają przyzwolenie na stosowanie morderstwa w polityce. Nawet gdyby z czasem wykazano, że katastrofa nie była zamachem, obecna obojętność pozostanie zachętą do przyszłych skrytobójstw.

Pańskie tezy są bardzo mocne. Wydaje mi się, że moglibyśmy jeszcze długo spekulować na temat Smoleńska, a lepiej poczekać na dowody. Zmieńmy temat. Jak pan dzisiaj postrzega Solidarność?

Solidarność po 20 latach znowu próbuje być związkiem zawodowym. Palenie opon nie jest działalnością związkową. Związek zawodowy, żeby bronić pracowników, ma tylko jedno narzędzie: strajk. Rozmowy i negocjacje, jeśli w tle nie stoi groźba strajku, są biciem piany.

Uważa pan, podobnie jak Lech Wałęsa, że sztandar Solidarności należy zwinąć?

Nie odnoszę się do wypowiedzi tajnego współpracownika bezpieki. A jeśli chodzi sztandar, to której Solidarności? Pierwszej, z lat 1980-1988, czy drugiej utworzonej w 1989 r.

Jakie ma pan dowody na agenturalną działalność Wałęsy?

Zachowywał się jak agent, widziałem to już w 1980 r. Dowody są w aktach państwowych. W 1992 r. uchwałą Sejmu RP minister spraw wewnętrznych został zobowiązany do ujawnienia agentów SB w kierownictwie państwa. Od tego czasu cała Polska wie, że Wałęsa był agentem. Przepraszam Macierewicza, że wtedy w niego zwątpiłem. Sądziłem, że nie odważy się podać Wałęsy na czele listy TW. O agenturalnej działalności Wałęsy można by napisać książkę.

Więc jak ma pan dowody, to proszę napisać książkę, zamiast niszczyć legendę Wałęsy.

Dowody są w państwowych archiwach. Książki zostały napisane, a ich autorzy ukarani. Legenda Wałęsy została stworzona by oszukać Polaków. Czy naprawdę uważa pan, że podtrzymywanie tej fikcji służy Polsce? A legendę Wałęsy najskuteczniej niszczy sam Wałęsa.

Nie przemawia przez pana zadra do Wałęsy, że to on a nie pan został szefem „S” i jest dziś legendą?

Czy naprawdę uważa pan, że tak wielu ludzi, w tym ja, zgodziłoby się dźwigać hańbę donosiciela i współpracownika bezpieki, za cenę pieniędzy i „sławy” Wałęsy? W holenderskiej encyklopedii czytamy: „Wałęsa dostał Nagrodę Nobla za rozgromienie radykalnego skrzydła Solidarności”. Gdyby nie Wałęsa, to może dzisiaj Polska nie byłaby państwem peryferyjnym.

Gdyby nie Wałęsa może dzisiaj nie bylibyśmy państwem niepodległym.

A pan uważa, że Polska jest państwem niepodległym? Dzisiaj można od wyroków sądów polskich odwoływać się do Strassburga. Za PRL nie odwoływaliśmy się do sądów w Moskwie. Chociaż PZPR spełniała wszystkie zachcianki Kremla, to jednak Moskwa nie mogła jawnie nam dawać dyrektyw i karać za ich nie wykonanie. PRL nie miała też obowiązku dostosowania polskiego prawa do prawa ZSRR. A ponieważ: „Nie ma chleba bez wolności, a wolności bez chleba”, połowa społeczeństwa uważa dzisiaj, że za PRL żyło się lepiej. A to nie są resentymenty, lecz twarde realia. Gdyby premier Kaczyński nie przyznał nam z żoną dodatków do emerytury, w ankiecie musiałbym napisać, że pod względem finansowym za komuny miałem lepiej. W podobnej i znacznie gorszej sytuacji są tysiące opozycjonistów i członków Solidarności, którzy zakwestionowali marksizm oraz drapieżność kapitalizmu. O tym muszą pamiętać ci wszyscy, którym w III RP żyje się lepiej. Doceniam, że ani Sakiewicz, ani Rydzyk, ani ja nie siedzimy w więzieniu. Doceniam, że mogłem pojechać nawet do Chin. Przywiozłem od nich mądrość chińskiego filozofa: „W państwie dobrze rządzonym, wstyd jest być biednym. W państwie źle rządzonym, hańbą jest być bogatym”.

W pierwszej części rozmowy z Onetem Andrzej Gwiazda powiedział m.in.: Pytanie dlaczego Polacy chcą Tuska, jest tym samym pytaniem co: dlaczego ludzie płakali po śmierci Stalina. Wszystkie społeczeństwa ulegają propagandzie. Mamy 20 lat intensywnej propagandy, wobec której większość Polaków jest bezbronna. Przez ostatnie 10 lat Polacy słyszeli, że PiS to wataha przeznaczona do wyrżnięcia. A to jest partia, która od dawna organizuje debaty, spotkania, dyskusje, tylko wcześniej tego nie transmitowano.

Autor:
Jacek Nizinkiewicz
Źródło: Onet
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Na chwilę obecną pod wywiadem z Andrzejem Gwiazdą na Onecie jest 7897 komentarzy. Jakie możemy sobie "dośpiewać".
Ja tylko pomyślałem ile wpisów jest zawodowych HASBARCZYKÓW na etatach płatnych z budżetu państwa a ilu użytecznych idiotów zindoktrynowanych przez mainstreamowe "mendia"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lutnia
Bywalec



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 10:03, 27 Gru 2013    Temat postu:


Katarzyna Bratkowska, Kazimiera Szczuka i Magdalena Środa (Fot. Maciej Zienkiewicz)
Cały tekst: [link widoczny dla zalogowanych]

O swojej ciąży Bratkowska powiedziała po raz pierwszy kilka dni temu w telewizji Polsat News, gdzie dyskutowała na temat prawa kobiet do aborcji z ultrakonserwatywnym posłem Jackiem Żalkiem. Przypomnijmy, że komisja kodyfikacyjna przy Ministerstwie Sprawiedliwości zaproponowała zaostrzenie przepisów dotyczących przerywania ciąży.

- Ja jestem teraz w ciąży i zamierzam ją przerwać. Proszę, by pan doniósł na mnie, pilnował mnie, rozkazał mi urodzić. Pan - mi. Niech pan powie: "Rozkazuję pani urodzić i będę nasyłał na panią policję i zostanie pani zmuszona" - mówiła Bratkowska do Żalka na antenie Polsat News. Kiedy poseł stwierdził, że Bratkowska "tylko prowokuje", feministka spytała, czy ma pokazać zaświadczenie o tym, że jest w ciąży.

Bratkowska wróciła do deklaracji dokonania aborcji w piątkowej rozmowie z portalem naTemat.pl. Powiedziała wtedy: "24 grudnia, czyli w Wigilię, żeby było weselej, zamierzam przerwać ciążę, a jest bardzo wiele sposobów, abym to zrobiła". Dodała też, że "tu chodzi tak naprawdę o ciążę polityczną.

Cały tekst: [link widoczny dla zalogowanych]

I tak się "bawią" tuzy i łałtorytety" różowego salonu.
Czymś trzeba przykryć degrengoladę, syf i korupcję która wyłazi z każdego kąta syfu PRLu bis, zwanego III Rzeczypospolitą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna -> Archiwum tutejsze Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin