Autor Wiadomość
sarna z bagien
PostWysłany: Śro 12:04, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Gargangruel napisał:

Apeluję zatem o spokój, rozwagę i uśmiech.


Zaraz potem, jak w końcu nadejdzie wiosna.. Ta aura już chyba nas wszystkich trochę dołuje, co i emocjom i panowaniu nad nimi nie sprzyja ..
Też uważam, że to sie uspokoi.

Błagam - nie podejmuj żadnych decyzji .. Cool
misiowilk
PostWysłany: Śro 12:00, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Andrzejku, nie bądź "pochopny".
Bądź jak DRZEWIEC.
Przy okazji nie daj sobie zniszczyć Twego POCZUCIA HUMORU.
Gargangruel
PostWysłany: Śro 12:00, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Sarenko. To forum różni się od GP tym, że ma moderację. Może tu pisać ktokolwiek, aby przestrzegał reguł.
Kto nie przestrzega szybko się zorientuje, że to się tu nie opłaca.
sarna z bagien
PostWysłany: Śro 11:56, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Aha jeszcze jedno. W niczym nie przeszkadza mi obecność thora, podobnie jak i ewentualna obecność Panienki .. To ten sam sort - ostatnie, nocne posty Panienki ...
Ale mnie to aż tak po prostu nie obchodzi ...
Gargangruel
PostWysłany: Śro 11:53, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Sarenko, nie ma czegoś takiego jak "rozgrywanie gargangruelandii".
Mogą być, co najwyżej, PRÓBY "rozgrywania gargangruelandii".

Natomiast ja nie chcę być POCHOPNY w moich opiniach, a potem w decyzjach.
Apeluję zatem o spokój, rozwagę i uśmiech.
Sytuacja się rozwinie i wyjaśni, ku lepszej przyszłości. Very Happy
sarna z bagien
PostWysłany: Śro 11:47, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Nie podoba mi się rozgrywanie gargangruelandii przez osoby piszące na innym forum. Tutaj nigdy nie było takiej atmosfery ..
Gargangruel
PostWysłany: Śro 9:56, 10 Kwi 2013    Temat postu:

A tak już ZUPEŁNIE poważnie.
Strzepnijmy pył z naszych sandałów i idźmy dalej.
Szkoda mi czasu na przedpotopowe "pijerdoły". A, co! Wink

To co jest ważne i co jest jakimś zadaniem dla ludzi dobrze Polsce życzących, to reakcja na wątek morporka, a właściwie reakcja na reakcję, ale nie na bagnie tamtejszym, ale na twardym gruncie.
misiowilk
PostWysłany: Śro 8:35, 10 Kwi 2013    Temat postu:

A tak poważniej. W temacie wątku. Ponad 2 lata temu post ixa zyskałby mą 100% akceptację. Wówczas NA SERIO ściąłem się z Andrzejem. Dziś przyznaję się do błędu, a ixowi powiadam, że użycie takiego niewielkiego, kończącego wszystko ustrojstwa, którego łaskawa nazwa zaczynała się literką "m"nie przysługiwała wszystkim.
I nie mam zamiaru tu bredzić o żadnej "infamii", ale o przekroczeniu tylu granic, że o miłosierdziu już nie mogło być żadnej mowy.
misiowilk
PostWysłany: Śro 8:28, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Z waszych postów wynika, że Polska to landzik 5 na 4 - połać ziemi nie większa od chustki do nosa, na którym są ze trzy góra cztery miasta i mieściny godne Waszego zamieszkania.
Coś w tym musi być - bo do Gargangruelowato/ixowego zestawu lokalizacji mogę dołączyć jedynie Hel, Kazimierz nad Wisłą i przecudne dolnośląskie miasteczko Wleń. Kto je zna - zrozumie, kto nie - temu wytłumaczyć nie sposób.
Aha' - pozostają jeszcze ludzie, wśród których nawet na ostatniej wypustce Helu, szczycie najgłębszego wąwozu Kazimierza czy ostrych graniach "Tater" (cudzysłów za którąś tam REGUŁĄ) trzeba żyć. Tu bez konkurencji ostaje się tylko LUBELSZCZYZNA.
ix
PostWysłany: Śro 1:42, 10 Kwi 2013    Temat postu:

A tak poważniej. W temacie wątku.
Kiedyś ktośtam ktośtam oraz ktośtam ktośtam upublicznili fragmenty mojej korespondencji lub jej omówienia. Nierzadko prawdziwe, najczęściej wyrwane z kontekstu, czasem podrasowane. Przy okazji byli to moi polityczni oponenci.

Tak, czytałem, że korespondencja staje się własnością odbiorcy. Że można.
Tym niemniej nigdy się czymś podobnym nie odwzajemniłem. "Nie odwdzięczyłem się" korzystając z argumentu, że oni tak zrobili. Nawet przez ułamek sekundy nie przyszło mi to do głowy. I nie głównie ze względu na ujawniaczy. Ze względu na siebie.

To oczywiście nie znaczy, że moja postawa jest prawidłowa. Lub mądra, bądź niemądra. Nie oceniam - i nie chcę, i nie mam prawa - osób, które w odpowiedzi na ujawnienie na forum swoich prywatnych danych, rewanżują się tym samym. Nie rozważam, czy można takie postawy usprawiedliwić, przypuszczam zresztą, że większość osób ludzi uważa, że tak. W tym osób mądrych i przyzwoitych. Nie przeczę i ja, że można usprawiedliwić. Czym innym jest jednak je zaakceptować.

A teraz z innej strony.
Są takie środki, dzięki którym można się na własnym samopoczuciu przekonać, jak nieprzyjemnie być na kacu, gdy się te środki w dobrym nastroju lub gniewie (ważne!: w związku z ... uzasadnioną potrzebą jego redukcji) zażyło. Ale kace bywają różne. Trwają krócej lub dłużej. Czasem nie pojawiają się od razu, ale, paradoksalnie, dopiero po ochłonięciu. A wtedy nie każdego kaca można się pozbyć przy pomocy zsiadłego mleka. Bywa, że trzeba z nim żyć.
No i po co?
ix
PostWysłany: Śro 0:35, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Nie ma mowy! Nie powiem! Lepiej, żeby znaleźli ją archeolodzy.
Gargangruel
PostWysłany: Śro 0:32, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Ale gdzie? Gdzie ta baszta?
W Toruniu, Poznaniu czy Lublinie?
ix
PostWysłany: Śro 0:28, 10 Kwi 2013    Temat postu:

morpork napisał:
Toruń też ma swój klimat.
W Lublinie natomiast nigdy nie byłem, ale podobno bardzo ładne stare miasto. Czytałem, że ulubione filmowców kręcących filmy historyczne.

A W Poznaniu jest kilka ładnych miejsc z klimatem. Rynek, Wzgórze Przemysła obok, wąskie krótkie uliczki obok, Zamek, obok mały park z fontanną na przeciw Teatru Wielkiego. To są takie miejsca w ścisłym starym centrum ujętym w kwadrat rzeki i dwupasmowych ulic. Pomiędzy rzeką i szerokim torowiskiem w dole jakoś rozwalającym to miasto.
"Słynna" ulica Święty Marcin jest brzydka, na środku stoją trzy szpecące stare wieżowce. Akademia Ekonomiczna (czy Uniwersytet teraz) też wyrasta trochę jak niepasujący do otoczenia grzyb.
Jest jeszcze park Cytadela, zaraz obok centrum, no i Malta.
Ładną dzielnicą mieszkalną Sołacz, taki poznański Żoliborz. Na zabytkowych Jeżycach czy Wildzie też można znaleźć klimatyczne zakątki wśród kamienic.

Są ładne miejsca, ale miasto jako całość jest jakieś dziwne i zimne.


Kiedyś w baszcie z dwunastego (no może trzynastego) wieku schowałem zapalniczkę. Tak skutecznie i głęboko, że nie mogłem jej później znaleźć. Ciekawe co pomyślą kiedyś archeolodzy (powiedzmy za 200 lat), jak ją znajdą.
ix
PostWysłany: Śro 0:03, 10 Kwi 2013    Temat postu:

Gargangruel napisał:
Ciesz się ixie, że Ci ręki nie odgryzła.
Bo to MUSIAŁA być szympansica.
Szympansy nie gryzą. Wink



Niewykluczone. Ale to było jakiś czas temu. I nawet, jeżeli była to szympansica (a najprawdopodobniej była), napisano po prostu szympans.
Dziś, gdy w TV stale widzę niejaką Magdalenę Ś., jestem pewien, że korekta zapisu: "że szympansica", byłaby i nieunikniona i prawidłowa.
Gargangruel
PostWysłany: Wto 23:55, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Kwitło to, co jest ozdobą i znakiem szczególnym Parku Szczytnickiego.
Rododendrony.
We wszelkich kolorach.
Coś przepięknego.
http://www.lo7.wroc.pl/park/gotowe/zielen/zdjecia/szt_05_L.jpg
ix
PostWysłany: Wto 23:53, 09 Kwi 2013    Temat postu:

"Aha'
Ixik - co do "padalca" nie rozumiem Twego zdziwienia. Jeszcze kilka Twych podobnych postów/reakcji i pomyślę, żeś przebił Miczurina eksperymentując z AI
."

Co do padalca. Dopiero teraz znalazłem go kontekstowo umiejscowionego. Odpisując wcześniej, pomyślałem, że to, typowa dla Ciebie, letycja ptica. Czy tam licencja petycja.

Nie moja rzecz, aby się odnosić do zaskryptowanych powyżej zdarzeń w GP, nie mam ani, że tak to ujmę, ochoty, ani wymaganej wiedzy, ani stosownych prerogatyw, ani certyfikatu arbitra od elegantiae, ale czasem warto – zanim – , piszę tak ogólnie, bez konkretnego adresata, wziąć kilka głębokich oddechów. Alternatywnie kilka łyków wody. Chodzi o to, aby nie mieszać żywiołów.
morpork
PostWysłany: Wto 23:45, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Gargangruel napisał:

Poszliśmy oczywiście do ZOO i oczywiście na piechotę. A droga stamtąd do ZOO prowadzi przez Park Szczytnicki.
Akurat kwitły!!

Szczytniki kwitły?? A co to takiego?
Gargangruel
PostWysłany: Wto 23:42, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Ciesz się ixie, że Ci ręki nie odgryzła.
Bo to MUSIAŁA być szympansica.
Szympansy nie gryzą. Wink
Gargangruel
PostWysłany: Wto 23:40, 09 Kwi 2013    Temat postu:

No właśnie. Poznań sprawia wrażenie, że się składa z kawałków.
A Toruń wspaniały. Bardzo ładny. Oczywiście stary Toruń.
Bo nowy to jak wszędzie. Blokowiska.
morpork
PostWysłany: Wto 23:29, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Toruń też ma swój klimat.
W Lublinie natomiast nigdy nie byłem, ale podobno bardzo ładne stare miasto. Czytałem, że ulubione filmowców kręcących filmy historyczne.

A W Poznaniu jest kilka ładnych miejsc z klimatem. Rynek, Wzgórze Przemysła obok, wąskie krótkie uliczki obok, Zamek, obok mały park z fontanną na przeciw Teatru Wielkiego. To są takie miejsca w ścisłym starym centrum ujętym w kwadrat rzeki i dwupasmowych ulic. Pomiędzy rzeką i szerokim torowiskiem w dole jakoś rozwalającym to miasto.
"Słynna" ulica Święty Marcin jest brzydka, na środku stoją trzy szpecące stare wieżowce. Akademia Ekonomiczna (czy Uniwersytet teraz) też wyrasta trochę jak niepasujący do otoczenia grzyb.
Jest jeszcze park Cytadela, zaraz obok centrum, no i Malta.
Ładną dzielnicą mieszkalną Sołacz, taki poznański Żoliborz. Na zabytkowych Jeżycach czy Wildzie też można znaleźć klimatyczne zakątki wśród kamienic.

Są ładne miejsca, ale miasto jako całość jest jakieś dziwne i zimne.
ix
PostWysłany: Wto 23:28, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Dobry wieczór

Ja z kolei, jako o miejscu zamieszkania, myślałem kiedyś o Gdańsku lub Zakopanem. Swoją drogą niezły rozrzut. Jeśli chodzi o odległość. I nie tylko.


A jak byłem w ZOO we Wrocławiu, to na klatce było napisane, żeby uważać, bo "szympans sypie piachem". Chciałem sprawdzić, dlaczego ma takie upodobania i wtedy ugryzł mnie w palec. Szympans, nie Wrocław. Tym niemniej Wrocław odpada.
Gargangruel
PostWysłany: Wto 23:12, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Kiedy przyjechałem pierwszy raz do Wrocławia był rok 1976. Mieszkaliśmy u kuzynki na Zalesiu, przy Chopina, na wprost Morskiego Oka.
Poszliśmy oczywiście do ZOO i oczywiście na piechotę. A droga stamtąd do ZOO prowadzi przez Park Szczytnicki.
Akurat kwitły!!
Nigdy nie widziałem czegoś takiego. To było oszałamiająco piękne.
Do dziś mam ten widok przed oczyma.
Gargangruel
PostWysłany: Wto 22:59, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Byłem wiele razy w Poznaniu. Przez kilka lat przyjeżdżałem regularnie na Polagrę.
Ale Poznań mi nie leży. Nie wiem dokładnie dlaczego, ale nie.
Podobnie jak Kraków.
Już prędzej Lublin.
morpork
PostWysłany: Wto 22:50, 09 Kwi 2013    Temat postu: Gargangruelandia

Do Poznania się przeprowadź. Sondaże najlepsze pod słońcem. Wink Laughing
Gargangruel
PostWysłany: Wto 22:25, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Kiedyś dawno zastanawiałem się w jakim innym mieście mógłbym mieszkać i doszedłem do wniosku, że we Wrocławiu albo w Gdańsku.
Te miasta mają swój urok.
Natomiast Warszawa jest w tej chwili miastem dla mnie obcym. Pełno w niej obrzydliwych ludzi. Nawet na mojej Pradze zaczynają się tacy pojawiać. W zamkniętych gettach i z rejestracją z całej Polski.
misiowilk
PostWysłany: Wto 20:25, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Nostalgia.
Powojenny Wrocław, Gdańsk.
Weisser Davidek, gdańskie klimaty Pawła Huelle.
Kilka lat mieszkałem (i objeżdżałem) Dolny Śląsk.
Cóż...jest całkiem inny niż MOJA Warszawa.
Ale ma klimat i specyficzną duszę, której nie zdołał zamęczyć ponad 40-letni PRL.
A pałace, parki i ogrody to zupełnie inna KAPITALNA bajka.
Aha'
Kryminały Marka Krajewskiego pachną (cuchną?) i smakują tamtymi miejscami i tamtymi czasami.
babapl
PostWysłany: Wto 19:48, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Nie mogę sobie odmówić (rozmarzyłam się tą opowiastką sprzed lat)


Mój dom to ten pierwszy duży od lewej. Potem taki mały żółty, i szary, w którym na I p. mieszkała rodzina K.
To wygląda od ulicy nieciekawie (zresztą nie było wtedy tego żelastwa, co to w ogóle jest?!), ale za to pomiędzy domami były super podwórka, a za podwórkami pałacowy park, wtedy prawie dziki, w nim stawy (ślizgawka zimą!) i hektary miejsca do buszowania. To było życie!
Biedne te dzieci na strzeżonych osiedlach, z piaskownicą i huśtawką za ogrodzeniem.
PS. W Leśnicy rzeczywiście jest ulica Dolnobrzeska. Może Mosiek to ziomal? Wink
misiowilk
PostWysłany: Wto 18:58, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Reguła regułą, ale fikcja literacka nie zna granic. Mośkowi Dolnobrzeskowerowi zapewne nie byłoby dane przeżyć wojny we własnej kamienicy we wrocławskiej Leśnicy w towarzystwie nadużywającego dziadka.
Zbyt blisko było do Gross Rosen.
reguła 5 hihihihi
PostWysłany: Wto 18:50, 09 Kwi 2013    Temat postu:

reguła 3 hihihihi
Margarita
PostWysłany: Wto 18:30, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Dobrze że usunąłes już ci miałem o to prosić jako zalogowany. To znak że nie myliłem się co do forpoczty.

Ale nie wiem czy to aby nie walka z wiatrakami...........
Mosiek Dolnobrzesker
PostWysłany: Wto 18:30, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Buhaj Bej napisał:
Potem przyszet Leśnicy i wygonił i wygonił Babe, Jadźke K. i dziadka.


Dziadka nie Leśnicy, jego od bagien i moczarów
Norka Spółka zoo
PostWysłany: Wto 18:28, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Jesteśmy z Norki.
margo.
PostWysłany: Wto 18:24, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Wpis usunięty z uwagi na Regułę Trzecią.
Margo.
PostWysłany: Wto 18:21, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Wpis usunięty z uwagi na Regułę Trzecią.
Buhaj Bej
PostWysłany: Wto 18:13, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Wpis usunięty z uwagi na Regułę Trzecią.
Mosiek Dolnobrzesker
PostWysłany: Wto 18:09, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Wpis usunięty z uwagi na Regułę Trzecią.
Buhaj Bej
PostWysłany: Wto 18:03, 09 Kwi 2013    Temat postu:

misiowilk napisał:
Mam - "kęsim, kęsim". Very Happy


Jak byłem mały, mówiono do mnie Bejbe.
misiowilk
PostWysłany: Wto 17:07, 09 Kwi 2013    Temat postu:

czarny lutnia napisał:
Cytat:
misiowik
Ale to nie ma nic wspólnego z antycywilizacją zza Buga.

Ja jestem zza Buga. Masz coś do mnie?


Mam - "kęsim, kęsim". Very Happy
czarny lutnia
PostWysłany: Wto 16:41, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Kto jest równiejszy nie będę pytał Laughing
Gargangruel
PostWysłany: Wto 16:21, 09 Kwi 2013    Temat postu:

To ZEROWA reguła.
Pierwsza inter pares. Laughing Laughing
czarny lutnia
PostWysłany: Wto 16:19, 09 Kwi 2013    Temat postu:

OK
Respektuję DZIESIĄTĄ REGUŁĘ tego forum.
PRAWO GOSPODARZA!
Gargangruel
PostWysłany: Wto 16:08, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Jaki trolling?! Jerzy, coś Ty?
To jakiś cholerny dowcipas, jeden z wielu albo kolejny.
Daj Boże więcej takich tutaj.
czarny lutnia
PostWysłany: Wto 16:02, 09 Kwi 2013    Temat postu:

I nie ja! Coś mi to podpada pod trolling. Cóż, zobaczymy.
Gargangruel
PostWysłany: Wto 15:56, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Uroczyście zapewniam, że Jadźka Nova to nie ja.
Jadźka Nova
PostWysłany: Wto 15:49, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Miałam zostać Divą Operową, zdałam egzaminy pisemne ale na śpiewnym odpadłam bo nie mam jęzora i nie mogłam zaśpiewać Nabukka Werdiego.
czarny lutnia
PostWysłany: Wto 15:45, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Cytat:
misiowik
Ale to nie ma nic wspólnego z antycywilizacją zza Buga.

Ja jestem zza Buga. Masz coś do mnie?
czarny lutnia
PostWysłany: Wto 15:40, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Cytat:
Babapl
Kiedyś w kłótni jej przeciwniczka wypaliła: a twoja matka ulice zamiata!
Jadźka skuliła się, odwróciła i odeszła płacząc.


Bolesna lekcja faktu, iż sztandarowe hasła Rewolucji Francuskiej miały się nijak do rzeczywistości PRLu. To tak na marginesie bajd o romantyźmie rewolucji...........
Jadźka Nova
PostWysłany: Wto 15:34, 09 Kwi 2013    Temat postu: Re: Gargangruel

babapl napisał:
Do mnie Jadźka też podskakiwała, ale tylko "do pierwszej krwi" - jak mi rozdrapała czoło (ślad miałam jeszcze w dorosłym wieku!) to jej spuściłam manto i był spokój.


Ja szramę na policzku, wydłupane oko i wyrwany jęzor mam do tej pory...
misiowilk
PostWysłany: Wto 15:24, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Szanowna Babo, Tyś mi o amnezji itp.
A ja Tobie, że amnezję jak i inne ludzkie odczucia (miłe/niemiłe) mam głęboko, natomiast PANIE SPRZĄTAJĄCE zawsze darzyłem szacunkiem. Z uwagi na ich ciężką i uczciwą pracę.
Ale to nie ma nic wspólnego z antycywilizacją zza Buga.
I Ty to wiesz doskonale.
Margo.
PostWysłany: Wto 15:06, 09 Kwi 2013    Temat postu:

Skąd ja to znam? Pamiętam, ten ból zarobiłem od strażnika pocztowego. kKedyś tacy strażnicy jeździli z bronią. Pamiętam, że miałem z pięć lat jak podszedłem z ciekawoscią do tego samochodu. Wtedy strażnik odrepetował broń, wymierzył ku mnie i jakoś tak dziwnie wrzasnął na mnie, jak na psa którego zagania sie do budy. Boże, jak ja wtedy strasznie krzyknąłem "Mamo". Do dziś mam w sobie ten paniczny strach, a w oczach wymierzoną w miim kierunku lufę i drżę. Po latach dowiedziałem się, że miało to zwiazek z moim pochodzeniem. Nie tylko więc dzieci bywają okrutne. Dorośli czasem są gorsi od dzieci.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group